Ulice Lucatore, noc 1 lipca 2595 Nagłe zjawienie się Carmino Ferro, choć wydawało się nieprawdopodobne, nie zaskoczyło wynalazcy, za to towarzysze doktorka przykuli wyjątkowo uwagę szlachcica. Widać i szpitalnika ktoś w nocną przechadzkę pilnował. Leon skinął głową, ale póki co wolał pozostać w cieniu, gdyby zaszła potrzeba porzucenia towarzyszy i udania się na cieniste ścieżki szpiegostwa, lepiej nie rzucać się zawczasu w oczy. Pozwalając prowadzić rozmowę Barthezowi i kroczącej tuż przy nim kuzynce wycofał się na koniec pochodu. Tymczasem dokładnie obejrzał sobie świtę doktora, rejestrując jednocześnie w jakiej części miasta znajduje się rodzinny dom szpitalnika.