- Jak tych zbójców podejdziemy cichcem, to nie będą potrzebować pomocy medycznej - powiedział Semen poprawiając ułożenie szabli by była bardziej pod ręką. Potem zsiał z konia i ściągnął łuk z pleców i nałożył strzałę. - Zobaczmy kto tam rezyduje. Nie ma co się pchać w ciemno, może to faktycznie zbóje albo kłusownicy. Doktorku potrzymaj mi konia.
Dla jasności i coby nieporozumień nie było podał mu wodze wierzchowca. |