Ledwie zdążyli dobiec, to już było po walce. Mnich zadał kilka celnych ciosów, reszta towarzyszy dołożyła coś od siebie i Astrid zakończyła żywot stwora. Mimo, że pomogli to i tak nie wszyscy przeżyli walkę, a jeden z tutejszych ludzi był ranny. Kobieta, wyglądająca na liderkę, mówiła w dziwnym języku, chyba bazującym na Wspólnym, ale Mihael niewiele z niego rozumiał. Na szczęście kobieta szybko dopasowała się do rozmówców i rzeczywiście przeszła na Wspólny.
Mnich naciągnął kaptur mocniej na głowę i starał się nie rzucać w oczy. Ludzie różnie na niego reagowali, a on sam nie miał dużej śmiałości do obcych. Astrid, Traivyr, Akial czy Draugdin nie działali na niego już w ten sposób i czuł się przy nich swobodniej, ale przy obcych wolał na razie zachować milczenie.
Wskoczył na sanie i czekał na rozwój wypadków.