Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-10-2020, 07:51   #56
Aiko
 
Aiko's Avatar
 
Reputacja: 1 Aiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputację
Wieczór; mieszkanie Janet


Kanmi dotrzymał słowa na tyle, że faktycznie podwiózł Amandę tym pożyczonym kombiakiem pod wskazany adres. Te wspólne zabawy w sypialni poprawiły mu humor na tyle, że zachowywał się jakby tylko odwoził ją do jakiejś koleżanki a nie do funkcjonariuszki policji. Nawet mglista zawiesina co pokazała się w ten dżdżysty wieczór wraz z zapadającym zmierzchem jakoś nie zepsuła mu humoru. No a brunetce bardzo to ułatwiło podróż. Nie musiała w tej cholernej mgle po zmroku sterczeć samej na przystanku zastanawiając się czy bus przyjedzie o czasie, spóźni się czy w ogóle nie przyjedzie. Tylko wsiadła do kombiaka i pojechali. Na koniec blondyn pożegnał ją całusem jakby normalnie byli parą i zapomniał, że tak oficjalnie to całowana brunetka chodzi przecież z blondwłosą Azjatką.

- To tu mieszkają gliny? No to chyba w budżetówce kokosów się nie zrobi bez przekrętów. - mimo wszystko Kanmi pozwolił sobie na drobną uszczypliwość pod adresem zamieszkania blond mundurowej. Kamienica jaką Janet podała jako swój adres domowy nie wyglądała jakoś okazale. Brudna, szara, obdrapana… Jak właściwie większość miasta. Ale okna chyba wszystkie miały szyby co zapewniało przyzwoitą szczelność gdy powietrze nasączało się czymś toksycznym. A to zdarzało się na tyle często, że wszędzie gdzie ludzie bytowali na dłużej kombinowali jak nie szyby to cokolwiek by uszczelnić okna. Więc szyby w oknach były jednym z objawów, że dany lokal czy dom jest zamieszkały na stałe. Tutaj widocznie cała kamienica miała swoich lokatorów.

- Wiesz… to chyba jak u nas. Jedni śpią w wieżowcach, a inni pod mostami. - Inu nachyliła się i pocałowała Kanmiego. - Ale tu podobno jest ogrzewanie.

Kamienica miała też domofon. Dlatego Kanmi poczekał aż Amanda wejdzie do środka. A ta musiała zadzwonić pod 6-kę gdzie nazwiska nie było ale Janet taki podała adres. Jak wcisnęła usłyszała trzask eteru podnoszonej słuchawki i krótkie, kobiece pytanie.

- Tak? - Amanda nie była pewna czy to głos Janet, bo głośnik mocno trzeszczał. Wiedziała tyle, że rozmawia z jakąś kobietą.

- Tu Amanda… czy trafiłam do Janet? - Inu niepewnie zerknęła na siedzącego w aucie Kanmiego.

- O! Amanda? Tak tu Janet. Wejdź. 2-gie piętro po prawej. - głos w domofonie okazał się zaskoczony. Ale to było przyjemne zaskoczenie. Ton był podobny do tego powitania z południa gdy policjantka podniosła głowę aby spojrzeć kto stanął przy jej stole i z zaskoczeniem rozpoznała brunetkę z kolczykiem w nosie. To na słuch teraz brzmiało to prawie identycznie. A zaraz potem dał się słyszeć brzęczyk otwieranych drzwi.

Inu pomachała Kanmiemu i weszła do środka, poprawiając na ramieniu torbę ze swoimi rzeczami. Po chwili była już na drugim piętrze i pukała do drzwi policjantki.

Usłyszała szczęk otwieranych zamków i zaraz potem drzwi się otwarły i stanęła w nich blondwłosa gospodyni o lekko kręconych włosach. Amanda od wczoraj już ją widziała i w pełnym, policyjnym uniformie, i w samej błękitnej bieliźnie a nawet w ogóle bez niczego. A teraz miała ją okazję zobaczyć w jeszcze innym stroju. Zwykła rozpięta, lekka szara bluza, pod tym różowa podkoszulka z jakąś słodką, uśmiechniętą buzią a na nogach obcisłe rybaczki i kapcie na stopach. Wyglądała… Bardzo domowo. I ciepło. A może to przez te przyjemne ciepło i światło bijące z wnętrza jej mieszkania. No i uśmiech. Całkiem sympatyczny.

- Jednak przyjechałaś? - zapytała Swanson wyraźnie ciesząc się z tej wizyty. - Wejdź, wejdź. - odsunęła się by Amanda mogła wejść po czym zamknęła za nią drzwi na dwa zamki i zasuwę. - No ja też niedawno wróciłam i dopiero się zbieram. - rzekła nieco przepraszającym tonem wskazując na swój domowy strój co wyglądał jak codzienny i zdecydowanie mało wyjściowy. Za to w domu panowało przyjemne ciepło. Widocznie policjantka nie żałowała ogrzewania więc można było chodzić nawet na krótki rękaw.

Inu weszła do środka i rozpięła kurtkę prezentując obcisłe spodnie i sweterek z głębokim dekoltem. Na szyi pozostała obroża. Strój został jakoś zaakceptowany przez markotnego Kanmiego.

- Niby załatwiłam sobie farelkę, ale zimno jest potwornie… mam wino jako wkupne. - Amanda uśmiechnęła się do policjantki.

- Ojej a ja nawet nie zdążyłam walnąć tapety i teraz przy tobie wyglądam jak wieśniara… Wpędzisz mnie w kompleksy! - Janet gdy zobaczyła co jej gość ma pod kurtką to pokiwała głową z uznaniem i przyjęła ton żartobliwego jojczenia. - Świetnie wyglądasz, nic tylko schrupać! - powiedziała nie mnie przyjaźnie i wzięła ją delikatnie pod rękę prowadząc w głąb mieszkania. Wprowadziła do salonu gdzie dominowała z jednej strony niski stół i sofa a z drugiej spory, płaski telewizor pewnie z dawnych czasów. I o dziwo działał. Leciał na nim jakiś film pewnie z jakiejś płyty czy kasety bo tv przecież na razie nawet w tym mieście nie było.

- Usiądź i rozgość się. Zaraz coś dokończę w kuchni, pewnie jesteś głodna. Ja jestem, od tego obiadu z tobą nic nie jadłam i jestem głodna jak wilk. Mam nadzieję, że dotrzymasz mi towarzystwa? - zapytała swojego gościa starając się zachowywać jak na dobrą gospodynię przystało.

- Chętnie. Może ci pomogę? - Inu położyła swoją torbę obok sofy i wyjęła z niej butelkę wina. - Jeśli nie masz nic przeciwko możemy się napić po lampce podczas przygotowań.

- Oj nie chciałabym cię kłopotać. Ani cię pobrudzić. - blondynka spojrzała z żalem na ten wieczorowy strój swojego gościa który faktycznie niezbyt kojarzył się z pracami kuchennymi. Sama zaś sięgnęła po podaną butelkę i spojrzała z zaciekawieniem na etykietę. - Albo chodź do kuchni. Bez sensu byś siedziała tu sama a ja tam sama i byśmy darły się do siebie przez drzwi. - zaśmiała się cicho i machnęła ręką by Amanda podążyła za nią do kuchni.

Kuchnia jak kuchnia, trochę stołu, szafek i miejsca na użytkową przestrzeń. Gospodyni wyjęła szklanki i postawiła na stole. Sama po chwili mocowania się otwarła korek wina i sprawdziła zapach. - Ładnie pachnie. - oceniła kiwając głową i nalewając pierwszą porcję do obu szklanek. - To za spotkanie! - wzniosła pierwszy toast unosząc swoją szklankę.

Inu upiła spory łyk z uśmiechem.
- Nie martw się moimi ubraniami. - Amanda zaśmiała się i rozejrzała się z zaciekawieniem po kuchni. - Ubrania moźna zdjąć i zaprać. To co planujemy upichcić?

- Wstawiłam już makaron. Mam sos i gulasz z potrawką. A! - gospodyni po tym toaście obrzuciła gościa zaciekawionym spojrzeniem gdy Amanda wspomniała o zdejmowaniu ubrań ale na głos podjęła wątek kolacji. Podeszła do kuchni i po kolei wskazywała co się w którym gotuje. Na oko wyglądało, że właściwie wystarczy poczekać aż się ugotuje. Ale Janet uniosła palec do góry jakby sobie przypomniała o czymś ważnym. Podeszła do parapetu gdzie było pewnie najchłodniej przy oknie i pokazała butelkę białego płynu.

- Tak trochę miałam nadzieję, że przyjdziesz na to kakao. To kupiłam prawdziwę mleko jak wracałam do domu. - zaśmiała się jakby opowiedziała dobry żart. I jeszcze sięgnęła do szafki i wyjęła pudełko z kakao. - Jak masz ochotę to wstawię. Ale jak wolisz to możemy zostać przy tym. - zaproponowała na luzie wskazując i na pudełko w swoim ręku i na butelkę wina jaką przyniosła Amanda.

- Wieki nie piłam kakao więc chętnie skorzystam. - Inu z zainteresowaniem przyjrzała się pudełeczku i mleku. - Ale do kolacji może lepiej pasować wino, czyż nie?

Zaciągnęła się zapachem gotującego się posiłku.
- Pysznie pachnie.

- Tak, kakao to raczej pod kocyk i na zmarznięte gardło a do kolacji to te wino byłoby w sam raz. - ciemna blondynka w szarej bluzie skinęła głową i bez oporów odłożyła projekt picia kakao na później. Sama też wzięła łyka ze szklanki i okazało się, że już im niewiele zostało więc dolała nowych porcji tego wina.

- Jej tutaj zawsze jest najgoręcej w całym mieszkaniu jak się coś gotuje. - westchnęła zdejmując tą szarą bluzę i zostając w różowej koszulce z wesołą, kocią mordką na piersiach. - To chodź, bierz talerz. I idź do salonu. - Janet chyba uznała, że kolacja jest już gotowa bo wyjęła talerze i jeden podała swojemu gościowi. Czas było przełożyć to co gotowe już w garach na talerze.

- No dobrze. - Inu zgarnęła, talerz, kubek i butelkę z resztką wina by ją rozlać przy posiłku. W salonie zajęła miejsce na kanapie i zdjęła sweter pozostając tylko w cienkiej koszulce z dekoltem głębszym od tego w sweterku. Popijając wino zetknęła na telewizor.

W telewizorze leciała jakaś scena dialogowa pomiędzy jakimś młodym mężczyzną a kobietą. Ale Amanda widziała za krótki urywek by się zorientować o co tam chodzi gdy wróciła gospodyni ze swoim talerzem.

- O, rozbierasz się? - zaśmiała się wesoło chociaż chyba spodobał jej się taki ruch gościa. Sama usiadła obok brunetki biorąc swój talerz na swoje kolana i pozwalając sobie czuć się całkiem swobodnie. Wbiła widelec w ten makaron z sosem i mięsem i wzięła pierwszy kęs.

- O! Nareszcie! Ale jestem głodna! - powiedziała z ulgą przeżuwając pierwszy kęs ze swojej porcji. - A jak ci zeszła reszta dnia po naszym spotkaniu? Wszystko w porządku? Jak jesteś zmęczona i chcesz się położyć to powiedz. Zrobię ci łóżko w pokoju gościnnym. - powiedziała wskazując widelcem gdzieś na ścianę gdzie pewnie był pokój o jakim mówiła.

- Musiałam się co nieco pokręcić. Robota się sama nie zrobi. - Inu zabrała się za jedzenie. - Pyszne. Już zapomniałam jak głodna byłam.

Amanda przeżuwała powoli rozglądając się.
- Nie jestem bardzo zmęczona, ale w sumie ty może jesteś? Przyznaję się, że zżera mnie ciekawość jak ci się pracuję w policji. No ale w sumie nie musisz odpowiadać, no i jakby co może być też kiedy indziej. - Zerknęła na Janet. - Ogólnie… jak jesteś zmęczona możemy się kłaść.

- Praca w policji? - Janet machnęła widelcem co pewnie było odpowiednikiem machnięcia ręki jakby nie było o czym gadać z tą pracą w policji. - Praca jak praca. Zwłaszcza jak jesteś zwykłym krawężnikiem. Tak jak was zatrzymałam no to wygląda rutynowy dzień. No i są interwencje no ale to zwykle jest nerwowo. Szkoda gadać, nie psujmy sobie wieczoru. Napijmy się. - mundurowa siedząca teraz w różowej podkoszulce znów machnęła widelcem jakby nie chciała sobie psuć wieczoru służbowymi tematami. Za to sięgnęła po szklankę wina i uśmiechnęła się by wznieść toast za to spotkanie.

- To mówisz, że nie jesteś tak zmęczona by od razu iść spać? - zapytała nawijając kolejną porcję makaronu gdy odstawiła szklankę na stolik i uśmiechnęła się z zaciekawieniem. - No ja też nie. Właściwie to szykowałam sobie właśnie kąpiel. No ale jak jesteś i nie masz ochoty iść spać tak od razu to może jakoś się dogadamy? Masz ochotę na kąpiel? - gdy tak przeżuwała kolejny kęs zapytała swojego gościa z filuternym uśmieszkiem.

Inu osuszyła szklankę wraz z toastem i obu im dolała wina.
- Wiesz… ja to jestem przepatrywaczką, ani zazwyczaj glin nie spotykam, ani nawet nie wiem co dokładnie robicie. - Amanda upiła co nieco z na nowo wypełnionej szklanki. - Nie to, że jakoś was unikam ale raczej jak już mam fuchę to na obrzeżach miasta bo tam jestem potrzebna.

- A kąpiel brzmi super. - Uśmiechnęła się do policjantki. - Myślisz, że wejdziemy razem do wanny?

- Myślę, że będziemy musiały to sprawdzić w łazience. Ale jestem dobrej myśli. - Janet wyglądała na wyraźnie ucieszoną z takiej odpowiedzi swojego gościa. Całkiem wesoło wbiła widelec w kolejną porcję makaronu.

- A co potem? Mam ci przygotować pokój gościnny i łóżko? Bo jeszcze bym mogła cię zaprosić cię do siebie. Ale to byśmy musiały się tam pomieścić we dwie. Ciasno może troszkę być. I jak ci mówiłam nie czuję się zmęczona więc mogę nie zasnąć tak od razu. - policjantkę chyba kręciło takie niewinne flirtowanie gdy niby rozmawiały sobie jakby koleżanka przyjechała nocować do drugiej koleżanka i nic specjalnego w tym nie było.

- Ja też nie jestem jakaś wymęczona. - Inu spojrzała na Janet uśmiechając się zadziornie do policjantki. - Jestem też bardzo ciekawa czy uda ci się wymęczyć mnie na tyle bym usnęła.

- Wymęczyć? Czyylii tak… zgrzać, rozgrzać, spocić? Razem? W łóżku? - ciemna blondynka dłubała sobie leniwie widelcem w swoim talerzu i jakby to jej pomagało ukierunkować myśli. Ale takie swawolne rozważania widocznie wprawiały ją w dobry humor. Jak tak ta kuleczka po coraz ciaśniejszej spirali zbliżała się do dołka o który widocznie obu stronom chodziło.

- A masz na myśli jakieś konkretne aktywności w tym łóżku? Co byś tam chciała robić. Jak już będziemy w tym łóżku takie czyściutkie, pachnące i odświeżone. I nie będzie nam się chciało spać. - zapytała odkładając widelec i znów sięgając po szklankę z winem aby upić z niego łyk i zerkając figlarnie na swoją rozmówczynię.

- W tamtym pokoju wspominałaś, że żałujesz, że nie masz więcej zabawek. - Inu dopiła zawartość szklanki. - Jestem ciekawa jakie skarby tu masz.

- Ah, o takie zabawy ci chodzi! - Janet roześmiała się wesoło i beztrosko. Jakby przyjemniej jej było usłyszeć takie potwierdzenie albo nawet odczuła jakąś ulgę. Po czym pozwoliła sobie bezwstydnie obciąć zgrabną sylwetkę siedzącej obok wydelkowanej brunetki.

- Myślę, że możemy dojść do porozumienia. - powiedziała z łagodnym zadowoleniem wracając do przerwanego jedzenia. Chociaż już niewiele jej zostało a widać było, że się spieszy by skończyć jak najszybciej.

- Poczekasz tu chwilę? Pójdę nastawić wodę do wanny. - poprosiła chwilę później Amandę gdy wstała ze swojego miejsca biorąc swój już pusty talerz i wolną ręką dopijając swoją szklankę. - Dobre to wino. Chyba naleję sobie jeszcze. Nalać ci? - zaproponowała machając swoją właśnie opróżnioną szklanką.

- Jasne. - Inu zaśmiała się i przyjrzała się sylwetce policjantki. - To może pozmywam?

- O, byłabyś tak uprzejma? - gospodyni zdziwiła się ale chyba i ucieszyła z takiego podziału obowiązków. W końcu więc jedna z nich wylądowała w kuchni a druga w łazience. Amanda słyszała zgrzytanie ręcznej pompy jaką policjantka nalewała wody do wanny. Potem na trochę przyszła do kuchni akurat by poflirtować trochę, napić się wina czy wreszcie pocałować. Janet podeszła do pleców zmywającej koleżanki, wtuliła się w jej plecy i delikatnie dwoma palcami nakierowała jej głowę ku sobie by ją pocałować czułym i troskliwym pocałunkiem.

- Naprawdę miałam nadzieję, że jednak przyjdziesz. I to z tym. I właśnie po to. - szepnęła do niej gdy w końcu odwróciła ją całkiem twarzą do siebie i złapała za kółko obroży jaką miała na sobie brunetka. I znów ją pocałowała. Chociaż już bardziej zdecydowanie przestając ukrywać swoje podniecenie.

Ale zaraz grzałka zagrzała wodę w wannie więc mogły obie pójść do łazienki, rozebrać się i wskoczyć do czystej i ciepłej wody. Jaka przyjemna! Po tym chłodzie na zewnątrz i wewnątrz mieszkania przepatrywaczki ta gorąca kąpiel była przyjemna sama w sobie. No a jeszcze było pachnące mydło, żel no i wesoła i zgrabna towarzyszka do tej kąpieli. Gdy więc w końcy wyszły z wanny wycierając się ręcznikami Janet przejęła rolę przeowniczki i zaprowadziła gościa do swojej sypialni.

- No to chyba już jesteśmy wystarczająco rozgrzane, odświeżone i pachnące by iść do łóżka. - zaśmiała się ciemna blondynka z jeszcze tak mokrymi włosami, że wyglądała jak szatynka. Obie były w kolorowych, przyjemnych w dotyku szlafroczkach i wylądowały na podwójnym łóżku gospodyni. Ta zaś otworzyła szafkę nocną i zaczęła z niej wyjmować po kolei swoich przyjaciół na samotne noce i wieczory. Była cała kolekcja kajdanek. Chociaż raczej takich policyjnych ale o różnych długościach łańczuszków. Był nawet komplet na kostki i nadgarstki takie jakie używano do transportu więźniów. Było kilka zabaweczek do różnej penetracji. Chociaż nie takie na baterie.

- A to mam zestaw na niegrzeczne dziewczynki które wymagają ukarania. - Janet oczka błyszczały rosnącym podnieceniem gdy pokazywała swoje intymne skarby. No i teraz gdy pokazała uprząż dzięki której kobieta mogła się poczuć jak mężczyzna zapinając drugą kobietę. Do tego jeszcze dwa kneble do zatykania ust i krótki bacik do wymierzania chłosty.

- Naprawdę miałaś nadzieję, że przyjdę. - Inu pod rozbawieniem próbowała ukryć własne podniecenie. Już wiedziała, że Janet potrafiła używać taki zabawek co nakręcało ją jeszcze dodatkowo. Usiadła na łóżku pozwalając szlafroczkowi zsunąć się z jej ramion, odsłaniając fragment piersi i obróżkę. Bo ten element garderoby założyła ponownie po wyjściu z kąpieli, gdyż ewidentnie podobał się jej nowej znajomej. - To… od czego zaczynamy?

- Podoba ci się? - mimo wszystko gospodyni ucieszyła się, że jej gość się ucieszył. I, że mają ochotę na grę w tą samą grę. Też roziskrzone spojrzenie zdradzało, że nieźle nakręciło ją to wszystko. - A od czego zaczynamy… Ooo! Wiem! Poczekaj. - blondynka z dopiero schnącymi włosami zamyśliła się wodząc dłonią po tym czy innym detalem jakie leżały na łóżku. Ale nagle posniosła palec przypominając sobie o czymś istotnym. Pocałowała krótko Amandę, wstała z łóżka i podeszła do jednej z szaf.

- Tak rzadko mam okazję to założyć… Ale chyba właśnie mamy taką okazję. - powiedziała grzebiąc w szafie i zdejmując coś czarnego z wieszaka. Potem jeszcze sięgnęła po coś długiego, chyba jakieś buty. W końcu z tym ekwipunkiem zamknęła szafę i ruszyła w stronę drzwi. Ale zatrzymała się.

- Wolisz gotowca czy sobie popatrzeć? - zapytała rozbawiona pokazując ten czarny zestaw w jaki widocznie miała zamiar się przebrać.
- Chętnie popatrzę. - Perka oparła łokcie na kolanach i podparła podbródek, przez co jej piersi były niemal całkowicie widoczne w uchylonym szlafroku. - To chyba ostatnia okazja by zobaczyć cię nago tego wieczoru, czyż nie?

- Chcesz mnie oglądać nago? Ty flirciaro! - Janet zaśmiała się wesoło i chyba nawet jej było na rękę taka odpowiedź. Położyła swój kostium na łóżko i zabujała nieco brwiami jakby chciała zaznaczyć, że zaczyna się coś specjalnego gdy wolno pociągnęła za sznureczek szlafroczka budując napięcie. A w końcu rozpięła i zdjęła swój szlafroczek stając przed Amandą całkowicie nago. Znów więc miała okazję zobaczyć szczupłą i zadbaną sylwetkę policjantki o niezbyt dużych chociaż kształtnych i jędrnych piersiach.

- No to daj mi chwilkę. - powiedziała ciemnowłosa blondynka zaczynając się przebierać w coś co wyglądało w czarny, kompletny kostium dominy. Czarna, koronkowa bielizna, coś jak czarny, gorset i jeszcze czarna, obcisła mini. Na koniec gospodyni usiadła na brzegu łóżka aby założyć buty. Takie czarne, na wysokich obcasach i do połowy uda co dodatkowo dodawały jej drapieżności. I tak ta całkiem sympatyczna i koleżeńska blondynka powoli zmieniała się w surową i drapieżną dominę. Chociaż wciąż jeszcze się uśmiechała i rozmawiała ze swoją przyszłą ofiarą po koleżeńsku też zdradzając rosnące podniecenie tą zabawą na jaką się szykowały.

- A ty masz na coś ochotę? Tak z tego albo w ogóle? - zapytała schylając się aby naciągnąć te swoje wysokie buty. Wskazała wzrokiem na zabawki leżące na łóżku ale chyba pytała też ogólnie jakby chciała to uwzględnić w nadciągającej grze.

- Przyznaję, że pierwszy raz widzę prawdziwą… dominę? Tak to się mówi? - Inu przyglądała się kochance z rosnącym zainteresowaniem. - Nawet nie jestem pewna czego się spodziewać. - Większość dziewczyn, którymi mam do czynienia lubią być raczej na dole.

- Doprawdy? - ciemno blond głowę odwróciła się by spojrzeć na rozmówczynię z zainteresowaniem jakie i ona ją obdarzała. - Musisz mnie z nimi poznać. To te co mają być jutro? Aż nie mogę się doczekać! - ubierająca się domina ponownie się roześmiała i cała rozmowa i te przygotowania wprawiały ją w wyśmienity humor. Wreszcie skończyła.

- No i jak? - zapytała odrywając się z łóżka robiąc krok i odwracając się frontem do swojego gościa. Rozłożyła szeroko ramiona by dać się swobodnie oglądać a nawet obróciła się dookoła własnej osi więc Amanda mogła dostrzec jej zgrabne, tylne kształty ładnie podkreślone przez okrągłości błyszczącej czerni. Wreszcie uniosła brew czekając na jakiś komentarz od swojej koleżanki i partnerki.

- To trochę niepokojące... - Inu uśmiechnęła się zawadiacki. - Wyglądasz w tym pięknie ale aż kusi by to z ciebie teraz zdjąć.

- To samo mogłabym powiedzieć o tobie. - Janet odparła rozbawiona i wróciła do łóżka. Uklękła na jedno kolano nachylając się nad nim i zbliżając swoją twarz do twarzy Amandy jakby chciała ją pocałować. Ale nie zrobiła tego. - A teraz? Jesteś gotowa być ofiarą przesłuchania przez swoją dominę? Jak będziesz grzeczna i posłuszna to może nawet zostaniesz zmolsetowana seksualnie. - Amanda ciepło bijące z twarzy gospodyni. I jej ton co jeszcze zalatywał tymi żartami jakie dotąd sobie pozwalała gdy rozmawiała ze swoją koleżanką jaką zaprosiła na noc ale już pojawiły się w nim drapieżne tony jakie oczekiwały uległości i posłuszeństwa. Znak, że przystępują do właściwego etapu ich wieczornej zabawy. Palce dominy złapały brodę swojej ofiary aby móc jej spojrzeć prosto w twarz.

- Nie mogę się doczekać... - Inu poczuła jak jej głos zadrżał z podniecenia. Wpatrywała się w policjantkę rozpalonym wzrokiem już nie mogąc się doczekać tej ich gry. Po chwili jednak dodała słowo, którego zabrakło w jej wypowiedzi. - … Pani.

- O tak, właśnie tak. Grzeczna dziewczynka. - Janet pokiwała głową z uznaniem i nagrodziła swoją brankę pieszczotliwym pogłaskaniem po policzku. A następnie weszła do swojego łóżka na całego i zajęła dominującą pozycję stając nad wciąż siedzącą Amandą. Przez co dominowała nad nią jak najbardziej dosłownie.

- Podaj mi kajdanki. - zażądała od niej wskazując szpicrutą na jednej z leżących obok przepatrywaczki kajdanek. Stała nad nią w dumnej pozie zdobywcy i pełnym czarnego majestatu dominy. Przy niej bosonoga brunetka w kusym, kolorowym szlafroczku, do tego z obrożą na szyi wydawała się bardzo słaba i uległa, wprost idealna zdobycz dla tej czarnej władczyni.

Inu sięgnęła po najbliższe kajdanki, zerkając to na nie, to na stojącą ponad nią Janet i bez wahania wyciągnęła je na dłoni w stronę dominy.
- Proszę… pani. - Mruknęła podnieconym głosem.

- No! - huknęła na nią zadowolona władczyni bez wahania odbierając kajdanki. Po czym z góry bez żenady obejrzała sobie siedzącą u jej stóp brankę. I wykonała ruch. Uniosła jedną nogę i położyła ją na barku ledwo okrytym kolorowym szlafroczkiem. A na obojczyku i barku Amanda czuła twardość podeszwy. Za to przy okazji dostała wspaniały widok z dołu na kostkę, łydkę i kolano obutą w ten wysoki, błyszczący but. A potem tajemniczą ciemność skrytą pod czarną mini jej władczyni. Władczyni jakby celowo dała jej chwilę by się mogła przyjrzeć po czym naparła butem na bark swojej zabawki przewracając ją na plecy.

- No? I co ty tu masz? - zapytała gdy stanęła gdzieś nad brzuchem powalonej na plecy Amandy. Więc miała z góry świetny widok na całą górną połowę jej ciała. Tak samo jak leżąca Amanda mogła podziwiać smukłą, linię czarnej wieży jaka dominowała nad okolicą łóżka. Z kajdankami w jednej i szpicrutą w drugiej dłoni.

- Pokaż mi co tam masz. - zażądała krótko sunąc czubkiem szpicruty po dekolcie Amandy. I ruchem pokazując, że oczekuje pozbycia się tego kolorowego szlafroczka jaki miała na sobie.

Inu rozwiązała szlafroczek i pozwoliła mu opaść po jej bokach eksponując przed dominą swoje nagie ciało.

Janet popatrzyła ze swoich wysokości na odkryte tajemnice swojej branki. I z wystudiowanym znudzeniem zaczęła wodzić po nagim ciele swoją szpicrutą. Po szyi, piersiach, brzuchu, podbrzuszu i udach. Ruch był całkiem delikatny i przyjemny, wręcz pieszczotliwy. Co bardzo kontrastowało z narzędziem jakie zostało zaprojektowane do zadawania bólu i karania niesubordynacji.

- I co? To wszystko? - zapytała Janet jakby rozczarowana takim odkryciem. Poklepała szpicrutą wrażliwe wnętrze uda Amandy. Po czym niespodziewanie usiadła na niej.

- Mam nadzieję, że okażesz się bardziej przydatna. I satysfakcjonująca. Przy dalszej współpracy. - policjantka dość dobrze odgrywała rolę chłodnej, więc znudzonej i rozczarowanej dominy gdy tak w końcu użyła tych swoich kajdanek by tak jak w hotelu przykuć nadgarstki swojej branki do ramy łóżka. Ale gdy była blisko Amanda wyczuła w jej zaróżowionych policzkach i błyskach w spojrzeniu, że bynajmniej nie jest znudzona przesłuchiwaniem swojej ofiary.

- A teraz mów póki masz okazję. Jeśli wyznasz swoje grzechy kara będzie łagodniejsza. Z kim się puszczasz, jak i kiedy. Nie mów, że taka ladacznica jak ty co byle co i ma mokro między nogami, żyje jak cnotka. - Janet zaczęła przesłuchanie znudzonym tonem jakby to było tylko formalnością. Dalej siedziała tuż przed piersiami Amandy bawiąc się z nimi swoją szpicrutą. Ale gdy wspomniała o tej wilgoci pomiędzy jej nogami to nieco odwróciła się aby poklepać szpicrutą tą wilgoć.

- Och ja? - Inu udała pełną obaw minę spoglądając na górującą nad nią kobietę. Przepatrywaczka zakołysała biodrami ocierając się o bat Janet. - Pani, to.. to tylko zachwyt twoją osobą.

- To jestem taka zachwycająca? - brew dominy uniosła się w irocznicznym rozbawieniu. Nagle złapała za policzki swojej ofiary i ścisnęła zmuszając jej usta do otwarcia się. I zniżyła twarz aby się lepiej przyjrzeć jej twarzy. - Chcesz mi zamydlić oczy i się podlizać? - zapytała aby dać znać, że jest odporna na takie tanie sztuczki. - No ale próbuj. Może coś ugrasz. - uśmiechnęła się puszczając szczęki Amandy a w zamian kładąc palec na jej ustach i obserwowała co się stanie.

Inu objęła wargami palec Janet i possała go lubieżnie, przyglądając się rozpalonym wzrokiem kochance. Zaczęła całować i pieścić wargami darowany jej fragment ciała dominy.

- O tak, grzeczna dziewczynka. Rozsądna. No może coś ugrasz. - Janet też wydawała się rozpalona i zadowolona z takiego popisu i pokazu. Z ekscytacją obserwowała jak usta tej drugiej chciwie dossały się do jej palców.

- A teraz… - w końcu blond domina wyjęła palce z tych utalentowanych i gościnnych ust i z niekłamaną satysfakcją wytarła je o te jędrne piersi jakie miała właścicielka tych ust. Po czym nachyliła się nad nią i złapała mocno za szczęki znów zmuszając ją do zrobienia dziubka.

- Mów! Ile razy i z kim! - zażądała odpowiedzi rozkazującym tonem wracając do tej zabawy w przesłuchanie przez dominującą sierżant.

- Ja Pani… ja nie pamiętam. - Inu mówiła z trudem czując uścisk na swojej twarzy. - Z… moją dziewczyną… kilka razy… kilkanaście.

- Nie pamiętasz tak? - domina zapytała szyderczo patrząc chłodno na swoją ofiarę. - Kilka, kilkanaście razy? Ze swoją dziewczyną? - zapytała lekko poruszając głową przykutej przepatrywaczki. - Od początku wyglądałaś mi na niegrzeczną dziewczynkę. Dobrze. Takie bezczelne dziewczyniska jak ty zawsze mają coś na sumieniu. - taka odpowiedź chyba nawet ucieszyła policjantkę bo puściła twarz swojej ofiary i przeszła do bardziej zdecydowanych działań. Bez trudu przeturlała przykutą Amandę na brzuch i zaraz złapała ją w pasie.

- To cię nauczy dobrych manier! - zawołała i zdzieliła pośladki ofiary otwartą dłonią aż klasnęło na całą sypialnię. A potem posypały się kolejne razy wymierzając sprawiedliwość za tak niestosowne zachowanie. Janet rozgrzała się już na całego w tej zabawie i rzeczywiście była dominującą stroną w tej grze oczekującej uległości i posłuszeństwa od partnerki.

- Ach… Pani… ja.. ja się poprawię. - Inu bawiła się w tę grę, sama zaskoczona, że takie traktowanie może sprawiać jej przyjemność. Czuła jak jej ciało rozpala się, jak drży.

- Oj chyba ci nie wierzę. Takie jak ty rozumieją tylko jeden język. - domina zasapała się i rozgrzała tym rozdawaniem klapsów. Ale i rozochociła. Widocznie Janet czuła się w takich zabawach jak ryba w wodzie. W końcu dała sobie spokój z ręką, wstała, wzięła tą uprząż jaką kobieta mogła poczuć się jak mężczyzna zapinając kogoś innego i zaczęła ją sobie montować na biodrach.

- No? Masz ostatnią szansę. - rzuciła z góry do przykutej ofiary tonem ultimatum gdy kończyła mocować swoją zabaweczkę do swoich bioder.

- Zrobię co każesz Pani. - Inu zerkała rozpalonym wzrokiem na poczynania Janet. Pierwszy raz widziała coś takiego w użyciu. Czy… czy policjantka ją posiądzie?

- No ja myślę. Opór nic ci nie da. - Janet skończyła dopinać te wszystkie sprzączki i gdy teraz Amanda zadzierała głowę do góry widziała aż nadto dobrze to przypinane przyrodzenie na tle czarnego gorsetu.

- No to dla swojego własnego dobra lepiej współpracuj. - poradziła domina klękając przy twarzy przykutej partnerki i podstawiając jej pod twarz swoją właśnie przypiętą zabaweczkę.
Amanda objęła wargami podsunięty pod usta przedmiot spoglądając ku górze na Janet. Czy to naprawdę sprawiało jej przyjemność?.

Wyglądało, że tak. Janet zdradzała wszelkie oznaki ekscytacji i podniecenia. Mruczała z zadowolenia gdy usta i głowa brunetki obrabiała ją jak mężczyznę. Wreszcie poczuła się chyba usatysfakcjonowana a może miała ochotę na dalszy ciąg zabawy. Wysunęła się poza zasięg ust drugiej kobiety i powędrowała na kolanach do jej bioder. Zmusiła ją by podniosła je do góry wypinając się elegancko. Wręcz pieszczotliwie pogłaskała wciąż zaczerwienione od klapsów pośladki.

- Byłaś grzeczna. To pozwolę ci wybrać. Klasykę? Czy sztukę niestandardową? - Amanda usłyszała za sobą rozbawiony głos gospodyni. A przy pytaniach o wybór czuła jak czubek jej zabaweczki podrażnia jej oba wejścia. Najpierw te główne a potem tylne.

- Mmm… klasykę? - Inu złożyła nieśmiałą propozycję czując już własną wilgoć spływającą po udach.

- Dobrze. Niech będzie klasyka. - domina w czarnym gorsecie podrażniła czubkiem swojej zabaweczki tylne wejście Amandy jakby mimo wszystko zamierzała się tam wpakować. Ale jednak zaraz zsunęła się nieco niżej i przykuta do łóżka przepatrywaczka poczuła jak powoli ta rzecz wchodzi w nią. A potem powoli wychodzi. I znów wchodzi.

- Oo taakk… - zamruczała z zadowoleniem kobieta w czarnym gorsecie i zabójczych szpilkach. Stopniowo zwiększała tempo i zasięg penetracji. Aż zaczęło to przypominać pełnoprawny stosunek z mężczyzną. Janet pompowała swoją partnerkę bez wahania nie zdradzając znużenia czy zmęczenia aż w sypialni rozeszły się klaszczące odgłosy zderzających się bioder, skrzypienie łóżka i zdyszane jęki i oddechy zabawiającej się pary. Tak im dobrze szło aż policjantka doszła do swojego momentu kulminacyjnego. Wtedy wstrząsnęła nią seria jęków i spazmów raczej nie przystających do chłodnej dominy. Ale jakże naturalnych w takiej sytuacji.

Inu doszła z głośnym okrzykiem i opadła na poduszkę. To wszystko było cholernie intensywne i niepokojąco uzależniające

- A teraz… Posprzątaj co nabrudziłaś… - zasapana domina, czerwona na twarzy i wilgocią błyszczącą na skroni wróciła do twarzy swojego więźnia. I znów podstawiła jej swoją zabaweczkę do oralnej obróbki. A także swoje gorące i w tej chwili bardzo wilgotne wejście.

Inu wylizała zabawkę i skierowała swoje wargi w stronę kobiecości kochanki przywierając do niej ustami.

Janet musiała czerpać z usług swojej branki ogromną przyjemność. Tak, można było sądzić po jej reakcjach. A także po tym jak na koniec roześmiała się przez zdyszany oddech, zniżyła się i czule pocałowała te mokre usta co sprawiły jej tyle przyjemności.

- Musimy to powtórzyć. Jak najprędzej i jak najczęściej. - powiedziała rozbawiona będąc widocznie w świetnym humorze i jeszcze raz pocałowała Amandę. Już raczej jako Janet a nie jako oschła domina czy surowa pani sierżant. W końcu rozpięła nadgarstki swojego gościa i zrobiła miejsce na łóżku zbierając swoje gadżety na nocną szafkę gdzie wciąż były pod ręką ale już nie przeszkadzały wylegiwać się na łóżku.

- No to teraz jeszcze tylko rozebrać się z tego. Pomożesz? - zaśmiała się wskazując na swój czarny kostium. Zaczęła zsuwać z siebie te wysokie buty prawie do połowy uda ale wyciągnęła je w stronę partnerki by pomogła jej je zdjąć.

- Chętnie. - Inu podniosła się z łóżka i zabrała się za pomoc przy zdejmowaniu kostiumu dominy. - Julie będzie zachwycona jak weźmiesz z sobą ten kostium na jutrzejsze spotkanie. - Perka zaśmiała się cicho, pomagając przy sznurowaniu gorsetu.
 
Aiko jest offline