Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-11-2020, 07:58   #60
Aiko
 
Aiko's Avatar
 
Reputacja: 1 Aiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputację
Popołudnie; mieszkanie Amandy



Amanda nieco niepewnie wdrapała się po schodach do swego mieszkania. Nie była pewna tego co tam zastanie. Bo czy naprawiono ogrzewanie? Jak Maki poradziła sobie z jej bałaganem? Powoli otworzyła drzwi drugim kompletem kluczy.
- Wróciłam… - Powiedziała cicho rozglądając się po pomieszczeniu.

Wreszcie w domu! Zwłaszcza, że na zewnątrz tak wiało, że ciężko było przejść nawet ten kawałek z kombi do drzwi wejściowych. Na szczęście to był tylko kawałek. Zaraz odcięła za sobą ten wiatr. Wiatr psuł wszystko. Nawet nie można było się cieszyć, że zwiał chmury i nad niebiem był ładny błękit nieba co było rzadkością w tym mieście. Nie to co w Miami. Tam lazur oceanu i nieba wydawał się być standardem.

Drugą pocieszającą rzeczą było ciepło. Zapowiadało się dobrze. Już na klatce czuła coś czego nie czuła od wczoraj. Czy nawet dzisiejszego poranka. Ciepło. Nie takie jak w mieszkaniu no ale było ciepło. A gdy otworzyła drzwi do swojego mieszkania powitało ją jeszcze większe ciepło. To z wreszcie nagrzanego mieszkania. To optyczne ciepło jakie dawały zapalone tu i tam świece i lampiony. No i tu ludzkie, uśmiechnięte ciepło od serca i spojrzenia jakie wyszło na korytarz by się przywitać.

- Amanda! Jesteś. W samą porę. - Maki ucieszyła się na jej widok, podeszła do niej ucałowała skromnie obejmując ją serdecznie jakby się od dawna nie widziały i wreszcie mogły się spotkać. Była ubrana w dość zwyczajny sweter i zwykłe dżinsy. Ale z włosów i szyi dało się wyczuć przyjemny, kwiatowy aromat perfum.

- Było tu już ciepło jak przyszłaś? Przyznaję, że rano tylko wpadłam na chwilę i było lodowato. - Inu objęła kochankę i pocałowała ją jeszcze mocniej.

Ta chętnie i wdzięcznie przyjęła usta i ramiona swojej dziewczyny. Ucieszyło ją to bo roześmiała się wesoło po czym puściła by gospodyni mogła się rozpłaszczyć. Nawet była gotowa jej pomóc w tym zadaniu.

- Jak przyszłam rano to nie, jeszcze zimno było. Ale jak wróciłam z zakupami to już zaczynało grzać. Dlatego tak się ubrałam by nie zamarznąć. Teraz już się rozgrzało, nie wiem nawet czy nie za ciepło. - masażystka wesoło opowiadała w skrócie historię ogrzania tego mieszkania. Teraz faktycznie było na tyle ciepło, że można było swobodnie chodzić na krótki rękaw. Przyjemna odmiana po tym chłodzie wczoraj i dzisiaj rano.

- Zdążyłam wszystko zrobić. Ale nie wiedziałam na co to nałożyć. To jak już jesteś to mogłabyś mi pomóc z tym nakładaniem? - czekając aż Amanda zdejmie buty i kurtkę Maki wskazała kciukiem gdzieś tam gdzie była kuchnia w której pewnie spędziła większość czasu po tych zakupach.

- Jasne. Poczęstowałaś się czymś ciepłym, czy ci zrobić? - Inu rozebrała się z kurtki i butów i weszła do środka. W domu było na tyle ciepło, że po chwili zdjęła też sweter odsłaniają koszulkę bez rękawków.

- Chyba będzie jeszcze jedna dziewczyna. Janet. - Inu spojrzała na Mąki zabierając się za wyjmowanie półmisków.

- Janet? A kto to? Znam ją? - masażystka czule pocałowała obnażoną szyję przepatrywaczki gdy ruszały razem w głąb mieszkania. Faktycznie zdążyło się przyjemnie nagrzać. Nawet bez swetra było ciepło. A blond Azjatka wydawała się zaciekawiona kim ma być nowy gość na dzisiejszy wieczór.

- Jeszcze nie. Kanmi wrobił mnie trochę w znajomość z nią. To policjantka. Ale też lubi takie zabawy, w sensie bdsm i jest dominą, to pomyślałam, że może się dołączy. - Inu uśmiechnęła się do masażystki i zabrała do roboty.

W kuchni to właśnie Amanda przejęła rolę prowadzącą. Gdy oporządzała co nałożyć na co. A Maki wdzięcznie weszła w rolę jej asystentki i kelnerki nosząc już przygotowane dania na stół w kuchni to co mogło poczekać albo do salonu gdzie stół był głównym punktem zbiorczym programu na wieczór. Przynajmniej w początkowej fazie. Maki się postarała i nawet na kilka osób to raczej nikt nie powinien być głodny i znaleźć coś dla siebie.

Teraz nie pozostało im nic innego jak czekać na gości. Inu polała sobie i Maki wina. Zaczęły gadać o czekającej je trasie i tym co może się na ten wypad przydać, planując sobotnie spotkanie z pakowaniem.

Obie gospodynie dzisiejszego wieczoru miały trochę pracy by poznosić wszystko jak trzeba. I czas zdawał się umykać kwadrans przed kwadransem jak nie bardzo było wiadomo o której dokładnie przyjdą goście. Ale z pół godziny przed 20-ą było już wszystko gotowe. One też. Na koniec jeszcze Maki poszła się przebrać. Zdjęła z siebie koszulkę i dżinsy co nadawały jej tego domowego wyglądu i przebrała się w coś bardziej jak na wieczorne wyjście. I wreszcie mogły usiąść na sofie, wziąć to wino i pogadać sobie we dwie.

Maki była zachwycona tym gestem szczodrości od Ayumi co pozwoliła odwiedzać Amandzie Maki w “Fugu” i korzystać z jej usług bez płacenia. Albo rozmawiała o trasie co w jej przypadku było dość abstrakcyjne skoro niewielkie miała pojęcie o tym co było poza rogatkami enklawy Koi. Więc zastanawiała się co by mogła zabrać na drogę. Przcież sam zestaw do masażu i podobne rzeczy to by zajął jedną z dwóch walizek na jakie zgodził się Kanmi. Samym Kanmim Maki też była zainteresowana. A raczej to jak Amanda planuje to sobotnie spotkanie we trójkę.

- W sumie to się nie zastanawiałam… chciałam ci po prostu pomóc. Choć… mogłybyśmy mu zrobić niespodziankę. - Inu wyszczerzyła się do masażystki.

- Dziękuję, jesteś bardzo kochana. - Maki uśmiechnęła się ciepło i z tej wdzięczności położyła dłoń na dłoni Amandy w przyjacielskim geście. Upiła łyk z kieliszka i zastanawiała się chwilę.

- Można by coś zorganizować. Bo tak ciężko nam się spotkać we trójkę razem. Zawsze ktoś gdzieś musi lecieć. A przecież mamy jechać razem. - skoro brunetka zaczepiła o ten temat to i blondynka skinęła głową, że tak niechcący i prawie przypadkiem ale kto wie? Może wyszłoby coś fajnego w to sobotnie południe?

- Może obiad? Albo masaż? Mogłabym zrobić wam obojgu. Jeśli się zgodzicie oczywiście. - zaproponowała coś od siebie ale czekała jak jej partnerka co bardziej była zżyta z blondynem powie na taką próbną propozycję.

- Kusi by zarezerwować cię dla siebie, ale… to dobry pomysł. Możnaby coś tu zaaranżować, choć jeśli chodzi o pakowanie to chyba lepiej u ciebie. - Inu uśmiechnęła się do masażystki.

- Ja się do was dostosuję. Zwłaszcza do ciebie. Lubię się dostosowywać do ciebie. - Maki machnęła ręką na znak, że jest gotowa na wszelkie układy by to sobotnie spotkanie wyszło jak należy. No i widocznie Amanda była na szczycie listy jej priorytetów.

- No ale powiedziałyśmy mu by przyjechał do mnie. No to chyba raczej u mnie. Chyba, że będziesz go widzieć i mu powiesz to możemy się spotkać i tutaj. - azjatycka blondynka dała znak, że jak mają jeszcze parę dni do soboty to można ułożyć to spotkanie na różne sposoby.

- Więc spotkajmy się u ciebie. Będzie wygodniej, masz tam olejki do masażu i wszystko. - Inu uśmiechnęła się. - O! Może pouczysz mnie na nim masażu? Tak bym mogła potem i ciebie wymasować.

- Z przyjemnością. - blondynka uśmiechnęła się przyjemnie i w pełni zaaprobowała ten pomysł. Nawet dorzuciała od siebie, że może zrobić mały pokaz na rozgrzewkę jak sobie Kanmi popatrzy jak obrabia Amandę. Mężczyźni zwykle lubili takie widowisko z dwoma ślicznotkami w roli głównej jak się zajmują sobą nawzajem. Bez ubrań za to w błyszczącym żelu. No a potem mogą się ich wspólnym kolegą zająć, Maki mogła pokazać partnerce co i jak. Pewnie na tym etapie to już chyba wszyscy by byli nieźle rozgrzani to powinno być ładnie i przyjemnie.


I tak sobie siedziały z winem, gawędziły, plotkowały i planowały a na zewnątrz zaczynały się wieczorne szarości. A wiatr znów zasnuł niebo ponurymi chmurami. Gdy usłyszały pukanie do drzwi. Z kwadrans po 20-ej.

- O! Ktoś przyszedł! Ciekawe kto. - blondwłosa Azjatka nie ukrywała ekscytacji. Odstawiła kieliszek, wstała z sofy, poprawiła sukienkę i popatrzyła z uśmiechem na brunetkę. - No to czyń honory. - powiedziała wskazując na drzwi wejściowe. Potem gdy gospodyni podeszła do drzwi poszła razem z nią ale zatrzymała się kilka kroków za nią by nie robić ścisku.

- O. To jednak dobrze trafiłam. Dobry wieczór. - zaśmiała się Janet gdy Amanda otworzyła drzwi i ujrzała kobiecą postać w grubej kurtce. Chociaż nie policyjnej jaką miała na sobie gdy widziały się ostatni raz dzisiaj rano.

- Wskakuj, czekamy jeszcze na dwie dziewczyny. - Inu zaprosiła policjantkę do środka. - Maki to jest Janet, o której ci wspominałam. Janet to moja dziewczyna Maki.

Amanda przedstawiła sobie obie kobiety.
- Chodź Maki zrobiła masę pyszności i już otworzyłyśmy wino.

- Prawdziwa z niej ślicznotka. - Janet niby powiedziała szeptem gdy już weszła i postawiła sportową torbę na podłodze zaczynając zdejmować kurtkę. Ale nie było sposobu by Maki tego nie usłyszała. I zrobiło jej się przyjemnie od tego komplementu bo się uśmiechnęła sympatycznie. Zwłaszcza, że jak policjantka wieszała swoją kurtkę to wskazała gestem do Maki i na Amandę, ze też ją zalicza do ślicznotek. Co z kolei gospodyni co stała tuż za nią nie mogła tego przegapić. Ale ten mały żarcik całkiem przyjemnie rozluźnił atmosferę.

- Zapraszamy do środka. - Maki zachęciła gościa by weszła do środka. Ciemna blondynka ubrana była podobnie jak wcześniej Azjatka. Luźny, ciemny sweter z luźnym golfem tak długi, że mógłby uchodzić za sukienkę. I do tego dżinsowe spodnie. Wchodząc do salonu Janet znów wzięła swoją torbę.

- Mam ten stój z wczoraj. Ale uznałam, ze nie jestem aż tak odważna by jechać w nim przez miasto. Poza tym wieje strasznie i zimnica jest. Ale potem mogę się przebrać. Jeśli będziecie miały ochotę. - Janet usadowiła się przy stole z przygotowaną kolacją i niejako wyjaśniła co ma w tej sporej torbie sportowej i dlaczego ma na sobie taki a nie inny strój.

- To masz jakiś specjalny strój? Teraz też wyglądasz bardzo ładnie. - Azjatkę zaciekawiło to wszystko co z kolej rozbawiło policjantkę w cywilu. Spojrzała z zaciekawieniem na Amandę zostawiając widocznie jej do rozegrania tą piłkę.

- Ma… i to naprawdę niezły. Obawiam się, że jak go założy zupełnie o mnie zapomnicie. - Inu nalała Janet wina i podała jej kieliszek.

- Naprawdę? To co to za strój! No dziewczyny, nie trzymajcie mnie tak w niepewności! - zawołała Maki i roześmiała się z radosnego oczekiwania na to co miało się wkrutce zacząć. Policjantka w golfie podziękowała za napełnienie kieliszka, upiła łyk i skinęła głową na znak zgody. Nachyliła się ku podłodze, słychać było suwak odsuwanej torby i jak coś tam szura. W końcu wyprostowała się i trzymała w dłoni jakiś czarny przedmiot jaki podała masażystce. Ale w pierwszej chwili nie bardzo było widać co to jest.

- Ojej! Jaki śliczny! - Maki zachwyciła się gdy okazało się, że trzyma jeden z tych wysokich butów dominy na jeszcze wyższych obcasach. Teraz i właścicielka roześmiała się widząc i słysząc ten zachwyt.

- Mam nadzieję, że się spodoba. Lubię go. - Janet pozwoliła sobie na skromny komentarz i dyskretny uśmiech zadowolenia. - A to opowiecie mi coś o sobie? Albo coś o tym wieczorze? - zapytała Swanson upijając ze swojego kieliszka i w końcu odbierając swój but i wkładając go z powrotem do torby.

Inu zaśmiała.
- Wieczór zaczął się od tego, Że Julie, która chyba niebawem przyjdzie, chciała koniecznie poznać Maki. - Inu uśmiechnęła się do swojej dziewczyny. - A potem zaczęło się to rozrastać. A co dokładnie będzie… cóż tak wychodzi, że wszystkie chyba lubimy podobne zabawy, więc jest okazja by porobić to w większym gronie i pouczyć się od siebie nawzajem.

- Chciała mnie poznać? To ciekawe co jej o mnie naopowiadałaś. Pewnie coś ciekawego jak tak chciała mnie poznać. - azjatycka blondynka zachichotała cichutko z zadowolenia, że nawet jak jej nie było to jakoś przyczyniła się do zorganizowania tego spotkania.

- Nie dziwi mnie to. Też jestem ciekawa. I ciebie. I jej. I z Amandą też bym się chętnie pobawiła jeszcze raz. - Janet wzruszyła ramionami i popatrzyła filuternie na obie gospodynie. Jak tak trzymała kieliszek i siedziała to jakoś tak władczo jak wielka pani na tronie. Mała zapowiedź jej preferencji i możliwości.

- Nie wiem czy słyszałaś Maki ale zapraszam was na kawę. Jakbyście miały czas i ochotę oczywiście. - policjantka niejako wróciła na luźnym tonie do tego co takim żartobliwym tonem rozmawiały sobie z Amandą dziś rano przed rozstaniem się.

- O, to bardzo miłe. - masażystka uśmiechnęła się przyjemnie ale zerknęła na swoją dziewczynę by sprawdzić o co chodzi i jak ona się zapatruje na ten pomysł. Bo i teraz Janet pytała trochę tak na luzie, że można było odebrać to jako żart.

- Myślę, że chwila się znajdzie na kawę, zwłaszcza jak masz kiedyś na popołudnie, bo Maki też tak zazwyczaj pracuje, a ja to w sumie jak trafi. - Inu sięgnęła po jedną z przygotowanych przez Maki kanapek. - Pyszności.

- Zwykle mam dzienne zmiany. Wieczory mam wolne. Chyba, że przerwy obiadowe. I weekendy. - Janet nie ukrywała, że grafik ma dość zajęty służbą dla ochrony obywateli. Za to Maki na odwrót. Ona z tych samych powodów prawcowała głównie w weekendy i wieczory. Pod tym względem grafik Amandy był najwygodniejszy i najbardziej elastyczny by się dostosować do dowolnej pory jak go sama sobie układała pod własne potrzeby i okoliczności. W końcu stanęło, że jak już to chyba obiad tak jak wczoraj z Amandą to jeszcze by się dało zorganizować. Ot, jak jedna ma przerwę na ten obiad a druga jeszcze nie zaczęła pracy. Ewentualnie coś przed wieczorem w weekend. I na tej wesołej paplaninie zeszło im chwilę wyglądało na to, że dziewczyny sobie przypadły do gustu tak samo jak Amandzie.

- To nie chciałabym się wam narzucać. Ale jutro czy w piątek możemy się umówić na tą kawę. - zaproponowała w końcu policjantka gdy już mniej więcej miały ustalone co i jak która ma z tym grafikiem.

- To może w piątek około południa. - Inu zaproponowała termin. Jutro pewnie będzie odsypiać tą noc a i na ewentualny wieczorny wypad trzeba by się przygotować.

- Dobrze. W piątek będę u Shelley’a. Tam gdzie wczoraj. Jak będziecie miały ochotę to zapraszam na kawę. Jak będziecie to pomyślimy co dalej. - Janet chyba brała pod uwagę, że różnie może być z tym grafikiem trzech różnych osób ale gdyby okoliczności były sprzyjające to chętna była się spotkać w to piątkowe południe.

- Wiem gdzie to jest. Spokojne miejsce. - Maki pokiwała głową na znak, że też jej wstępnie pasuje takie spotkanie i byłaby nawet chętna.

- To jesteśmy umówione. - Inu uśmiechnęła się. - Potem na chwilę wyjeżdżamy z Maki, ale to się jeszcze zobaczy co i jak. - Amanda uznała, że warto napomknąć że od poniedziałku ich nie będzie, ale jakoś wolała nie zdradzać szczegółów.
 
Aiko jest offline