Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-12-2020, 19:47   #919
Almena
 
Almena's Avatar
 
Reputacja: 1 Almena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputację
Zaatakowaliście tego, który był najbliżej i nie był wężem.
https://www.deviantart.com/microcosm...Kaiz-852911633
Po co lecieć przez całe miasto w tych korkach, lepiej atakować pierwszego z brzegu. No i co pakować się w węże. Lepiej coś tradycyjnego.

Bestia Kiti po raz kolejny nie do końca wykonała to, co miała wykonać. Po nieudanym szturmie, zniknęła gdzieś w tłumie, między walącymi się budynkami, a latającymi resztkami straganów z sąsiedniej ulicy. Samo leczenie i wspieranie do boju przebiegło sprawniej. Grupka miejscowych wojowników, konkurująca z wami o chwałę i sławę, przyjęła oferowaną pomoc z wdzięcznością. Wśród wrzasków, krzyków, płaczów i bojowych krzyków zaginęły gdzieś wezwania do boju w imię Astarotha.

Dirith tymczasem postawił na bardziej bezpośrednie podejście, jak zwykle. Wydawałoby się, ze Xenomorphus nie jest najlepszym ani najwygodniejszym środkiem transportu. Nic bardziej mylnego.
https://www.youtube.com/watch?v=gPTlwmWbnCk
Stabilność jazdy można co prawda porównać do galopu pijanego wielbłąda, ale za to wyjątkowo przydatna jest szybkość oraz zdolność do wspinaczki po praktycznie pionowych ścianach, sufitach, czy Behemotach. Nigdy nie wiesz, kiedy będziesz musiał wspiąć się na Behemota. Nie wychodź z domu bez swojego Xenomorphusa.
Golemy zdawały się rozwalać miasto na zasadzie „każdy sobie rzepkę skrobie”. Nie wydawały się komunikować, ani też, co ciekawe, nie obrały konkretnego celu w mieście. Każdy cośtam sobie rozwalał, praktycznie przy okazji, opędzając się od obrońców miasta. Z racji swoich rozmiarów nie były również najzwinniejszymi ani najszybszymi istotami w tym mieście.
Dirith obrał na tzw. oko miejsce, gdzie golemowi teoretycznie trudno było dosięgnąć. Projektant golemów nigdy nie jest w stanie przewidzieć wszystkiego. A zwłaszcza Xenomorphusa wspinającego się po golemach. Początkowo plan szedł jak z płatka. Golem jednak [lub jego operator], choć wyraźnie nie czuł, że coś po nim włazi, w pewnej chwili skapnął się, że ma pasażera na gapę. Powyższa scena przedstawiała się następująco;
https://www.youtube.com/watch?v=9dd_L7gL5ms
Golem zaczął robić wszystko w swojej mocy, żeby strącić Xenomorphusa. I poprzez różne wygibasy, wymachiwanie rękami i ocieranie się o budynki niczym dzik próbujący drapać kleszcza o pień drzewa, wreszcie strzepnął z siebie pasażera na gapę. No, nie całkiem. Dirith widząc, co się święci, zeskoczył z wierzchowca, a próbując złapać równowagę, uczepić się czegoś i jednocześnie wyrządzić krzywdę, trafił ostrzem w sporą szczelinę łączącą ramię golema z tułowiem. Zaskakujący był dźwięk, jaki dało się słyszeć po tym ciosie, i błysk światła ze szczeliny, a potem trzaski, chrupot… i nagle wzdłuż szczeliny pojawiły się spękania, więcej spękań… całe mnóstwo spękań… i coraz głośniejszy chrupot… a po kolejnym kroku golema, rozległ się trzask i ramię golema pękło, odpadło od tułowia i runęło na ulicę. Golem, bardzo teraz niesymetryczny, podgryzany po nogach przez pozostałych śmiałków i obrońców miasta, przeciążony drugim ramieniem dzierżącym ostrze, wykrzywił się na bok i zahaczywszy się o miejscową fontannę, z łomotem upadł na bok pomiędzy budynkami. Kogoś tam przy okazji zgniótł chyba, ale za to jak zabawnie teraz wyglądał, tkwiąc między gruzami i budynkami bez jednego ramienia…
 
__________________
- Heh... Ja jestem klopotami. Jak klopofy nie podoszają za mną, pszede mnom albo pszy mnie to cos sie dzieje ztecytowanie nienafuralnego ~Dirith po walce i utracie części uzębienia. "Nie ma co, żeby próbować ukryć się przed drowem w ciemnej jaskini to trzeba mieć po prostu poczucie humoru"-Dirith.
Almena jest offline