Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-10-2020, 21:03   #25
Deszatie
Markiz de Szatie
 
Deszatie's Avatar
 
Reputacja: 1 Deszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputację
Okazało się, że łotr nie miał ochrony, a Wolken pomylił się w swoich rachubach. Tym razem był jednak z tego zadowolony. Chociaż mężczyzna uparcie chciał zbyć ich jakimiś farmazonami, to szybko pojął, że ma do czynienia z dwójką zdecydowanych rębajłów. Którzy wszakże potrafili umiejętnie używać słownych argumentów, nim dobywali żelaza.

- Mam przyjaciół - powiedział bladolicy. - Możliwe, że będą potrzebować drobnej przysługi, ty zaś łacno możesz ją wyświadczyć. Zaskarbisz sobie ich wdzięczność i skapnie ci trochę grosiwa do trzosu, a wszak w tych czasach nie pogardzisz łatwym zarobkiem? To jak będzie?

Po szemranej wymianie, która jeszcze bardziej uszczupliła z koron i tak skromną sakiewkę najemnika pozostawało wywiedzieć się, gdzież to widziano uchodźców z miasta? Które miejsce wybraliby desperaci, chcący opuścić nieprzyjazne, kryjące śmiertelną zarazę mury?

Mimo, że wokół trwała ponura i posępna aura to wiara w kompanów, dziwnym i niewyjaśnionym sposobem, wzrastała i napełniła serce wojownika nadzieją. Zostali wybrani do tej misji i powinni ją zakończyć wspólnie. Sigmar czuwał, a dawny bandyta i zabijaka, pragnął odnaleźć sens i czerpać pokłady sił z woli patrona Imperium. Z którego świątynią związał swój los w pościgu za niecną świętokradczynią. Wolken uśmiechnął się na myśl o wyczekiwanym odkupieniu...
 
Deszatie jest offline