Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-10-2020, 07:34   #125
Efcia
 
Efcia's Avatar
 
Reputacja: 1 Efcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputację
Mocno zdziwiona i zaskoczona Veronica leżała na podłodze biura. Zupełnie zignorowała słowa zbuntowanego androida. Zaprogramowana maszyna mogła sobie gadać. Myśli pani dyrektor krążyły teraz wokół innych zagadnień.
Pierwszym z nich było to, że ona, dyrektor korporacji nie może wyciągnąć podstawowych informacji z systemu swojej własnej firmy podczas gdy byle cieć z korpu lub zapijaczona, społecznie nieprzystowana niby specjalistka z biologii może to zrobić. Doprawdy tylko jakiś idiota mógł tak skonstruować firmową sieć.
Drugim zagadnieniem było to dlaczego korpus, organizacji stworzona do walki, nie dysponuje androidami bojowymi? Jego przestarzały sprzęt nie dawał żadnej, ale to żadnej ochrony przed zagrożeniem jakim były nie tylko ksenomorfy ale i cokolwiek innego.
Leżała więc spokojnie na podłodze i stając się nie ruszać, rana postrzałowa to wszak nie byle co, a już rana postrzałowa klatki piersiowej to bardzo niebezpieczne zdarzenie. Tak czy tak bez wsparcia teoretycznie przygotowanych do tego ludzi nie miała szansy przeciwieństawić się storzonej do ochrony osoby pani dyrektor Agnes.
I znów pojawiły się myśli dotyczące tego, że przecież tylko idiota stworzyłby maszynę, do której ustawień tak łatwo można było się dostać.
Poddawać się woli wrogiej organizacji też nie zamierzała. Jeżeli Agnes ma nowe rozkazy, to będzie musiała je wykonać bez pomocy Veronici.
Pani dyrektor, niczym ten worek kartofli, bezwładna tkwiła więc na podłodze biura umieszczonego pośrodku leśnej głuszy laboratorium i czekała na rozwój sytuacji.
- Idziemy! - Warknęła A9, pani dyrektor jednak nie reagowała…
- Idzie pani sama, czy mam pomóc? - Padło kolejne zdanie, agresywnie nastawionej androidki,które zostało zupełnie bez odpowiedzi ze stron pani dyrektor. Została więc pochwycona lewą dłonią za kołnierz, po czym po prostu wleczona po podłodze, ku wyjściu z biur, na korytarz. Tam z kolei pani dyrektor zobaczyła dwa obce androidy bojowe, strzelające z karabinów... w ściany biur.
Opuszczone bezwladnie ręce pani dyrektor przesuwały się coraz bardziej ku głowie, gdy trzymany przez Agnes za kołnierz blazer zsuwał się z ciała Veronici by w końcu zostać całkiem z niej ściągnietym, a sama pani dyrektor znów leżała na podłodze. Androidka spojrzała zimnym wzrokiem na kobietę, po czym odrzuciła jej blazer niedbale w bok.
- Ostatnia szansa pani dyrektor. Albo pani idzie sama, albo podejmę inne czynności. - Obie dłonie A9 mocniej zacisnęły się na posiadanym karabinie. I również ta groźba została zignorowała przez Veronicę.

Kolba karabinu pomknęła więc ku czole pani dyrektor. Nastąpiło głuche trzaśnięcie, a wraz z nim Veronica odpłynęła w ciemność…
 
__________________
- I jak tam sprawy w Chaosie? - zapytała.
- W tej chwili dość chaotycznie - odpowiedział Mandor.

"Rycerz cieni" Roger Zelazny

Ostatnio edytowane przez Efcia : 31-10-2020 o 10:33.
Efcia jest offline