Wątek: X-COM
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-11-2020, 20:45   #230
MTM
 
MTM's Avatar
 
Reputacja: 1 MTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputację
Biuro Wywiadu

Wszystko szło po ich myśli. Udało się załatwić przeniesienie w sądzie (z pomocą nowej koleżanki). Udało się zgładzić patrol ADVENT’u i przejąć ich urządzenia komunikacyjne. Udało się wyrobić legendy i zdobyć sprzęt. Więc dlaczego Law-Tao czuł narastające napięcie?

Nie było co ukrywać, że najtrudniejsze było przed nimi. Laura wiele nie ryzykowała – gdyby przegrała w sądzie, to nic by się jej nie stało. Patrol ADVENT’u był na przegranej pozycji w czasie zasadzki, ale nawet gdyby udało im się wezwać posiłki, X-COM’owcy zdążyli by uciec. Jednak jutro wszystko miało się rozstrzygnąć. Można rzec, że wjeżdżali w paszczę lwa – wszak będą w centrum miasta, gdzie roi się od policji i gdzie ma kręcić się ADVENT. Tam dużo mogło pójść nie tak. I dużo mieli do stracenia, zarówno X-COM jaki i Alvarez. X-COM straciłby nawet podwójne, ponieważ w przypadku niepomyślnej misji, Alvarez oskarżyłby ich o fiasko, co mogło nieść za sobą kolejne nieprzyjemne konsekwencje.

Dlatego Japończyk dzisiaj cały dzień chodził zestresowany, sprawdzając po kilkanaście razy, że wszystko mają przygotowane. Wyglądało jednak na to, że już nic więcej nie mogli zrobić, poza dobraniem odpowiednich ludzi na akcję.

Kierownik skanu po dłuższym namyśle zdecydował się, żeby rolę oficera przejęła Nancy. Miała z nich wszystkich najlepiej gadane i potrafiła doskonale odgrywać role. Law chciał, by jechała z nim w pierwszym wozie. On sam byłby przebrany jako zwykły strażnik; i chociaż pomimo braku wyróżnień na mundurze, to właśnie on miał dowodzić operacją. Plus miał służyć wsparciem hakerskim.

Furgonetka była zarezerwowana dla Rubena, który nie wybaczyłby Lawowi, gdyby ten nie pozwoliłby mu wziąć udział w takiej akcji. Poza tym, nie mieli lepszego kierowcy od niego. Do towarzystwa z kolei miał dostać trójkę Alvarezowców. Japończyk miał nadzieję, że Rando nie wystawi na misję Vity, bo ta byłaby zbyt wielkim rozproszeniem dla technika, ale ostatecznie nie Law o tym decydował.

Ostatni radiowóz miał być obsadzony przez dwójkę kolejnych gangsterów. Koniec końców w teren X-COM wystawiał trójkę swoich ludzi Alvarez z kolei piątkę.

Czwartą operatorką X-COM, która nie miała brać udziału w konwoju była Yoshiaki. Jej zadaniem było stacjonowanie w FOB’ie i (o ile było to możliwe), obserwowanie operacji przez drona/CCTV.


Byli dobrze przygotowani. Plan został też niezgorzej obmyślany. Więc co mogło pójść nie tak?

„Mam nadzieję, że nic”, mruknął w myślach Law, wstając od swojego stanowiska, by trochę odpocząć.
 
__________________
"Pulvis et umbra sumus"
MTM jest offline