Daichi z roztargnieniem zmierzchwił synowi włosy. "To tyle ze spokojnego posiłku, a co dopiero drzemki" - pomyślał. Czapkę i kurtkę zawiesił. - "I przekupstwo? Tak od razu? "
- Kun jest zajętym człowiekiem, a ja i wasza mama mieliśmy... skomplikowane relacje z naszymi rodzinami. - -powiedział. Bardziej neutralnego określenia na swoje domowe koszary przygotowujące do igrzysk śmierci nie umiał znaleźć. A Lan Chi zwykle tłumaczyła się, że "Przytłaczali ją ograniczeniami".
- Zwialiście żeby wziąć ślub? Na złość rodzinnej wendecie? Romantycznie! -Rin wyszczerzył się. Dawno nie widział u syna takiej reakcji.
- Mamę poznałem potem jak opuściłem rodzinę. I to było... To gdzie on jest? - wolał teraz nie tłumaczyć tego Rinowi. Dzieciak ma osiem lat, a czternastoletniej Kohaku niewiele powiedział o swojej przeszłości w Ba Shin Sheng.
Za to błysk w oku Kuna nie podobał się Daichiemu. Zapowiadał, że Kun to wciąż gracz, który odsłania tylko tyle kart ile chce, ani więcej. Nie odpowiedział na uścisk brata ponad pojedyńczym klepnięciem.
- Jesteś szybciej niż się spodziewałem... Kun. - wysilił się na jak najbardziej dyplomatyczną odpowiedź. - Skąd wiedziałeś gdzie mnie szukać?
Jeśli jako odpowiedź padnie coś po za "posterunkiem" powinien się martwić.
__________________ You are braver than you believe, stronger than you seem, and smarter than you think. Kubuś Puchatek aka Winnie the Pooh |