Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-12-2020, 19:43   #13
Anonim
 
Reputacja: 1 Anonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputację
Czasem należy przekroczyć granicę między prawem, a bezprawiem. I właśnie tego dnia wydawało się to konieczne. Właściwie Sven nie poczuwał się do odpowiedzialności za te trupy w karczmie - przecież jeszcze po wyjściu mógł wezwać straże i wskazać winnych: tych dwóch obwiesiów co teraz z nim podróżowało. Z drugiej strony różnie to mogło być. Sądy były chujowe. W szczególności jak w uzasadnieniach jakaś pinda pisała, że coś jest zgodne albo niezgodne z doświadczeniem życiowym, a jakie mogła mieć doświadczenie życiowe jak nigdy w ryj nie dostała? Sven splunął ponownie myśląc o tych wszystkich kurwach uważających się za nie wiadomo kogo.

~Jebać.

Pomyślał Sven i splunął po raz trzeci. Ślina odpłynęła w siną dal, a tym czasem podążając w środku tego trzyosobowego konnego pochodu (czy to nadal był pochód?) Jednocześnie poznał dwóch ze strażników przy rzece. Jeden z nich miał nawet rodzinę w okolicy, której sprzedawał profesjonalny i pierwszej klasy organiczny nawóz. W innych okolicznościach nawet przywitałby się z nim, bo to miły chłopak był. Co prawda nie miał najlepszego wzroku i można było mieć wątpliwości, czy samodzielnie trafiłby chujem między rozłożone nogi dziwki, ale no cóż. Wyglądało na to, że dali mu do ręki kuszę. Debile.

Drugi kusznik nazywał się Dzióbek, bo potrafił z pięćdziesięciu metrów trafić w dziób lecącego ptaka. Na szczęście powoli wyjeżdżali poza zasięg kuszy, a przy okazji cyrulik zasłaniał go jadąc na samym końcu.

~Dobra, po przekroczeniu rzeki trzeba będzie przyspieszyć, bo przecież lada chwila ktoś będzie krzyczał alarm. ~ gdy tylko Sven to pomyślał to ktoś zaczął drzeć ryja w karczmie. Na szczęście już byli na drugim brzegu... tylko, żeby rozkaz strzelania dotarł do Dzióbka jak najpóźniej. Albo, żeby go ten niemal ślepy kusznik postrzelił.
 
Anonim jest offline