Czymkolwiek było bezpośrednie doświadczenie śmierci dla cyfrowej istoty, właśnie się dokonało- w sposób cichy i nagły. SID przestał istnieć przejmowany przez złowrogie macki Imperialnego demona. Zrobił to co musiał. Przepuścił potężny ładunek elektryczny przez swój rdzeń, zanim dokonało się przemienienie. SID usmażył swoje jestestwo.
W tym samym momencie Kelsan popijał smakowe piwo z lokalnej podwodnej gąbki zmieszanej z lagerem. Oreik złapał porządny kielich najtańszej w menu whisky a prawdziwy Mandalorianin nie zdejmując hełmu przyglądał się otoczeniu. Nie wzbudzali podejrzeń, może poza tymi początkowymi. Wśród bywalców dało się zobaczyć polityków, celebrytów i pomniejszych gangsterów oraz ćwierkające kokieteryjnie przy każdej z tych istot piękne kobiety, które robiły za solidną ozdobę.
Nagle jednak CZR-9 przystawił swoją mechaniczną rękę z wbudowanym ciężkim blasterem i pożegnał się z kompanią. Thur zakrztusił się Imperial Finest Whisky, a Draug i po części Kelsan domyślili się co właśnie działo się na ich oczach. Po wypowiedzeniu słów droid zabójca Czerki wystrzelił potężną wiązkę energii w swój korpus, gdzie mieścił się akumulator. Blast rozświetlił ciemną lożę, a plazma przeszyła ciężki metal i zrobiła solidną dziurę w siedzeniu. Uwaga wszystkich skupiła się szybko na całej drużynie. To była strefa neutralna, zero przemocy, zero bójek i wystrzałów. Jakaś kobieta zaczęła histerycznie piszczeć, wezbrało się zamieszanie. Mando zauważył, że w małym bocznych drzwi kieruje się ku nim jeden z ochroniarzy, ubrany elegancko, ale minimalistycznie Zabrak z jednym tylko tatuażem na twarzy, przedstawiającym jeden z setek karteli na Zewnętrznych Rubieżach.
-Kurwa! Co do stu tysięcy diabli?! Czy…- krępy najemnik odstawił Imperialny mocny trunek i włożył instynktownie wełniany, czarny kaptur na łysą głowę.- Czy on właśnie…
Wtedy zobaczyli przed sobą, niczym drapieżnik z ukrycia dość niską, ewidentnie kobiecą figurę. Miała ukrytą pod lnianą chustą twarz oraz włosy i ewidentnie wiedziała co się kroi.
-Nie czas na wyjaśnienia. Za mną. Siedzi tu za dużo grubych ryb, które tylko czekają na zawirowania na giełdzie po nazbyt kolorowych plotkach z układu Mur Baal.
Drobna pierś kobiety oddychała powoli i z opanowaniem, jednak w jej widocznych spoza szarego turbanu ciemnych oczach migotała stalowa, ognista determinacja.