Wczesny ranek 25 Brauzeit 2518 KI, Herrendorf
Karl Peter Niers przeciągnął się z trzaskiem kości, ziewnął i potem natychmiast sposępniał uświadamiając sobie, że przyjdzie mu do Remer podążać na piechotę. Stracony pod wieżą nekromanty koń znacząco uszczupił majątek Altdorfczyka i dwadzieścia koron otrzymanych od Lautermann w żadnym stopniu złego humoru rzezimieszka nie poprawiło. Czując ucisk pęcherza mężczyzna wstał z posłania, wyszedł na zewnątrz chaty, po czym zaczął oddawać mocz wprost na jej ścianę nic sobie nie robiąc z ewentualnego oburzenia miejscowych.
Po prawdzie nie miałby nic przeciwko temu, aby któryś z parchatych chłopów zaczął się na niego wydzierać. Sponiewieranie jakiegoś kmiota mogło mu poprawić o poranku złe samopoczucie, zwłaszcza w obliczu nieuchronnej wędrówki ku Gryfoniej Kniei, ale żaden mieszkaniec Herrendorfu nawet nie próbował podchodzić w pobliże domu gościnnego. Ci, którzy przetrwali ostatnie na murze powracali do swego nędznego codziennego życia, wypuszczając się z sieciami na mokradła, naprawiając przeciekające dachy z sitowia i porządkując zniszczone przez nieumarłych uprawy. Wstęgi siwego dymu snuły się leniwie ponad zawilgoconymi strzechami.
- Gotowy do drogi?
Słysząc za plecami znajomy głos Niers odwrócił się powoli i spojrzał przenikliwie na opartą o węgieł chałupy Katerinę Lautemann. Altdorfczyk miał świadomość tego jak wyczerpujące były dla Ametystowej Czarodziejki ostatnie dni, a mimo to sprawiała w jego oczach wrażenie wypoczętej i wyspanej – czego nie mógł powiedzieć o samym sobie.
- Powrotna podróż zajmie nam więcej czasu, który warto będzie spożytkować na pewne rozważania – powiedziała Katerina – Okazałeś się człowiekiem wielu cennych talentów. Opłaciłam twe dotychczasowe usługi, ale gotowa jestem zaproponować coś więcej. Jeśli uważasz, że jesteś w stanie zapanować nad charakterem Hansa Hansa, mogę przyjąć was obu w służbę jako przybocznych zbrojnych. Obowiązki często zmuszają mnie do podróżowania po ziemiach Imperium, a wolę czynić to w towarzystwie ludzi, których znam. W zamian zapewnię wam żołd, wyżywienie i kwaterunek.
- Nie musisz podejmować decyzji od razu – dodała po chwili – Podróż do Remer trochę potrwa.