Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-11-2020, 16:52   #27
Rahaela
 
Rahaela's Avatar
 
Reputacja: 1 Rahaela ma wspaniałą reputacjęRahaela ma wspaniałą reputacjęRahaela ma wspaniałą reputacjęRahaela ma wspaniałą reputacjęRahaela ma wspaniałą reputacjęRahaela ma wspaniałą reputacjęRahaela ma wspaniałą reputacjęRahaela ma wspaniałą reputacjęRahaela ma wspaniałą reputacjęRahaela ma wspaniałą reputacjęRahaela ma wspaniałą reputację
Chłopak spojrzał z niedowierzaniem na drużynę, jakby miał wątpliwość czy osoby zadające pytania są zdrowe na umyśle. Każdy wiedział czym jest miejscowa wieża. W tym czasie kilka osób wstało od stołów, głośno odsuwając krzesła. Jakaś kobieta krzyknęła zalękniona, dwójka mężczyzn rześko wybiegła na zewnątrz komentując, że muszą to zobaczyć. Pozostałe osoby, także ruszyły się ze swoich miejsc rozmawiając ze sobą, jakby się spodziewali, że wieża przyniesie na Belhaim kiedyś nieszczęście. Młody mężczyzna rozłożył ręce wskazując na wychodzących ludzi, to musiały być reakcje jakich się spodziewał. Z uśmiechem na twarzy wybiegł z zajazdu w kierunku garnizonu wrzeszcząc do gromadzących się na placu strażników – Wieża Czarownic runęła!

Kairos natychmiast wyszedł z gospody i spojrzał w kierunku, gdzie kiedyś stała wieża. Chmura pyłu i kurzu powoli opadała na najbliższe budynki położone przy wieży. Część ludzi gromadziła się na placu między zajazdem, a garnizonem. Część podekscytowanych ludzi ruszyła przez miasto ku ruiną wieży. Reszta towarzyszy szybko przyłączyła się do elfa podążając za resztą ciekawskich mieszkańców.

Drużyna zaczęła mijać pierwsze domy z szyldami: apteka, skryba i rzeźnik. Tłum skręcił w prawo biegnąć na wschód. Oczom ukazała się kuźnia, w której było można dojrzeć kilku półorków kontynuujących swoją pracę pomimo przebiegającego tłumu. Dalej pojawiły się stajnie, woskar, kamieniarz, dom, fryzjer, dom i majster. Część tłumu zaczynała się wykruszać z powodu słabszej kondycji. Grupka ludzi dotarła do rzeki na skraj mostu. Przebiegając przez most było trzeba zasłonić sobie usta i nos ochraniając je przed pyłem. Po drugiej stronie mostu znajdował się kuśnierz, a naprzeciwko grabarz, cmentarz, stajnie i wielki dwór. Po minięciu kuśnierza teren stawał się bardziej wymagający, zaczynały się wzgórza na których był kolejny duży dwór. Parę metrów dalej znajdowały się ruiny wieży pnącej się jeszcze kilka minut temu, aż do nieba.

Stosy czarnych kamieni leżały rozrzucone na wszystkie strony świata. W gęstej chmurze kurzu i pyłu widać było dwie ludzkie sylwetki, które okazały się strażnikami na patrolu. Pierwszą lepiej widoczną jest kobieta trzymająca się za głowę w szoku i zdumieniu. Drugą jest osoba, która wypuszczała drużynę z celi. Mężczyzna patrzył nieruchomo na gruzy, trzymając jedną rękę opartą na biodrze, a drugą na brodzie. Strażnicy po kilku chwilach zauważyli rosnący mały tłum.
- Niech nikt nie podchodzi bliżej! Wciąż jest tu niebezpiecznie! - Kawałki belek i murów wciąż się osuwały.

Z Wieży Czarownic zostały fragmenty pierwszego i drugiego piętra otoczone czarnymi bryłami kamieni i połamanymi belkami drewna. Przy starożytnych metalowych wrotach leżały dwa małe zielone ciała pokryte łuskami, bez wątpienia koboldy.
- Cofnąć się! Powiedziałam cofnąć się! – strażniczka doszła do siebie i wraz z drugim strażnikiem i kolejnymi dołączającymi do nich z tłumu zaczęli powstrzymywać mieszkańców przed podejściem za blisko.
- Czy ktoś widział czarodzieja Hunclay, jego posiadłość jest przy tym samym wzgórzu, może coś widział? – jakaś osoba z tłumu rzuciła sugestię i tłum ludzi jej przytaknął.
Strażnicy spojrzeli po sobie i zaczęli coś dyskutować między sobą, ewidentnie bali się podchodzić pod drzwi dworu czarownika.

Posiłek w tawernie uleczył po 2 hp
Kara: 10/13 hp
Darvan: 7/9 hp

 

Ostatnio edytowane przez Rahaela : 14-11-2020 o 17:27.
Rahaela jest offline