Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-10-2020, 17:02   #210
Ketharian
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
Aprius 816.M41, pokład Błysku Cieni

Metaliczny huk i trzask, przeraźliwe wycie łańcuchowych ostrzy, krzyki i stęknięcia napinających mięśnie ludzi. Kobiety i mężczyźni w czarnych kombinezonach walczyli z wprawą zdradzającą nabierane szybko doświadczenie, dbając o pozycję w szyku redukującą ryzyko zranienia przez kompanów i demonstrując techniki walki bronią łańcuchową oparte na powszechnie cenionej szkole fechtunku znanego w całym Calixis sire Barthusa Eitharta.

Szeregi uzbrojonych w identyczny oręż serwitorów topniały w zastraszającym tempie, rozczłonkowywane potężnymi ciosami, bryzgające na pokrytą piaskiem posadzkę mieszaniną płynów ustrojowych i hydraulicznych. Poszerzając wbity w przeciwnika klin, podkomendni Hyperiosa zaczęli dzielić pomiędzy sobie kolejne cele, przechodząc z walki w pełnej formacji do kooperacji parami.

- Są coraz sprawniejsi – przyznał stojący na platformie ponad salą ćwiczeń seneszal – Wrażenie robi nie tylko ich fizyczna kondycja, ale przede wszystkim umiejętności walki.

- To wciąż niski stopień zaawansowania – odparł towarzyszący Barce przywódca milicyjnego kontyngentu – Serwitorzy działają według mocno ograniczonych protokołów bojowych. Zamierzam sukcesywnie zdejmować kolejne blokady, aby na bieżąco podnosić poziom trudności. Techkapłani zapewnili nam ciągły dostęp do nowych egzemplarzy ćwiczebnych, a niebawem mamy otrzymać serię specjalistycznych modeli umożliwiających rozgrywanie walk na śmierć i życie.

- Podziwu godne zaagnażowanie w trening – Christo skinął z aprobatą głową, cały czas nie spuszczając z oczu walczących w dole milicjantów Hyperiosa – Proponowałbym jedynie odrobinę umiaru w planowaniu tych najbardziej realistycznych sparingów. Przypominam, że to nie walki gladiatorów, tylko szkolenie gwardii przybocznej czcigodnego eminencji.

Słysząc wzmiankę o świątobliwym Ahallionie, Hyperios złożył palce lewej dłoni w znak Orła, prawą zaś podniósł do ust noszony na szyi posrebrzany medalion z wprawionym weń zdjęciem arcykapłana.

- Jeśli wolno mi spytać, wasza miłość, kiedy czcigodny Ahallion zechce zaszczycić nas swoją obecnością? – zapytał z pewnym wahaniem dowódca milicjantów – Jego ludzie niczego nie pragną bardziej od takiej łaski.

- Ludzie milady Winter – odparł suchym tonem seneszal – Aczkolwiek doskonale rozumiem pragnienia tych dzielnych wojowników. Ja sam niczego nie pragnę równie mocno jak możności wejrzenia na szlachetne oblicze arcykapłana Cane. Wszelako musimy się uzbroić w cierpliwość. Jego eminencja przebywa w miejscu odosobnienia, z którego śle bezustanne modlitwy do Boga-Imperatora. Zapewne wiesz, Hyperiosie, że przyszło nam podróżować przez wyjątkowo złowrogie zakątki Morza Dusz, a mimo to tranzyt przebiega bez żadnych poważnych zakłóceń. Jestem głęboko przekonany, że to dzięki modlitwom świątobliwego Ahalliona Imperator obdarzył nas tak niespotykaną protekcją. Nie powinniśmy pod żadnym pozorem rozpraszać jego eminencji w tak krytycznie ważnym momencie.

- Święte słowa. Imperator strzeże – kiwnął głową oficer milicji.

- Imperator strzeże – odparł zwyczajowo Christo dzieląc swoją uwagę pomiędzy Hyperiosa oraz ćwiczących z ogromnym zaangażowaniem pielgrzymów. Przyglądając im się w milczeniu, seneszal rozważał w myślach skomplikowane scenariusze osadzone w sferze potencjalnej sukcesji Amelii de Vries, po raz kolejny uświadamiając sobie jak bardzo brakowało mu rzutkiego umysłu Dalii i jej talentu do postrzegania detali, które umykały jego własnemu intelektowi.

- Naszła mnie pewna myśl – odezwał się po chwili Barca – Jeśli zamierzasz podnieść poziom trudności treningu, będziemy musieli liczyć się z wypadkami, również śmiertelnymi. W takim przypadku liczebność twojej grupy może ulec istotnej redukcji, choćby na czas rekonwalescencji... o ile leczenie ran zadanych ostrzami łańcuchowymi będzie w ogóle możliwe. Czy nie byłoby w takim przypadku dobrym pomysłem zwiększenie wielkości oddziału? Nie wiem na ile byłoby to możliwe biorąc pod uwagę gotowość potencjalnych ochotników do przejścia pod rozkazy dynastii.

- Bez trudu znajdę dodatkową setkę chętnych – odpowiedział z błyskiem fanatycznego żaru w oczach Hyperios – Przez cały czas zgłaszają się do mnie nowi kandydaci pragnący wykazać się przed jego eminencją swą wiarą i walecznością.

- Przystąp niezwłocznie do selekcji – polecił seneszal – Poszerz również program szkoleń o techniki walki konwencjonalnej. Myślę, że powinniśmy raz jeszcze przemyśleć ceremonialny charakter kapłańskiej gwardii. To może być w pewnych sytuacjach ślepa uliczka. Trzeba będzie postawić na bardziej wszechstronny charakter szkoleń, w tym na walkę przeciwko wrogom zbyt mocno opancerzonym dla łańcuchowych mieczników. Przygotuję kilka sugestii...

W przestrzeni ogromnej hali rozległ się dźwięk alarmowych klaksonów wygrywających skomplikowany wzór, którego znaczenia nikt prócz Christo nie zrozumiał.

- Rozpoczęcie przygotowania do opuszczenia Immaterium – powiedział seneszal prostując się gwałtownie – Zakończcie ćwiczenia i wróćcie do kwater. I módlcie się w naszej wspólnej opatrzności.
 
Ketharian jest offline