Daveth spokjnie wysłuchał tego, co miał do powiedzenia rycerzyk. Nie spodobało mu się to, że Villem wycofuje się, napotkawszy na przeszkody, które dało się pokonać - nie od razu, ale dało się. Rycerze (jego, Davetha zdaniem) powinni być bardziej wytrwali. I dotrzymywać obietnic.
No ale to już była sprawa między Villemem a jego bogiem.
- Rozumiem - powiedział, tylko odrobinę mijając się z prawdą. - Miło było poznać i móc współpracować - dodał. - Pozdrówcie ode mnie Heliogabalus i ich królewskie moście - dodał. - Jadę dalej. A wam niech sprzyjają bogowie. - Skinął głową na pożegnanie.
- A wy? - Spojrzał na pozostałą dwójkę. |