Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-10-2020, 07:27   #54
Aiko
 
Aiko's Avatar
 
Reputacja: 1 Aiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputację
Popołudnie; wieżowiec Koi


- Poczekam… i herbata byłaby idealna. Potwornie zimno dzisiaj. - Amanda zdjęła kurtkę, odwiesiła ją i zajęła miejsce na jednym z foteli dla oczekujących.

- To prawda. Chociaż rano było trochę słonecznego dnia no ale szybko się skończyło. Zresztą i tak na ziemi była chlapa. - Hisa machnęła dłonią na znak, że na tą aurę tego miasta nie ma bata tak samo jak na trujące wyziewy jakie regularnie skażały ulice i zakamarki teko miasta. Sama zaczęła przygotowywać kubki, dzbanek i tacę z ciasteczkami. Wydawało się, że ma dobry humor. Albo po prostu była miła dla gościa.

- Wolisz miodową, malinową czy truskawkową? - zapytała czytając widocznie smaki herbat jakimi dysponowała.
- Malinową. - Inu uśmiechnęła się obserwując asystentkę Ayumi i cały czas mieląc w głowie te wszystkie sugestie Kanmiego. Czy na serio podobała się szefowej? Niby dostała to kimono… Ayumi spełniała jej zachcianki. Tylko jak niby miałaby ją podejść… no i po co? - Nie byłoby tragedii ale jeszcze padło mi ogrzewanie w mieszkaniu… tutaj jest wszystko, ok?

- A tak, słyszałam. Jakaś awaria, całą ulicę szlag trafił. Mam nadzieję, że do wieczora naprawią. - Hisa pokiwała współczująco głową by dać wyraz wsparcia i zrozumienia. Widocznie już od rana to pewnie plota poszła po biurowcu o tej awarii. W międzyczasie jakby na zadośćuczynienie asystentka szefowej podeszła z tacą do stolika dla gości i sofy na jakiej siedziała Amanda i przyniosła te parujące kubeczki i słodkości.

- Pewnie zmarzłaś bidulko. Jak chcesz to podkręce ogrzewanie. - zaproponowała wskazując gdzieś na ścianę gdzie pewnie były regulatory grzejników. - Mam nadzieję, że się nie rozchorujesz tuż przed wyjazdem. Razem z Hori stanowicie mózg i serce całej tej operacji. - zaśmiała się żartobliwie chociaż może nie do końca był to tylko żart. Widocznie zależało jej aby i ona i Hori dotrwali w jednym kawałku do wyjazdu.

- Już jest dobrze. - Inu sięgnęła po kubek z herbatą. - Choć tak serio… to nie wiem jak będzie po kolejnej nocy. - Westchnęła ciężko i upiła łyk ciepłego napoju. Jej wzrok powędrował na drzwi gabinetu szefowej. - Długo już trwa to spotkanie?

Hisa spojrzała na zegarek. Milczała chwilę jakby próbowała to oszacować. - Powinna już kończyć. Ale jeszcze prysznic i przebrać się. - dała znać, że to też trochę czasu zajmuje. - Na treningu teraz jest. Jak bardzo ci się spieszy to możesz pójść na siłownię. - asystentka doprecyzowała nieco grafik swojej szefowej. Inu na tyle długo pracowała dla tych ludzi, że wiedziała gdzie jest tamta siłownia o jakiej wspomniała Hisa.

- To może się tam przejdę. - Inu dopiła herbatę i wzięła jedno ciasteczko. - Trochę ruchu dobrze mi zrobi. Rozgrzeję się.

- Czyżbym cię nudziła? - Japonka nieco przekrzywiła głowę i uniosła brew jakby gość walnęła jakąś niestosowną uwagę. Ale zaraz roześmiała się dając znać, że to tylko taka żartobliwa uwaga. - Oczywiście, że możesz się tam przejść. Chociaż o tej porze to może zastaniesz szefową już w szatni albo pod prysznicem. Naprawdę powinna już kończyć. - ostrzegła przepatrywaczkę co może zastać w tej siłowni.

- Hm… nie nudzisz. - Inu zjadła pochwycone ciasteczko. - Po prostu nie chciałam ci zawracać głowy.

Hisa roześmiała się całkiem wesoło jakby Inu powiedziała, jakiś dobry dowcip. - Oj nie bój się nie zawracasz mi głowy. Też czekam aż Ayumi skończy swoje i wróci. No i miałaby mi chyba za złe jakbym cię spławiła. Więc mam nadzieję, że nie będziesz do niej na mnie skarżyć. - powiedziała nieco unosząc brwi jakby trochę żartowała. Ale może to nie do końca były tylko żarty. Sama też sięgnęła po inne ciastko i schrupała je z przyjemnością by po chwili popić łykiem herbaty.

- Nie wiem na co miałabym skarżyć. - Inu uśmiechnęła się do asystentki szefowej. - No ale dobra.. skoro mówisz że kończy to może poproszę jeszcze dolewkę herbaty.

- Oczywiście. - Hisa uśmiechnęła się wyrozumiale i sięgnęła po zgrabny czajniczek aby dolać do niego nowej porcji wrzątku. - Szczerze mówiąc to dawno nie widziałam by ktoś tak wysoko w tak krótkim czasie zapunktował u szefowej. Lubi cię. Jakbyś była jej faworytą. Bo Hori to wiadomo, że jej prawa ręka od dawna. - powiedziała luźniejszym tonem gdy nalewała a potem odstawiała dzbanek z powrotem na tacę.

- Ja mam obawy, że też równie szybko mogę się potknąć i spaść. - Inu przyznała się do swych obaw i skinęła dziękując za herbatę. - Myślisz… że na serio jestem faworytą?

- Tak naprawdę to nie wiem. Ale tak mi się wydaje. Może to nie najlepsze słowo. Ale chyba może być. Wydaje mi się, że szefowa ostatnio bardzo cię polubiła. Zawsze ma dla ciebie czas, zawsze jest dla ciebie miła, jak przychodzisz z czymś to stara ci się pomóc. Idzie ci na rękę. Aż mnie to trochę dziwi. Ale to nie moja sprawa ja jestem tylko jej asystentką. Mam nadzieję, że nie weźmiesz tych słów jako przytyk czy coś złośliwego. - Hisa chyba trochę popłynęła z tymi słowami gdy sama na żywo próbowała jakoś nazwać i uszeregować swoje myśli. Ale się w porę z tym zorientowała więc szybko położyła dłoń na dłoni Inu aby ją przekonać, że nie miała na celu nic złego.

- Nie.. po prostu dla mnie to też odrobinę… nowe? - Inu zamyśliła się i spojrzała na drzwi, którymi w każdej chwili mogła nadejść Ayumi. - Też jestem ciekawa czemu.

- Cóż. Szefowa ma swój punkt widzenia i sekrety. Może wiąże z tobą jakieś wielkie plany? Nie mówiła ci o czymś takim? - asystentka Ayumi też wydawała się mieć kłopot by rozgryźć zmianę zachowania szefowej względem przepatrywaczki co nie miała w sobie ani kropli japońskiej krwi. A to w relacjach Koi był przecież dość istotny czynnik.

- Wiesz… wysyła mnie do Miami. - Inu zaśmiała się. - Może taki miłe pożegnanie.

- Tak. Może tak. Może to o to chodzi. - Hisa nie oponowała ale nie wydawała się do końca przekonana. Zerknęła na zegarek by sprawdzić godzinę. - No teraz to już chyba nie masz co tam iść. Złapałabyś ją w szatni albo pod prysznicem. Pewnie zaraz tu będzie. - dodała sięgając po kolejne chrupiące ciasteczko.

- Wiesz.. to po prostu raczej nieistotne i tak wybywam na dwa miesiące. - Inu też sięgnęła po przekąskę. - Kto inny zajmie moje miejsce.

Hisa trawiła jeszcze odpowiedź Amandy i chciała może jakoś to skomentować a może nie gdy drzwi na korytarz otwarły się i weszła przez nie ich szefowa. Jej asystentka od razu wstała jak na baczność i ukłoniła się w charakterystycznym ukłonie.

- Dzień dobry Inu. - Azjatka o czarno - blond włosach znów miała na sobie biznesową garsonkę i wcale nie wyglądała jakby wracała z jakiegoś treningu. Raczej z zebrania biznesowego. Uśmiechnęła się subtelnie do obu kobiet oddając im ukłon.

- Widzę, że Hisa dotrzymała ci towarzystwa. - uśmiechnęła się nieco szerzej widząc tacę z dzbankami i ciasteczkami na stoliku dla gości. - Czy masz jakąś sprawę do mnie? - zapytała Amandy znów patrząc na nią z uprzejmym zainteresowaniem.

- Och… byłam ciekawa czy może miałaś chwilę zająć się moją prośbą, Pani. - Inu skłoniła się głęboko przełożonej, a kółko u obróżki, której nie zdjęła delikatnie uderzyło o skórzany pasek. - mogę przyjść kiedy indziej.

- Tak… - Ayumi skinęła głową i zastanawiała się chwilę. Po czym wskazała na drzwi do swojego gabinetu. - Może porozmawiajmy u mnie. - zaprosiła Amandę i po chwili obie znalazły się w gabinecie szefowej. Tam wsazała na ten już całkiem znajomy niski stolik dla gości do mniej oficjalnych spotkań na którym ostatnio zazwyczaj rozmawiały.

- Usiądź proszę. - wskazała na miejsce i sama siadła obok. Założyła nogę na nogę, na wierzchnię kolano położyła obie swoje dłonie i milczała chwilę zbierając myśli.

- Chodzi o tą licencję na broń? Dla ciebie i Kanmi? - zapytała na wszelki wypadek. Ale prawie od razu kontynuowała dalej. - Sprawa jest w toku. Uruchomiłam nasze kontakty no ale sprawa ociera się o policję więc mamy na to tylko częściowy wpływ. Niemniej żywię nadzieję, że przed weekendem sprawa powinna być załatwiona pozytywnie. - powiedziała w największym skrócie przedstawiając jak się sprawy mają z tą licencją.

- A stało się coś? Potrzebujesz ochrony? Coś ci zagraża? - zapytała jakby obawiała się, że jej pracownica może być wystawiona na jakieś niebezpieczeństwo a w głosie nawet było słychać troskę. Z bliska Amanda widziała, że jednak koniuszki włosów Ayumi są jeszcze mokre. A i wyczuwała zapach szamponu czy podobnego kosmetyku nie wyczuwalnego tak w pierwszej chwili dopiero gdy siedziały chwilę dość blisko siebie.

- Nie… chyba. W sensie więcej niż zwykle mi nie zagraża. - Inu zamyśliła się spoglądając na swoja przełożoną. - Przyznaję, że przyszłam jeszcze z jednego powodu.

- Oh, cieszę się, że nic ci nie zagraża. - szefowa uśmiechnęła się z dyskretną ulgą. Ale kolejne pytanie nieco ją zaintrygowało. - A jaki jeszcze to powód? - zapytała uśmiechając się zachęcająco a nawet miło.

- Martwię się… że nie odwdzięczyłam się za tamto kimono. - Amanda spojrzała niepewnie na swoją szefową. - A… bardzo chciałabym.

- Oh, to! - Ayumi roześmiała się z ulgą i chyba nawet rozbawieniem. - Nie ma o czym mówić Inu. To prezent. Za prezenty nie ma co się odwdzięczać. Niech ci dobrze służy. - Japonka wydawała się być nawet trochę wzruszona, że podwładna ma jakieś wyrzuty sumienia z tego powodu. Teraz zaś nie chciała ją wprawiać w zakłopotanie albo by ta czuła jakieś wyrzuty sumienia z tego powodu.

- Może jednak jakoś bym mogła? Nie jestem tak dobra jak Maki w masażach.. no ale zawsze. - Inu nieco niepewnie złożyła swoją propozycję, z zaciekawieniem spoglądając na reakcję szefowej.

- Oh… Doprawdy? - wydawało się, że Ayumi takiej propozycji się nie spodziewała. Nawet mogła ją trochę zmieszać. Chociaż jakoś nie wyśmiała Inu ani jej nie przegnała. Jakby zastanawiała się co powinna zrobić i powiedzieć więc cisza trochę się przedłużała.

- Oh, nie ma o czym mówić. Nic nie musisz mi dawać ani robić. To był przecież tylko prezent. - powiedziała trochę chociaż mniej pewnie niż przed chwilą i jak rzadko kiedy szefowa wydawała się być zmieszana i brakowało jej wypowiedzi pewności siebie jaką zazwyczaj cechowała jej ruchy, spojrzenie no i słowa.

Inu przyglądała się przez chwilę Ayumi zastanawiając się co jest przyczyną tej życzliwości wobec jej osoby. Irytowało ją że nie jest w stanie tego rozgryźć. Bo czy gdyby się jej podobała, odmówiłaby masażu? Bo chyba Ayumi nie była typem nieśmiałej kobiety… prawda?
- To… - Powiedziała nieco niepewnie przeczesując włosy. - To byłaby dla mnie przyjemność.

- Przyjemność? - brew Japonki nieco uniosła się do góry popatrzyła trochę jakby zaskoczona a trochę jakby z niedowierzaniem. Spojrzała gdzieś w bok jakby zastanawiała się nad tymi słowami. - Chciałabyś mi zrobić masaż bo to by ci sprawiło przyjemność? - zapytała jakby sobie w myślach podsumowała co wynika ze słów Inu. - Uważaj co mówisz Inu. Potwierdzenie by oznaczało, że mnie lubisz. I uważasz za atrakcyjną osobę. Mimo, że jestem twoją szefową. - wróciła spojrzeniem do siedzącej obok przepatrywaczki. Tym razem patrzyła na nią trochę jakby z rozbawieniem. Jakby zdawała sobie sprawę, że mało który pracownik przepada za swoim zwierzchnikiem. I raczej nie żywi do niego ciepłych uczuć nawet jeśli na co dzień okazuje mu szacunek i wykonuje służbowe polecenia.

- Bo w sumie… - Inu ugryzła się w język. Możliwe, że znów wdepnęła w jakiś japoński zwyczaj, którego nie przestrzegała mówiąc takie rzeczy. Przyglądała się Ayumi z zaciekawieniem. - Czy… byłoby to nieodpowiednie?

- Że podwładna lubi swoją szefową? - brwi Japonki lekko uniosły się w nieco ironicznym grymasie. - Raczej mało standardowe. - wyjaśniła ten aspekt sprawy o jakiej rozmawiały. - Że szef i podwładny utrzymują intymne relacje? To na pewno nie byłby powód do dumy i nie byłoby się czym obnosić. - dorzuciła kolejny detal jak to by pewnie firma traktowała takie plotki, pogłoski czy jawne zachowanie. Brzmiało jakby im obu mogło ściągnąć na głowę kłopoty. - Chyba, że niewłaściwie zrozumiałam twoje pytanie. - dodała łagodniej jakby dawała Amandzie komfortowego wycofania się z propozycji i obrócenia wszystkiego w żart albo nieporozumienie.

- Nie… dobrze Pani zrozumiała. - Amanda przeczesała włosy i opuściła wzrok na własne dłonie. - Czasem jeszcze nie rozumiem jak to u Was wygląda, więc dziękuję za to pouczenie.

- W takim razie? Dalej podtrzymujesz swoją propozycję? Czy zapominamy o sprawie? - zapytała łagodnym tonem patrząc z początku na pracownicę. Ale w końcu odwróciła wzrok gdzieś w bok jakby nie chciała jej dodatkowo peszyć.

- Podtrzymuję. - Inu uśmiechnęła się do swojej przełożonej. Prawdą było iż czuła, że zaraz jej w tym mieście nie będzie. Była niemal pewna, że Ayumi o niej przez dwa miesiące zapomni. - Ale jeśli sobie życzysz Pani możesz o niej zapomnieć. Mimo wszystko wiem gdzie moje miejsce.

- Dobrze. Dobrze, że wiesz. Lepiej o tym nie zapominaj. Nie chciałabym cię musieć skarcić. - Japonka o czarno - blond włosach kiwnęła głową z uznaniem. Ale też brzmiało w tym ostrzeżenie od tej krwawej Ayumi o jakiej szeptano tam i tu. Podobno niektórzy pechowcy co bardzo podpadli Koi po takim “skarceniu” jakie serwowała im Ayumi podobno mieli już wieczny spokój. Albo po prostu znikali. Szefowa jakby dała chwilę Amandzie na przemyślenie tej sprawy. Po czym uśmiechnęła się.

- I podtrzymujesz ofertę mimo to? - wydawała się tyleż zadowolona co zaskoczona. Zrobiła usta w podkówkę i wzruszyła zaraz ramionami jakby takiego obrotu sprawy się jednak nie spodziewała. I zastanawiała się co dalej. - Czyli chcesz być moją kochanką? - zapytała gdy chyba podsumowała sobie co oznacza oferta przepatrywaczki.

- Byłby to dla mnie zaszczyt.. - Inu pozwoliła sobie na odrobinę kurtuazji, do której nie była przyzwyczajona jednak zaczynało to wychodzić niesamowicie formalnie.

Ayumi chwilę wpatrywała się w twarz Amandy jakby czekała na coś jeszcze. Albo szukała tam czegoś. W końcu jednak uśmiechnęła się wesoło. - Przyznam, że to bardzo zaskakujący obrót sprawy. - powiedziała już lżejszym i mniej oficjalnym tonem. - Czyli ci się podobam? Uważasz, że jestem atrakcyjna? - zapytała już tak bardziej jak to kobiety miały w zwyczaju droczyć się ze swoimi kochankami w takich flirciarskich rozmowach.

- Oczywiście, że tak. - Inu zaśmiała się. - Toż jesteś piękna. Do tego stanowcza… - Amanda rozejrzała się po gabinecie swojej przełożonej. - To wszystko, to jak sobie radzisz, wzbudza mój podziw.

Reakcją szefowej był perlisty śmiech. Widocznie jak wiele kobiet lubiła słyszeć takie komplementy. A w sztywnej i tradycyjnej hierarchii japońskiej firmy była przede wszystkim jednym z dyrektorów wykonawyczych a nie kobietą. Musiała więc zachowywać się tak jak inni dyrektorzy a ci poza nią byli mężczyznami. I tradycja japońsa słabo wpisywała się w rolę kobiety - szefa, zwłaszcza zarządzająca także mężczyznami. Więc jej kobiecość musiała zejść na dalszy plan i grała minimalną rolę w oficjalnych relacjach w firmie. Nawet pewnie jej przeszkadzała bo nadal wielu tradycjonalistów wolałby na jej miejscu widzieć jakiegoś mężczyznę. Do pewnego stopnia mogło to tłumaczyć to, że mimo iż była w kwiecie wieku nadal nie miała ani rodziny ani stałego partnera co jak na kobietę o jej talentach i urodzie mogło być dziwne gdyby nie jej kierownicze stanowisko w japońskiej firmie.

- No dobrze. Oddaje ci się do dyspozycji. Chociaż nie jestem pewna czy mam odpowiednie materiały na taki masaż. - Ayumi wskazała obiema dłońmi samą siebie gdy z wesołym i naturalnym uśmiechem wskazała na samą siebie by dać znać, że zgadza się aby Iny przejęła inicjatywę w tej zabawie jaką sama zaprezentowała. I nawet wydawała się bardzo podekscytowana tą perspektywą.

Amanda zamarła na chwilą jakby obawiajac się, że się przesłyszała. Czyli.. jednak tak? Mimo tej całej pogadanki? Wpatrywała się w szefową przez chwilę zdumiona po czym uśmiechnęła się i wstała z zajmowanego przez siebie miejsca.

- Pytanie… czy jest miejsce gdzie mogłabyś się położyć? - Inu delikatnie ujęła w dłonie poły marynarki Azjatki i powoli zjechała nimi w dół do guzików by, o ile Ayumi nie zaprotestuje, je rozpiąć.

- Mam to zdjąć? I przepraszam cię na chwilę. - Japonka co prawda nie zaprotestowała gdy wylądowały na niej dłonie Inu. Ale pewnie uznała, że sama rozbierze się sprawniej i szybciej. Więc sama rozpięła swoją garsonkę po czym zdjęła ją z siebie zostając w samej koszuli. Wstała i podeszła do swojego biurka wieszając garsonkę na oparciu swojego fotela. Po czym wcisnęła przycisk komunikatora.

- Hisa, jednak z Inu zajmie nam trochę to spotkanie. Proszę nie wpuszczaj nikogo i łącz tylko w alarmowych sytuacjach. - zakuminowała swojej asystentce zapewniając sobie nieco prywatności w tym służbowym gabinecie i czasie. Z głośniczka doszło krótkie potwierdzenie Hisy i szefowa rozłączyła się wychodząc zza swojego biurka i wracając w stronę niskiego stolika dla gości.

- Nie wiem ile potrzebujemy miejsca. Może być ta sofa? Albo podłoga? Dywan jest całkiem miękki. - płynnie wróciła do tego o czym rozmawiały wcześniej. Ale nie przeszkadzało jej to w rozpięciu mankietów koszuli.

- Maki cię zazwyczaj nie masuje? - Inu zdziwiła się nieco i spojrzała na dywan. - Powinno być wygodnie na podłodze. - Przepatrywaczka sama usiadła na dywanie czekając na swoją szefową.

- Maki zamawiam do swojego apartamentu i po godzinach pracy. Więc nikt nam nie przeszkadza. - szefowa wyjaśniła z rozbrajającym uśmiechem rozpinając koszulę do końca i zdejmując ją z siebie. Odwróciła się by położyć ją na oparcie krzesła i wtedy Inu dostrzegła pierwszy raz, że jej szefowa ma wytatuowane całe plecy i ramiona.


Podeszła do jakiejś szafki i wyjęła z niej coś co po rozłożeniu okazało się jakimś kocem. Wróciła do okolic sofy gdzie czekała Inu i rozłożyła go a następnie kucnęła na nim.

- I co dalej? - zapytała niewinnie jakby bawiło ją ta zamiana ról gdzie teraz ona czeka na polecenia i instrukcję od tej która zazwyczaj od niej otrzymywała polecenia i instrukcje. Od frontu szefowa miała jakąś starą bliznę na żebrach jak po cięciu jakimś ostrzem. Na obojczyku dało się dostrzec jakąś kolejną. Chociaż trochę dziwna, w formie kleksa jak jakaś mała deformacja, znamię czy ślad oparzenia. Ale też musiała zagoić się dawno temu.

- Położysz się? - Inu pomogła rozłożyć koc na dywanie i z uśmiechem przyglądała się Ayumi. A więc nie tylko ona miała w pełni wytatuowane plecy? Cóż.. to chyba była tradycja u Koi. - Nie jestem takim specem jak Maki i nie mam olejków, ale może nieco pomogę rozluźnić mięśnie po treningu.

- Olejki… Poczekaj, chyba mam coś… - gospodyni tego dyrektorskiego gabinetu chwilę walczyła z własną pamięcią po czym jeszcze raz wstała i podeszła do jakiejś szafki z szufladami. Tam jedną z nich otworzyła, coś grzebała chwilę po czym wróciła z niewielką butelczką którą wręczyła przepatrywaczce.

- Może to ci się przyda. - powiedziała z uśmiechem. Całkiem ciepłym uśmiechem. Po czym sama rozpięła swój biustonosz i położyła go na sofę obnażając swoje piersi. Nie miała ich zbyt okazałych, może takie jak Janet a może nawet trochę mniejsze. Chociaż też wydawały się kształtne, krągłe i sprężyste. A poniżej był brzuch. Bardzo płaski i wysportowany, zdradzający długotrwałe i skuteczne treningi i sugerujący zdrowie, siłę i witalność właścicielki.

- No i, żeby nie było tak sztywno i skoro masz być moją kochanką… - Japonka uśmiechała się jakby ta sytuacja ją bawiła i miała dobry humor zbliżyła swoją twarz do Amandy składając na jej ustach pierwszy pocałunek. Zaskakująco ostrożny i delikatny. Ledwo dłuższe muśnięcie ust ustami. Po czym położyła się na tym rozłożonym kocu na wznak prezentując Inu swoje wytatuowane plecy.

Amandę ten pocałunek nieco zaskoczył, ale gdy Ayumi się położyła przepatrywaczka roześmiałą się.
- Postaram się by nie było. - Inu zdjęła ubranie i rzuciła je na podłogę tuż przed oczy Ayumi. Okrakiem, tak by szefowa mogła czuć jej kobiecość, usiadła na jej wytatuowanych plecach. Wylała olejek na dłonie chcąc ogrzać tak jak to robiła Maki i po chwili przystąpiła do masażu. Może mało wprawnego, ale za to z entuzjazmem zahaczała palcami o rozpłaszczone na kocu piersi azjatki. - Zawsze mi się wydawało, że gdybyś chciała mogłabyś po prostu mnie wziąć na swoja kochankę… nie spodziewałam się, że to jakieś nieodpowiednie.

- Myślałam o tym. Wiele razy o tym myślałam. Ale to nie w moim stylu. - po chwili wahania przyznała rozłożona na podłodze szefowa. Leżała spokojnie z głową złożoną na własnych ramionach. I pozwalała się dotykać dłoniom swojej podwładnej. Widać było, że sprawia jej to ogromną przyjemność i relaks. A Amanda czuła pod dłońmi sprężyste, ciepłe ciało. Wydawało się, że skryte pod liniami tatuażów są same skóra i mięśnie przyczepione do kości. Ayumi chociaż miała jak najbardziej kobiecą figurę to jednak musiała w tym drobnym ciele skrywać ogromną siłę. Jak sprężynowiec gotowy do wyrzucenia ostrza gdy to potrzebne.

Inu pochyliła się i pocałowała policzek Azjatki jednocześnie dociskając swoje piersi do pleców szefowej. Dłonie przepatrywaczki wsunęły się pod ciało Ayumi i sięgnęły do jej piersi by się na nich zacisnąć.
- Czy takie moje zachowanie ci odpowiada? - Spytała nieco już rozpalonym głosem.

- O, tak, jak najbardziej. - szefowa zaśmiała się z zadowolenia. I zaczynała zdradzać objawy pełnoprawnego podniecenia. Oddychała coraz szybciej i przymykała oczy poddając się serwowanej przyjemności.

- Myślę, że tak będzie nam wygodniej. - powiedziała odwracając się w końcu na plecy by znaleźć się ze swoją nową masażystką twarzą w twarz. I patrzyła na nią z wyraźnym podekscytowaniem.

Inu uniosła się prezentując przed szefową swoje nagie ciało i sięgnęła do jej spódniczki.
- To mi nieco przeszkadza. - Mruknęła i zanim Ayumi zdążyła coś powiedzieć sięgnęła do znajdującego się z boku spódnicy zamka i go rozpięła by zsunąć odzienie wraz z rajstopami z bioder szefowej.

Ta pomogła jej unosząc swoje biodra nad podłogę co znacznie ułatwiło ten proces. I nawet sama do kompletu ściągnęła z siebie majtki więc gdy Amanda zsunęła ten zestaw przez jej nogi to wreszcie miała okazję ujrzeć szefową od frontu i w pełnej krasie. Ta bezwstydnie rozchyliła swoje uda prezentując swoje wnętrze i śmiejąc się do niej zapraszająco.

Inu pochwyciła stopę Ayumi i tak jak Maki miała w zwyczaju pocałowała stopę szefowej. Potem kostkę, łydkę. Powoli zbliżając się do odsłoniętej kobiecości Azjatki.

Reakcją szefowej był przyjemny dla ucha pomruk zadowolenia. Widocznie lubiła takie zabawy. Zerkała w swój dół obserwując jak twarz i usta podwładnej pokonują drogę w górę jej nóg. Przy okazji Amanda odkryła kolejną bliznę szefowej. Tym razem po zewnętrznej stronie uda. Gruba prawie na palec jak po jakimś solidnym cięciu mieczem czy toporem. Teraz była to blada krecha, jaśniejsza od reszty karnacji. Wreszcie gdy doszła do zwieńczenia tych ud Ayumi zajęczała z ulgi, że wreszcie się jej tam doczekała. I sama zaczęła bawić się swoimi piersiami albo dłoń zanurzała się w kasztanowe włosy Inu.

Amanda przywarła wargami do kobiecości swojej przełożonej. Całowała ją na początku delikatnie, ale z każdą chwilą nabierała odwagi ssąc ją coraz mocniej i sięgając językiem coraz głębiej.

Akurat pod względem reakcji na taką stymulację szefowa zasadniczo nie różniła się od innych kochanek Amandy. Czyli reagowała bardzo żywiołowo nie ukrywając, że sprawia jej to ogromną przyjemność. - O tak, mocniej! - wydyszała w którymś momencie będąc już widocznie odpowiednio przygotowana na mocniejsze pchnięcia i zabawy. Wygięła się w łuk unosząc się na łokciach więc jej głowa na przemian znikała przepatrywaczce z oczu prawie w ogóle albo objawiała się jako pełna pasji twarz. W pewnym momencie nawet złapała za głowę Inu i przycisnęła ją do swojego wnętrza tak mocno jakby chciała tam wbić jej twarz. Inu w międzyczasie wsunęła palce w kobiecość szefowej, atakując pewnymi i silnymi ruchami jej wnętrze. Z zaciekawieniem zerkała ku górze czekając na szczyt kochanki.

Reakcja była całkiem szczera i gwałtowna. Ayumi popuściła nadmiar emocji co dotąd skrywała w sobie. Starała się zachować ciszę więc jej jęki były zduszone. Ale ciało reagowało bardzo żywo wyginając się w łuk i wydając z siebie w końcu ostatni, długi jęk uwolnionej przyjemności. Wreszcie opadła znów na płask na plecy i łapała oddech. Zaśmiała się cichy, przerwanym śmiechem zadowolenia.

Inu podeszła na czworaka i położyła się na swojej… kolejnej kochance. Kiedy to się wydarzyło? Od kiedy otacza ją tyle kobiet. Wtuliła się w rozpalone ciało, czując jak jej własne nadal drży z podniecenia i domaga się uwagi. Powstrzymywała się jednak nie wiedząc jak by Ayumi zareagowała na takie roszczenia.

Szefowa przyjęła ją i objęła ramieniem opiekuńczym gestem tak jak zazwyczaj mężczyźni obejmowali swoje kochanki. Przy okazji wytatuowane ramię Ayumi znalazło się bliżej twarzy Amandy i wtedy zorientowała się, że na tych ramionach też są stare blizny. Jak po cięciu nożem. Ale wytatuowane ramiona dość dobrze je maskowały i nawet z bliska były słabo widoczne.

Po tej chwili pauzy szefowa przeszła do inicjatywy. Jakby chciała sobie zbadać ciało nowej kochanki. Teraz ona dotykała, sprawdzała, całowała i syciła się tym nowym, jędrnym kobiecym ciałem. Ona penetrowała jej możliwości i syciła się reakcjami tej drugiej. Wreszcie gdy doszły do momentu kulminacyjnego obie padły zdyszane ale usatysfakcjonowane na rozłożony na podłodze koc. Tam znów czarnowłosa blondynka objęła czule swoją podwładną i pocałowała ją w usta równie czułym gestem.

- Musimy się zbierać zanim zaczną nas obgadywać. Niestety w pracy to raczej wyjątek tak jak dzisiaj. Urok chwili. Ale raczej będziemy się umawiać po pracy. Albo jak będzie jakaś okazja. - Ayumi wyjaśniła jak to sobie wyobraża ten ich romans w praktyce. Pocałowała Amandę raz jeszcze po czym podniosła się i zaczęła sięgać po swoje ubranie.

- Przyznam, że było niecodziennie. Nie spodziewałam się, że się na to zdobędziesz. Ale cieszę się, że się odważyłaś. - powiedziała z uznaniem zerkając filuternie na sąsiadkę gdy zakładała swój stanik.

- Ja też się cieszę. - Inu ubierała się sprawnie uśmiechając się do kochanki. - W poniedziałek wyjeżdżam… ale może jeszcze znajdziesz dla mnie chwilę? - Spytała nieco niepewnie, zerkając na Ayumi.

- No tak… Szkoda, że tak mało czasu nam zostało. - Ayumi założyła górę swojej bielizny i teraz zakładała dół. Niespodziewanie ten wcześniejszy, oficjalny plan teraz miał ich rozdzielić jak ledwo ich połączył.

- Spróbuję nas umówić na piątek wieczorem. Jeszcze dam ci znać. Pasuje ci? Czy masz może inne plany i propozycje? - szefowa zaczęła mówić w spokojny, skoncnetrowany sposób jak to zwykle mówiła do Inu i innych podwładnych jako szefowa właśnie. Ale prawie w ostatniej chwili jakby sobie przypomniała, że przepatrywaczka zyskała właśnie specyficzny status co niejako daje jej specjalne uprawnienia w tym ustalaniu detali wzajemnych spotkań innych niż służbowe.

- Nie… nie mam jeszcze planów na wieczór. W ciągu dnia idę do zachodniej wieży i może dowiem się nieco o Leroyu. - Inu wciągnęła sweter i uśmiechnęła się do Ayumi.

- No tak, ten Leroy. - czarna blond głowa pokiwała się jakby wróciło jedno ze wspomnień służbowych spraw. - Tak, trzeba się nim zająć i mieć na niego oko. Nie podoba mi się. - oznajmiła widocznie nie zmieniając swojego zdania o człowieku donny. Schyliła się by przełożyć swoją ołówkową spódniczkę przez nogi i nasunąć ją do bioder. Wtedy nie zapinając jej jeszcze wróciła do swojej jasnej koszuli aby ją narzucić na siebie.

- Czyli na razie jesteśmy umówione na piątek wieczór. Zostawię ci wiadomość jutro lub pojutrze czy to się uda. - wróciła do tematu kolejnego spotkania gdy zaczęła zapinać guziki koszuli. Szybko i sprawnie jakby robiła to na czas.

- Wolisz odwiedzić mnie sama czy z Maki? - zapytała nagle z zaciekawieniem. Zapięła już przód koszuli i teraz zajmowała się mankietami. Podeszła do swojej podwładnej jakby odpowiedź ją bardzo interesowała. - Mogę ją zamówić na piątek. Ale możemy się też nacieszyć sobą we dwie. - powiedziała odgarniając z twarzy przepatrywaczki kasztanowy lok jaki jej się zsunął na czoło.

- Cóż Maki jest na pewno lepsza w masowaniu. - Inu uśmiechnęła się do swojej szefowej. - No ale z nią jadę, a z tobą nie będę się widzieć nawet dwa miesiące….

Amanda zamyśliła się zapinając spodnie.
- Chyba wolałabym we dwie, ale się dostosuję.

- Oh jaki chytrusek z ciebie! Chcesz mnie mieć tylko dla siebie! - Ayumi roześmiała się wesoło jak mała dziewczynka. Odpowiedź Inu widocznie bardzo jej przypadła do gustu i rozbawiła na całego. Objęła ją i delikatnie pocałowała w usta. - Dobrze, umówimy się we dwie. A Maki do nas dołączy najwyżej kiedy indziej. - zgodziła się idąc na rękę swojej kochance i drapiąc ją pieszczotliwie po karku. Cmoknęła ją raz jeszcze i puściła pozwalając się ubrać a sama rozejrzała się za swoją garsonką.

- Wychodzi na to, że jestem zachłanna, co? - Inu zaśmiała się i wróciła do ubierania się. - W sumie to miałam jeszcze spytać… czy może orientujesz się co to za awaria z ogrzewaniem. Jestem ciekawa czy jest sens bym wracała do domu, bo obecnie mam tam lodówkę.

- Współczuję. Słyszałam, że gdzieś walnęło ogrzewanie w nocy ale nie wiedziałam, że to akurat tam u ciebie. Jak chcesz zapytaj Hisy, ona da ci farelkę. Jak podepniesz pod akumulator to chociaż w sypialni sobie nagrzejesz. - szefowa już się właściwie ubrała na tyle, że mogłaby znów wracać do pracy. Schyliła się by złożyć koc z podłogi i składając go szła w stronę szafki skąd go wyjęła. Chyba się zmartwiła, że Amanda będzie musiała marznąć z powodu tej awarii więc zaproponowała jakieś wsparcie. Jak akumulator był praktycznie w każdym nowojorskim domu to taka farelka na jedno pomieszczenie faktycznie mogła pomóc.

- Skorzystam. Wolałabym jednak się nie rozchorować przed tym wyjazdem. - Inu uśmiechnęła się do szefowej i poprawiła włosy. - Czyli... piątek?

- Tak, w piątek wieczorem u mnie. Jeśli coś się stanie, że nie będę mogła to zostawię wiadomość. - szefowa poprawiła jeszcze fryzurę przed małym lusterkiem i była już gotowa do powrotu do swoich codziennych obowiązków.

Inu skłoniła się szefowej i opuściła jej pokój. To teraz pozostało jej obgadać to co ustaliła z Kanmim. No i skoro miała czwartek wolny… może warto by było wybrać się na jakiś pokaz walk.
 

Ostatnio edytowane przez Aiko : 30-10-2020 o 07:34.
Aiko jest offline