-[¡] Służba nie drużba, Rin... [/¡] - powiedział do syna. Przeniósł spojrzenie na Kuna. Daichi wypróbował różne używki choć palenie papierosów nie weszło mu za bardzo w nawyk po za "okazyjne". Rzucił je "ostatecznie" Jak dowiedział się że zostanie ojcem, by wypalić z pół paczki czekając na informacje czy Rin przeżyje własne narodziny. Nie miał za złe Kunowi, że o tym nie wie - prawie się nie widywali przez ostatnie 20 lat.
Jednak przebieg tej rozmowy kazał mu zwątpić, czy "wyjście na papierosa" skończy się w pokojowych warunkach, a zacząć analizować, czy po 20 latach nadal będzie mógł stłuc bratu dupsko? TW dzieciństwie tukł się głównie z Haruichim - zarówno Tkając jak i standardowo na pieści. I to nie były braterskie przepychanki, tylko bicie na serio o każdą stawkę - od kartofla po honor. Równie często Daichi przegrywał, co wygrywał ze starszym z braci... Kun rzadko przechodził do walki jeśli nie szło o sparingi w ramach treningu przy ojcu. Smarkaty radził sobie nieźle z Tkaniem to trzeba było mu przyznać, ale Daichi najczęściej wygrywał starcie na pięść. Ale to było 20 lat temu, nie można trzymać się że po tylu latach też się uda.
-[¡] Skoro chcesz bracie.... [/¡] - cokolwiek się stanie nie może ryzykować, że lokal Makha na tym oberwie, a tym bardziej dzieci. |