- Nie, nie - zaczęła Aiko - W pracy wszyscy są dla mnie mili, a Enkh jest naprawdę fajną osobą... tak myślę, nie znam jej długo, ale wydaje się być sympatyczna - wyjaśniła szybko. Bardzo nie chciała, by Marko miał jaki zły ogląd sytuacji.
- To Hideki... - wyznała nieco zawstydzona - Właśnie otrzymałam jego świadectwo ze szkoły. Jest zagrożony z fizyki i matematyki. Kiedy chciałam się z nim pouczyć i wytłumaczyć mu to, czego nie rozumie, stwierdził, że, cytuję "w Mieście Republiki nikt nie patrzy na wiek imigrantów w wieku szkolnym, będę tam sprzedawał sushi" - z jej gardła wyszło coś między parsknięciem a szlochem.
- Eh, nie wiem gdzie popełniłam błąd. Chcę tylko, żeby Hideki choć maturę zdał, żeby miał łatwiej w życiu niż ja miałam i by coś wiedział o świecie. Wykształcenie jest tak stasznie ważne... a Hidekiemu to nie po drodze. A najgorsze jest to, że jest inteligentny i gdyby chciał, to mógłby naprawdę mieć dobre oceny. - wyspowiadała się ze swoich problemów.
- Mam wrażenie, że jestem w choć części temu winna. Ale naprawdę nie wiem co zrobiłam nie tak. Boże, ale wstyd. Boję się, że poniosłam porażkę jako starsza siostra. Co my mama z tatą powiedzieli, jakby się dowiedzieli? - westchnęła, rozżalona nad swym losem. |