Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-11-2020, 12:42   #131
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Spotkanie z królem, a dokładniej pomysły Jego Królewskiej Mości, zdecydowanie skomplikowały plany Davetha związane z innym spotkaniem. Skoro coś obiecał, to wypadało tego dotrzymać.
Już wcześniej wymodlił odpowiednie zaklęcia, pozostawało zatem jak najszybciej znaleźć się w gospodzie... A zdecydowanie szybciej można było to zrobić na skrzydłach, niż piechotą.
- Grzecznie czekaj na mój powrót - powiedział Daveth do Laury.
Chwilę później sokół opuścił gościnne pokoje królewskiego pałacu, by po paru minutach znaleźć się przy oknie gospody.
Izba była pusta, Galai nie czekała w środku.
Albo padła przez noc trupem i ją wyniesiono, albo ozdrowiała i wyniosła się z gospody.
Oczywiście były też inne możliwości...
Sokół-druid sfrunął na ziemię, zamienił się w człowieka i przekroczył próg "Ubitego Wołu".
Powitało go wściekłe spojrzenie, rzucone przez podbite oko karczmarza.
- Wypierdalaj i to już! - Słowom towarzyszył jednoznaczny gest.
- Co się stało? - Druid miał swoje podejrzenia, ale wolał się upewnić.
- Jesteś zdrajcą i wynoś się, zanim dostaniesz nożem w żebra!
- Gdybym był zdrajcą, to bym się tu nie zjawił... - odparł Daveth, ale nie zamierzał kontynuować rozmowy.
A na ulicy... na ulicy ludzie gadali między sobą: Złapano Czarnego Kota, który okazał się kocicą! Egzekucja za 2 dni! Wpadł mistrz-złodziej, okradający najbogatszych w stolicy, nie oszczędzając nawet i świątyń!
Daveth skręcił w ciemny zaułek, ponownie zamienił się w sokoła i wrócił do pałacu.

Bez wątpienia przyczynił się do złapania Galai, ale nie miał zamiaru ubiegać się o nagrodę. Ani nawet chwalić się swym udziałem w tym pojmaniu.
Powinien był pomyśleć o tym, że ciekawość kapłana ma swoje drugie dno.
Powinien był przewidzieć, że ktoś może iść tropem mikstury.
Powinien był zasugerować półelfce, że powinna jak najszybciej zmienić lokal.
Może powinien był zwrócić się o pomoc do Olgrima?
Ale... czy jako przykładny obywatel powinien pomagać przedstawicielce świata przestępczego? Nawet tak pięknej?
A czy miał teraz szansę zdziałania czegokolwiek? Wszak nie pójdzie do króla i nie poprosi o życie Galai w zamian za załatwienie sprawy z barbarzyńcami.
Chyba że wyda całą nagrodę na wskrzeszenie półelfki.

Odetchnął głęboko, po czym zabrał się za przygotowania do podróży.
 
Kerm jest offline