Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-11-2020, 07:52   #59
Aiko
 
Aiko's Avatar
 
Reputacja: 1 Aiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputację
Południe; Pogadanka w aucie i wizyta w sklepie



Gdy wsiedli do auta i Kanmi odpalił silnik Inu zerknęła na niego nieco niepewnie.
- Hm… nie chciałbyś ze mna odwiedzic pewnego sklepu nim mnie odwieziesz do domu?

- Sklepu? Chcesz coś kupić? A gdzie ten sklep? - kierowca wyjeżdżając w jakąś uliczkę najpierw chciał wiedzieć gdzie miałby jechać nim się zgodził albo nie na tą zmianę pierwotnej trasy.

- W Dzielnicy Świateł. - Inu zamyśliła się na dłuższą chwilę. - To… sklep z erotycznymi zabawkami… miałam ochotę sobie coś kupić.

- Oo. - tego blondyn się chyba nie spodziewał. Spojrzał w bok na pasażerkę chcąc chyba sprawdzić jak bardzo mówi poważnie. Ale zaraz wrócił do patrzenia na ulicę przed maską kombi. - No możemy podjechać. Po przeprawie przez rzekę. Skręcimy trochę. - pokiwał głową na znak, że póki to nie jest na ostatnią chwilę no to nie powinno być z tym problemów.

- Chcesz sobie coś kupić w sklepie z zabawkami dla dorosłych? - zapytał z zaciekawieniem gdy znowu na nią spojrzał.

- Inaczej bym tam nie chciała pojechać, nie? - Inu zaśmiała się. Teraz gdy jej życie nie składało się tylko z łażenia po bagnach dla Koi, to Nowy York zdawał się być całkiem przyjemny. - Przez Julie jakoś się na to nakręciłam.

- Julie? A to ta… - kierowca zmrużył oczy gdy przejeżdżali niedaleko rzeki. Jej samej nie było widać ale widać było pustą przestrzeń od strony pasażerki. Dziwnie pusta jak na środek miasta. No i wiedziała, że tam właśnie jest rzeka. W oddali, po jej drugiej stronie widać było ocalałe wieżowce Manhattanu gdzie było centrum władzy pana prezydenta. A obok Kanmi chyba miał kłopot ze skojarzeniem o kim mówi Amanda.

- Ta recepcjonistka. - Amanda przyjrzała się kierowcy z uśmiechem. - Ciężko za tym wszystkim nadążyć, co?

- No. Trochę się tego narobiło. - przyznał z lekkim uśmiechem. Zwolnił bo jakiś typ pchał dwukółkę ze swoimi skarbami po ulicy a z przeciwka coś jechało więc musiał poczekać aż przejedzie aby go wyprzedzić.

- Fajna jakaś? - zapytał póki prawie stali w miejscu nim będą mogli wyprzedzić tego spowalniacza. - Ale nie recepcjonistka z policji? - nagle jakby go coś tknęło bo zwrócił szybko głowę w stronę pasażerki co ostatnio miała takie tendencje do policjantek.

- Nie, ze zwykłego biurowca. Kontakty z policjantami załatwiasz mi ty. - Inu wyszczerzyła się do swojego partnera.

- Ojj taammm… - blondyn przewrócił oczami na znak, że chyba ma skrajnie odmienne zdanie o spotkaniu z przedstawicielką władzy wykonawczej na początku tygodnia. Jak i o samej funkcjonariuszce. I jak wreszcie mógł dodać gazu by wyminąć mężczyznę pchającego wózek to znów sobie poużywał chwilę na tych policjantach pt. “Kto normalny chciałby zostać gliną?” gdzie dał wyraz swojej niechęci do służb mundurowych.

- Ta Julie to widocznie musi być jakaś normalna dziewczyna. Skoro nie została gliną. Nie jak ta… Jak jej było? Ta co nas zatrzymała? No nieważne. Żeby tylko mnie nie wpisała na żadną czarną listę czy co. Oni tak czasem robią. Wtedy widzą kogoś z takiej listy to zaraz go trzepią. Pół biedy jakby poszło na tego kombiaka. Jeszcze parę dni i będziemy mieć znów naszego Land Rovera. No a po weekendzie pewnie wyjedziemy. - mówił tak szybko jak szybko jechał. Jechali wzdłuż rzeki i niedługo powinni dotrzeć do przystani promowej z jakiej ostatnio korzystali. I wydawało się, że jak na szali jest gliniarz, a nawet całkiem niczego sobie policjantka a na drugiej… właściwie ktokolwiek z nie służb mundurowych to wynik w oczach Kanmi był przesądzony. W ten sposób i Julie wydawała mu się z miejsca aniołem w porównaniu do tej wrednej Janet. Chociaż w ogóle blondynki z Dzielnicy Świateł nie spotkał. Ale pewnie gdyby przy Janet postawić jakąkolwiek inną koleżankę Amandy to i tak policjantka nie miałaby szans zdobyć względów czy sympatii blondyna.

- Janet. - Inu, przyzwyczajona do sposobu w jaki prowadzi Kanmi, nie przejmowała się już mijanymi z niepokojącą szybkością budynkami. Teraz jej wzrok skupiony był na profilu blondyna. - Jak będziesz tak jeździł to przyjdzie mi się umawiać z kolejną gliną.

- Ojj tam… - kierowca mruknął coś niezbyt zrozumiale. Ale zauważalnie zwolnił jazdę tym pożyczonym kombiakiem. - I tak już dojeżdżamy. - dodał tonem wyjaśnienia jakby właśnie dlatego zwalniał, że zbliżali się do przystani promowej a nie z jakichś innych względów. Tym razem kolejka nie była taka duża, ledwo kilka samochodów stało przed nimi.

Amanda wskazała Kanmiemu gdzie mógłby zaparkować i gdy się zatrzymali uśmiechnęła się do kierowcy.
- Chodź pomożesz mi coś sobie wybrać. - Poklepała go po ramieniu i poprowadziłą do sklepu, który niedawno pokazała jej Julie. Wchodząc do sklepu przywitała się ze sprzedawcą.
- Cześć Neve… przejdziemy na zaplecze, dobrze? - Uśmiechnęła się do faceta za kasą mając nadzieję, że ją rozpozna.

- Dzień dobry. Tak, wejdźcie. - Neve odpowiedział po chwili gdy przyjrzał się kto przyszedł. Albo rozpoznał klientkę albo po prostu nie dopatrzył się w ich wyglądzie i zachowaniu nic podejrzanego bo wskazał na drzwi prowadzące do małego składziku na zapleczu. Kanmi skinął mu głową i dał się prowadzić przewodniczce.

- O cholera… - westchnął kierowca jak się znaleźli w tej mniej oczywistej części sklepu za kotarą sprzedawcy. - Nie sądziłem, że takie miejsca jeszcze istnieją. Słyszałem czasem, że gdzieś są ale nie znałem żadnego. - blondyn z zaciekawieniem wszedł pomiędzy regały i oglądał te wszystkie zabawki do łóżkowych zabaw. Pewnie tak samo reagowała ona sama i pewnie większość co już tutaj dotarła.

- Nom… też tak myślałam. - Inu podeszła do półki z wibratorami i zaczęła oglądać zabawki szukając jakiejś dla siebie. - Kusi cię by czegoś na mnie użyć?

- Na tobie? - głowa blondyna powędrowała na sylwetkę koleżanki jakby chciał wziąć rozmiar czy ocenić w czym by najlepiej wyglądała. Po czym wzruszył ramionami i zaczął przechadzać się pomiędzy półkami i regałami oglądając co za skarby udało się tutaj zgromadzić Neve’owi. Sztucznym stymulatorom jakich była całkiem spora kolekcja nie poświęcił większej uwagi. Zatrzymał się na chwilę przy kobiecych strojach i ich różnych elementach oglądając je z ciekawością. Te różne gorsety, pończochy, buty, paski a czasem coś co właściwie nie bardzo było wiadomo co to jest, do czego to służy i jak się to w ogóle zakłada.

- O… - powiedział gdy zaczął grzebać w koszu gdzie były różne skórzane dodatki. Z zaciekawieniem wyjął jakiś nieco podarty i poplamiony kartonik ale zapowiadało się, że może to być jakiś komplet. Otworzył go i zajrzał do środka. Po czym wyjął coś skórzanego. Rozwinął i okazało się, że to komplet skórzanej uprzęży.

- To by chyba było w sam raz. Podoba ci się? - uśmiechnął się na ten widok bo komplecik wydawał się całkiem zgrabny i mimo nieco zniszczonego pudełka sama uprząż była kompletna.

- Tak… wygląda super. - Inu poczuła przyjemny gorąc w podbrzuszu. Widziała coś podobnego u Julie… dzięki nim mogła zrobić z niej baleronik. - To… kupujemy i przetestujemy u ciebie? - Zaproponowała nieco niepewnie spoglądając na blondyna.

- U mnie? - brwi blondyna uniosły się sugerując, że takiego pomysłu nie brał pod uwagę. Poklepał ten skórzany zestaw i znów wzruszył ramionami - Czemu nie. - powiedział i zaczął z powrotem wkładać zestaw do pudełka. - Bierzesz jeszcze coś? - zapytał sprawdzając czy brunetka chce coś jeszcze dla siebie.

- U mnie jest Maki. - Inu pomachała chłopakowi przed twarzą wibratorem. - Ja biorę to, chodźmy.

Wyprowadziła z Kanmiego z zaplecza, zapłaciła za zakupy i była gotowa do jazdy dalej.

- Niech będzie, że to prezent. - blondyn chyba miał dobry humor i ucieszył się na to nie planowane spotkanie zbliżeniowe. Tak bardzo, że wspaniałomyślnie ten skórzany zestaw kupił za swoje. Właśnie jako prezent dla sympatycznej koleżanki. Amandzie więc zostało kupienie zabaweczki na potrzeby swoje i koleżanek to nawet niewiele ją wyszła ta wizyta.


Potem kierowca z werwą zasiadł za kierownicą i znów ruszył po detroidzku jakby sam prowokował Janet i jej kolegów po fachu by go znów zatrzymali. Bez trudu mijał innych użytkowników ulic, pokonywał zakręty i w końcu zatrzymał się przez kamienicą w jakiej on mieszkał. Lubił ją bo jak podkreślał na parterze miała garaż gdzie mógł chować swoją maszynę. Ale tym razem nie chciało mu się z niego korzystać. Weszli na mieszkanie na piętrze które zdradzało, że mieszka tam mężczyzna bez stałego związku z kobietą jaka by utrzymała porządek albo chociaż jego zmobilizwała do tego. Ale porządkiem czy jego brakiem ani gość, ani gospodarz nie bardzo się przejmowali. Nie przyjechali tu na zwiedzanie mieszkania.

- Napijesz się czegoś? - Kanmi zapytał podchodząc do jednej z szafek i szukając czegoś. Albo czegoś do picia. Albo czegoś czystego by to picie nalać. Obie wersje wydawały się równie prawdopodobne. O ile walające się tu i tam puszki czy ciuchy mogły im jeszcze nie bardzo przeszkadzać w zabawie to chłód już nie był zbyt przyjemny. Widocznie mieszkanie wychłodziło się od rana a może i przez noc więc było podobnie jak wczoraj u Amandy.

- Może coś na rozgrzanie. - Inu bywała tu już kilka razy. Oboje z Kanmim nie byli mistrzami utrzymywania porządku w swojej okolicy. Mimo to już odruchowo zaczęła zgarniać od wejścia to co nie jest ubraniem, czyli wszelkiego rodzaju puszki, butelki i inne opakowania po żarciu. - Też ci padło ogrzewanie?

Podeszła z zebranymi fantami do dobrze znanej sobie lokalizacji kosza na śmieci, jak zwykle był pełny ale bezceremonialnie ścisnęła jego zawartość i wrzuciła tam swoje zdobycze. Podeszła do zlewu by zmyć kilka rzeczy. - Stary ogarnij tu nieco przed wyjazdem bo jeszcze coś ci się tu zalegnie.

- Nie grzałem już rano jak i tak mnie nie było. - blondyn wzruszył ramionami tłumacząc w ten dość zwyczajny sposób tą codzienną sytuację. Więc była nadzieja, że w końcu zrobi się cieplej jednak nie było wiadomo czy na tyle szybko by zdążyli to odczuć.

- Zostaw to. - mruknął nieco zmieszany gdy zobaczył jak tak po kobiecemu zabiera się za wywalczenie nieco przestrzeni życiowej. Po chwili oboje siedzieli już na sofie z kubkami parującej cieczy jaka przyjemnie grzała dłonie.

- Niezłe gadżety tam mieli nie? - kierowca postawił swój kubek na oparcie sofy co nie była ani nowa ani ładna. A sądząc po okrągłych śladach na tej sofie to widocznie miał nawyk stawiania tam kubków. Sam zaś nachylił się do kupionego u Neve’a pudełka, otworzył je i wyjął zawartość.

- Myślisz, że będzie pasować na ciebie? Właściwie to nie sprawdzaliśmy. To ma jakiś rozmiar? Jak buty albo ubrania? - Kanmi zastanawiał się na głos oglądając skórzaną zabaweczkę dla dorosłych.

- To trochę jak pasek. - Inu upiła nieco herbaty i wskazała mężczyźnie otworki i sprzączkę. - Jest raczej na kobiece dłonie i nogi więc powinno pasować.

Upiła kolejny łyk i odstawiła kubek na stertę papierów pod którą, z tego co pamiętała, krył się stolik. Zdjęła sweter, pod którym miała tylko koszulkę bez rękawków i podsunęła dłoń Kanmiemu.
- Możesz sprawdzić.

Zaśmiał się z zadowoleniem i oglądając jak partnerka tak ochoczo prezentuje swoje wdzięki i współpracuje obrzuając jej sylwetkę pośpiesznym spojrzeniem. A spieszył się rozplątać te łańcuszki i skórzane paski co się nieco pomieszały gdy niedbale wrzucił je do pudełka w sklepie Neve’a. Ale dość szybko się uporał. Na odkrytym dekolecie i ramionach Amanda czuła nieprzyjemny chłód powietrza ale atmosfera między nimi z nawiązką rozgrzewała już od środka. Zwłaszcza jak KAnmi uporał się z łańcuszkami i poczuła na nadgarstku dotyk skórzanych pęt. Słyszała nieco trzeszczące dźwięki ugnitatanej skóry i widziała jak na nadgarstku zamyka się pasem brązowej skóry.

- I co? Może być? - gdy blondyn skończył zapinać pierwszą obręcz spojrzał pytająco na koleżankę czy wszystko jest jak należy. Chociaż chyba pytał dla przywoitości bo dało się wyczuć, że najchętniej szybko poszedł by dalej w tych zabawach.

- Całkiem wygodne. - Inu uśmiechnęła się. Takie zabawy naprawdę wywoływały w niej przyjemny dreszcz, nachyliła się więc i pocałowała blondyna. - Ale… może rozbierz mnie nim założysz więcej tych uprzęży?

- No tak… Na odwrót to może być trochę trudne… - gospodarz zmarszczył brwi gdy padło o tej kolejności ale zaraz pokiwał głową na słuszność takiej tezy a do tego uśmiechnął się wesoło. Wstał i sięgnął po ten bezrękawnik Amandy by go ściągnąć z niej i już na tym etapie trochę zakrętów było przy przeciąganiu go przez nadgarstek i resztę łańcuszków z obroży. Ale jakoś wspólnie się z tym uporali. Za to Amanda mogła poczuć na sobie jego dłonie. Na ramionach, na brzuchu i piersiach. Zwłaszcza jak z wprawą zdjął jej biustonosz i jak zwykle nie mógł się powstrzymać by chociaż chwilę nie nacieszyć się jej krągłościami. Wtedy okazało się, że w przeciwieństwie do ostatniego razu i chłodu panującego teraz w jego mieszkaniu dłonie ma przyjemnie ciepłe.

- To jeszcze dół. - mruknął rozochocony w pośpiechu rozpinając spodnie partnerki i szybko ściągając je w dół. Trochę ją popchnął by siadła z powrotem na sofę a sam nachylił się nad nią by ściągnąć spodnie i resztę dołu do końca i odrzucić je precz. Zaśmiał się wesoło z ucicehy widząc ją znów nago.

- Ślicznie wyglądasz. A zaraz będziesz wyglądała jeszcze śliczniej. - zaśmiał się wracając na sofę i całując ją czule w usta. Ale zaraz zajął się zakładaniem tego kupionego właśnie zestawu. Co jednak chwilę trwało. Jeden nadgarstek mieli już opanowany, został drugi, obie kostki i szyja.

Inu uśmiechnęła się jedynie w odpowiedzi, wyciągnęła drugą rękę by chłopak mógł zapiąć na niej skórzaną bransoletę, a potem oparła nogi o jego brzuch by było mu wygodnie uwięzić jej nogi.

- Jak będziesz chciał mogę niektóre elementy mieć na sobie w trasie. - Mrugnęła do blondyna, czekając aż ten ją spęta.

- W trasie? Tak po drodze? - Kanmi zapytał trochę z roztargnieniem bo jednocześnie próbował pozapinać te wszystkie paski i sprzączki. W końcu się uporał i wstał, cofnął się o krok by w pełni móc nasycić oczy swoim dziełem. I napawał się widokiem całkowicie nagiego, szczupłego kobiecego ciała przystrojonego w brązowe obręcze na kostkach i nadgarstkach a także w obrożę na szyi. I to wszystko połączone ze sobą brązowymi paskami w tym samym kolorze.

Inu przytaknęła ruchem głowy w odpowiedzi. Chętnie by się pobawiła po drodze i z Kanmim i z Maki.

- O tak, ślicznie w tym wyglądasz. - powiedział z satysfakcją gdy nasycił wzrok tymi wrażeniami estetycznymi. Po czym wrócił do sofy i złapał za zwisającą pomiędzy piersiami Amandy smycz i pociągnął ją do siebie. Ta poczuła napór skórzanych pęt na szyi i karku jakie zmuszały ją by się unieść i skierować twarz do jego ust i czekającego mocnego, zachłannego pocałunku. Inu uniosła się na ile była w stanie i odpowiedziała na zachłanny pocałunek. Jej dłonie spoczęły na torsie chłopaka, gdyż niewiele dalej była w stanie sięgnąć w tych całych pętach.

Całował ją zachłannie ale dość krótko. Widocznie chciał jak najszybciej przejść do dalszych etapów tej zabawy. Puścił ją zmuszając by znów usiadła na kanapie a sam w pośpiechu rozpiął swoje spodnie i wyjął z nich co należy. Po czym znów zrobił użytek ze smyczy i skrępowania partnerki bez ceregieli kierując jej twarz we właściwym kierunku.

Inu poddała się jego działaniom i już po chwili obejmowała wargami gorące ciało kochanka ssąc go mocno.

Wydawało się, że jak i zabawa kobiecymi piersiami to i ta manewry na swoim przyrodzeniu nigdy się blondynowi nie znudzą. Ale nie był jedynym mężczyzną który miał zbieżne upodobania w tej materii. Teraz jak Amanda siedziała na sofie słyszała gdzieś nad sobą jego sapanie i ciche jęki zadowolenia z takiej gry wstępnej. Jego dłonie lądowały w jej włosach, bokach głowy czy policzkach ale nie przeszkadzał jej w pełnieniu swoich obowiązków. A nawet z lubością się im oddawał. Czuła jak ta zabawa rozgrzewa ich oboje i nawet ten chłód mieszkania wydawał się tylko wspomnieniem. Wreszcie partner miał ochotę na coś nowego. Więc odepchnął ją na sofę tak, że upadła na plecy. A on sam znalazł się na niej. Jak zwykle jej jędrne piersi stanowiły jeden z pierwszych przystanków dla jego ust i dłoni. Teraz on na swój sposób rewanżował się jej za tą właśnie zaserwowaną przyjemność. Ale zaczął się zsuwać niżej. Na jej szybko oddychający brzuch, podbrzusze i jeszcze niżej. Gdzie z pomocą ust i palców zaczął ją stymulować i na powierzchni i dogłębnie.

- Och… Kanmie. - Inu zamruczał a lubieżnie i poczęła się wić od pieszczot kochanka. Czuła jak cała ta zabawa przyprawia ją o zawrót głowy. - Cudownie.

- No ba! - prychnął nieco zadufanym w sobie tonem jakby to było oczywiste. Ale jednak to chyba była reakcja jakiej oczekiwał i sprawiła mu widoczną przyjemność. Pobawili się tak jeszcze trochę w branie i dawanie pieszczot nim mężczyzna miał ochotę na sfinalizowanie tych zabaw i przejście do zabawy w głęboką penetrację. Korzystał z tego, że skrępowana pasami partnerka nawet jakby chciała miałaby trudność stawić mu opór. A i ona nie miała zamiaru stawiać takiego oporu. Wręcz przeciwnie. Więc chwilę potem już był w niej na całego. Tam w dole, pomiędzy jej gościnnie rozchylonymi udami. I tutaj na górze. Gdzie widziała nad sobą jego twarz i tors. A na nich mogła wodzić swoimi dłońmi o skrępowanych brązową taśmą nadgarstkami. Rozochocony takimi wstępnymi manewrami i reakcją kobiety mężczyzna okazywał nieskrępowaną żywiołowość i energię w tej zasadniczej części zabawy jaka najbardziej im obojgu sprawiała przyjemnosć.

Inu pojękiwała coraz głośniej aż chłopak doprowadził ją do szczytu. Wtedy pochwyciłą jego twarz i dociągnęła ją do swojej całując blondyna gorąco. Czuła, że szykuje się jej naprawdę przyjemny wieczór po takim starcie.
 
Aiko jest offline