Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-11-2020, 12:54   #30
Sindarin
DeDeczki i PFy
 
Reputacja: 1 Sindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputację
- Och, ależ nic im nie będzie, wino i strawa porządnie ich rozgrzeją! – kobieta uśmiechnęła się olśniewająco do Rufusa - Dołącz do nich, potężny wojowniku, i przekonaj się sam! – zachęcająco skinęła ręką, gdy jej towarzyszka zwróciła się do Mikela - Nie krępuj się, przystojniaku, chodź do nas. Wasz towarzysz już jest chętny – obdarzyła uśmiechem także podchodzącego bliżej Hannskjalda.
Krasnolud jednak widział już, że coś jest bardzo nie tak – czerwień jej warg zbyt przypominała krew, a z bliska paznokcie i zęby wydawały się troszkę zbyt długie i ostre. Gdy kobiety mówiły, ich słowa rozbrzmiały mocą, w której rozpoznał magię zauroczeń, skierowaną na Mikela i Rufusa.

Zaklęcie rozpoznali także Jace i Laura, stojący wciąż w bezpiecznej odległości. To, i szczegóły przekazane telepatycznie przez druida sprawiły, że cała trójka szybko domyśliła się z czym mają do czynienia – z parą maenad. Te szalone i mordercze, przypominające ludzi potwory lubowały się w tańcu, ucztowaniu i wszelkiego rodzaju hedonizmach, doprowadzanych do przerażających ekstremów. Krążyły o nich legendy, wedle których potrafiły wpływać na umysły innych, zachęcając ich do śmiertelnego w skutkach nieumiarkowania w jedzeniu czy piciu, podsycając też pożądanie i agresję. Żadne z tych przywar nie mogły się jednak równać tym, którymi odznaczały się same maenady – pochłaniały ogromne ilości jedzenia i alkoholi, a swych wrogów, oraz kochanków, rozszarpywały kończyna po kończynie, by potem kontynuować ucztowanie.

Wiedza ta nie dała jednak szansy na powstrzymanie ich magii – czary zostały rzucone, wszystko zależało już od mentalnej siły ich towarzyszy. Rufus bez trudu odparł napór cudzej woli, lecz Mikel przez chwilę czuł, że kobiety rzeczywiście mają czyste intencje i powinien powstrzymać swoją paranoję, dołączyć do uczty i dobrze się bawić. Zaraz jednak otrząsnął się – nie miał zamiaru pozwolić, by ktoś znowu mieszał mu w głowie.
Widząc, że ich podstęp i mesmeryzm spalił na panewce, obie kobiety odrzuciły na bok instrumenty – ich paznokcie wydłużyły się, zmieniając w groźnie wyglądające szpony, a szczęki rozszerzyły, pokazując garnitury zębisk. Porzuciwszy kamuflaż, obie ruszyły w stronę bohaterów!
- Na nich, zabawimy się! – wrzasnęła jedna z nich do otępiałych krasnoludów, zdecydowanie mniej melodyjnym głosem.
 
Sindarin jest offline