Wątek: Słowianie RPG
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-12-2020, 16:58   #5
Gladin
 
Gladin's Avatar
 
Reputacja: 1 Gladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputację
Zgodnie z obietnicą, przeczytałem.
Poniżej moja recenzja. Oprócz tego można sobie pobrać ją w formie PDFa.

Streszczenie. Słowianie to kawał solidnej pracy. Szkoda tylko, że źle ukierunkowanej i przez to zmarnowano tematykę Słowian. Będę czekał, aż ktoś inny zrobi do tego kolejne podejście.

Świat. Nastawiłem się, iż dostaniemy RPG osadzone w faktycznej Europie, gdzieś w czasach Piasta Kołodzieja czy „Starej Baśni” Kraszewskiego. Do tego, będąc po lekturze „Mitologii słowiańskiej” Bobrowskiego i Wrony (co prawda rok temu, ale to i tak najświeższe, co miałem w pamięci), doznałem poważnego szoku. Dlaczego? Po pierwsze, zupełnie się nie spodziewałem, że krainy Słowian zostaną osadzone na fikcyjnej mapie. Dlaczego nie wykorzystano Europy z jej rozlicznymi krainami, onegdaj zamieszkanymi przez Słowian? Czy z wygodnictwa, bo przy fikcyjnym świecie nie musimy się starać, by wszystko było starannie zbadane i oparte na źródłach. Czy po to, aby nie musieć tłumaczyć się wszystkim i wszędzie z każdego niedociągnięcia czy przeoczenia. Z każdego najmniejszego faktu historycznego, który można wyciągnąć, by go autorowi wytknąć. Tego się nie dowiemy. W omawianym RPG autor po prostu wymyślił sobie krainy, wymyślił (tak!) plemiona Słowian, nadał im nazwy czasami pokrywające się z plemionami historycznymi i gotowe. Nie ukrywam, że moje oczekiwania w tym miejscu zderzyły się z odmienną wizją podręcznika i nastawiły mnie niezbyt przychylnie. Ale uznałem, że należy dać szansę komuś, kto podjął się dzieła zrobienia gry o Słowianach i iść dalej z (w miarę) otwartym umysłem. Tak więc mimo negatywnych komentarzy, jakimi będę tutaj szafował, nie zrażajcie się od razu  Jestem osobą, która potrafi skrytykować z góry na dół, a na końcu mimo to wystawić ocenę dobrą – taki mam styl.

Podręcznik. Plus za twardą oprawę. Minus za brak kolorów. Całość wydaje się być porządnie wykonana. Plus za przemycenie (tak mi się wydaje) słowiańskiej swastyki – różne rodzaje pojawiają się praktycznie wszędzie, ale zupełnie nie kojarzą się ze swastyką faszystowską. Podobają mi się też grafiki mimo, że nie są kolorowe. Uważam je za mocną stronę publikacji, szczególnie podobają mi się grafiki Damiana Frankowskiego. Natomiast ilustracje Karoliny Rutkowskiej nie trafiły w mój gust kreską, a także wydają mi się średnio tematycznie powiązane z podręcznikiem. Jest ich jednak niewiele (głównym ilustratorem jest Przemysław Ławniczak), więc całokształt oprawy graficznej jest dobry.

Błędy. Oj, są, są. Brak solidnej korekty. Podam tylko kilka przykładów. Początkowo notowałem tak mniej więcej co trzeci, a potem przestało mi się chcieć już notować. Np. strona 25 „Złe duchy się ich imają” (powinno być: nie imają). Na początku wielce mylące jest, że np. Slaveni wg strony 24. zamieszkują Wielki Gaj, a z kolei wg kolejnych stron Slaveni są mieszkańcami Slaveni, natomiast Wielki Gaj zamieszkują Savolsenicy. Na stronie 88. dowiadujemy się, że „Kostrzew (...) wykorzystuje się w różnych celach. Jednym z nich jest powolne rzucie”. Strona 156.: „Bohaterowie w tym chaosie, pęndzie do wielkości...”. Strona 261. Jest „Oboje dobyli broń”, powinno być „Obaj dobyli broni” (bo mowa o dwóch mężczyznach – w 3-wyrazowym zdaniu 2 błędy). Strona 321. „wygląda na (...) młodą kobietę jasnych włosach” (zjedzone „o”) i kawałek dalej „W powietrzu unosi się aż lekki dym od kadzideł”. Automatyczna korekta w edytorze tekstu nie wyłapie większości z tych błędów, do tego potrzeba człowieka. Przykłady podane przeze mnie wyłapałem przy pierwszym czytaniu, gdzie nie wszystko bardzo dokładnie przeglądałem. Dlatego nie zdziwiłbym się, gdyby było ich więcej (a całkiem sporo ich widziałem). Z interpunkcją też kiepsko, często brak lub przecinek w złym miejscu zmieniają sens zdania.

Są też miejsca, które dla mnie są niezrozumiałe – nie wiem, czy są to błędy, czy nie do końca wyjaśnione okoliczności. Podam przykłady, by nie być gołosłownym. Np. na stronie 227. czytamy „jak stoimy twarzą na północ i obserwujemy słońce, to wędruje ono właśnie w prawą stronę”. Żeby móc obserwować słońce patrząc na północ, to należałoby być na półkuli południowej, ale wtedy słońce porusza się z prawej do lewej. Jeżeli jesteśmy na półkuli północnej, to patrząc na północ słońce mamy za plecami i też porusza się z naszej prawej do lewej (czyli w lewo). Być może w treści powinno być, że patrzymy na południe i wtedy słońce będzie poruszać się z lewej na prawo czyli w prawo. To tylko jeden z przykładów miejsc, które są dla mnie na granicy błędu a niezrozumienia.

Strona 237.: „Takie miejsca, zdarzają się symbolem zwycięstwa nad przeciwnikiem (zazwyczaj Germanami lub innymi nacjami), ale nieraz i przypominają o porażce i poświęceniu życia Słowian dla dobra większej sprawy”. Pierwszy przecinek w tym zdaniu wydaje mi się zbędny. Sens całego zdania jest niezrozumiały. Chodziło raczej o to, że „Takie miejsca bywają symbolem (...), ale nieraz (...)”.

Dodatkowo bardzo mi przeszkadza stosowanie nie-polskich cudzysłowów. W języku polskim używamy na początku cudzysłowu „ dolnego, a na końcu ” górnego. System dwóch cudzysłowów ”górnych” jest niepoprawny. Jak na książkę, noszącą tytuł „Słowianie” wydaje mi się, że taka niedbałość co do języka jest zasługuje na postawienie dużego minusa. Zwłaszcza, że programy do edycji tekstu prawidłowo stosują polskie cudzysłowy!

Język. Wprowadzono w podręczniku słowa, których znaczenia wypadałoby wytłumaczyć, a nie jedynie pozostawić czytelnikowi, aby się domyślił. Mamy więc słowa „pośratać”, „pośratanie”, których nie odnalazłem w żadnym słowniku. Z kontekstu wynika, że to synonim do „pobłogosławić” i „błogosławieństwo”. Być może w staropolszczyźnie takie słowo istniało, ale słowniki, jakie sprawdzałem [3][4], go nie znają. Z pomocą przyszedł mi internet, jednak źródła dość małowiarygodne[5] podają znaczenie: „Słowo Śratać ma skomplikowaną etymologię. W językach słowiańskich oscyluje ono wokół znaczenia witać, spotykać, ale lokalnie rozumiane jest jako żegnać”, „zejść się, porozumieć się, zwąchać się”[6].

Oprócz tego nagminnie używa się litery „v”, która (o czym też poniżej). W języku polskim nie występuje. Co prawda język polski to nie jedyny język słowiański i w innych językach być może występuje (nie mam na tyle specjalistycznej wiedzy by to ocenić), ale przecież nasi przodkowie pismem nie władali. Po co więc pisząc po polsku książkę o Słowianach używać liter dla nas obcych? Kłóci się to z moją wizją takiego podręcznika.

Rośliny. Moją uwagę zwróciła też roślina często się pojawiająca, zwana „rozkovnikiem”. Ponieważ użyto tu litery „v”, która w języku polskim nie występuje, zacząłem szukać. Sądzę, że chodzi tu o rozryw, który w języku serbskim zwyczajowo nazywa się „raskownikiem” (moja własna transliteracja z cyrylicy, wikipedia podaje transliterację jako „rakosvnik” – może stąd w książce również pisane jest to przez „v”). Z wyglądu przypomina on czterolistną kończynę i wg Wikipedii był uważany za magiczny wśród Słowian. Super, nie wiedziałem tego wcześniej i czegoś ciekawego o Słowianach się nauczyłem. Tego właśnie od tego podręcznika oczekiwałem. A więc rozryw, rozryw-trawa, rozryw-ziele, złodziejska trawa.

Zacząłem potem sprawdzać inne występujące w tekście zioła, takie jak „starasta ciemna”, „perperunka”, „remption”, „herbacianka”, „swanirka” – tych nie znalazłem (szybkie wyszukiwanie w internecie). Przeplatają się one z bardziej lub mniej znanymi rzeczywistymi roślinami (np. pokrzywa, rumianek, nasięźrzał). Zacząłem więc szukać bibliografii do podręcznika i w końcu zwróciłem uwagę na opis dodatku, „Dziennika Zielarskiego”: „dokładny opis ponad 20 fikcyjnych roślin”. No tak. Czyli pewnie te, których nie znalazłem w internecie są fikcyjne. Znowu zastanawia mnie, ale po co? Czyż nie brakuje rzeczywistych roślin, które można było zastosować, nadać im specjalne magiczne właściwości? Wydaje mi się to ciekawsze, niż wymyślanie roślin fikcyjnych. Ale każdy może mieć inne podejście, sami więc oceńcie.

Mechanika. Jest jej dużo. Bardzo. Opisano tak wiele rzeczy, że w innym systemie starczyło by tego na podręcznik główny i kilka dodatków. Z jednej strony to fajnie, nie trzeba wydawać pieniędzy na kilka książek. Ale próbując przeczytać to „na raz” (nawet, jeżeli ten „raz” zajmuje kilka tygodni) głowa staja się kwadratowa. Mechanika też wydaje mi się zawierać sporo rzutów (standardowo każdy test wymaga rzutu 4 kośćmi: dwiema rzuca MG i dwiema gracz). To dużo, bo możnaby to załatwić jedną kością. Ale co kto lubi – niektórzy bardzo lubią turlać. W podręczniku dostaniemy mechanikę nie tylko na tworzenie bohatera, walkę, choroby, zdrowienie, upijanie się, trzeźwienie, upadek, podpalenie, strzelanie, wyziębienie, zmęczenie, przegrzanie, podróżowanie, leczenie ale i osobne mechaniki na turnieje walki na pięści (w odróżnieniu od prawdziwej walki na pięści), strzeleckie czy walki na broń białą, wiecowania, paktowania, umierania, uff... Do tego całkiem pokaźny zasób przedmiotów dostępnych w handlu.

Krótko o tworzeniu postaci. Tworzymy ją tak: skąd pochodzi (modyfikatory do cech) --> z jakiego plemienia pochodzi (modyfikatory do cech) --> jakiego boga głównie wyznaje (różne zagrywki) --> profesja --> przekleństwa --> wykorzystanie puli dostępnych rozwinięć (zależy od wcześniejszych wyborów).

W profesjach znajdziemy:
• bajarza (taki trochę bard D&D, ma nawet talent śpiewania, który wspomaga w trakcie walki towarzyszy),
• kupca,
• komesa,
• myśliwego,
• najemnika,
• łowcę głów,
• wartownika,
• zwierzęcego strażnika,
• zabójcę potworów,
• złodzieja (trochę stylu D&D),
• wołchwa – rodzaj maga lub bardziej rytualisty, jego „czary” wymagają minimum kwadransu na rzucenie oraz
• żercę – to z kolei kapłan, który zamiast czarami posługuje się błogosławieństwami i klątwami.

System przekleństw trochę przypomina warhammerowskie punkty obłędu i choroby umysłowe. Tylko tutaj dostajemy jedno przekleństwo na start, a punkty przekleństw można redukować odpowiednimi działaniami.

Ogólnie system przeładowany jest tabelkami i systemami. Trudno to ogarnąć, ale podejrzewam, że dla początkującego MG taki zestaw tabelek może być pomocny, a doświadczony MG po prostu weźmie z całego systemu tylko to, co chce, a resztę odrzuci. Co więcej, dla doświadczonego MG różne tabelki z rzutami mogą okazać się też ciekawą inspiracją. W ten sposób podchodząc do podręcznika, należałoby mu wystawić plus za stopień otabelkowania.

Bogowie. Mało wiadomo o mitologii Słowian, gdyż brak jest przekazów pisanych. Z całą pewnością układ panteonu w podręczniku jest inny od tego, który znam. Być może autor korzystał z innych źródeł, a może po prostu tak mu pasowało i nie przejmował się tym zbytnio (tak jak przy tworzeniu plemion i roślin). Musiałbym poświęcić więcej czasu, aby przejrzeć literaturę, ale już tego zaniecham – nie widzę sensu w korzystaniu z podręcznika, w którym każdy jeden punkt trzeba sprawdzać. Więc albo przyjmujecie podręcznik takim, jaki jest, albo z niego rezygnujecie (to właśnie ja).

Podsumowanie. Zagrać Słowianami chciałem dawno. Miałem nadzieję, że w końcu trafił mi się podręcznik, który „ucząc bawi, bawiąc uczy” i będzie można pogłębić swoją wiedzę o naszych przodkach. Niestety, to nie taki podręcznik. Ponieważ może za to namieszać w głowie i wprowadzić w błąd pozostaje mi czekać na kolejny. Silną stroną podręcznika jest mechanika (staranność w jej opracowaniu, nie wiem jak z grywalnością, bo tego nie testowałem) i cieszy grafika. Natomiast strona edytorska pozostawia wiele do życzenia. Ocenę mogę wydać jedynie subiektywną, bo inne osoby mogą być z tej pozycji bardzo zadowolone. Ja natomiast nie planuję kupna dodatków, a podręcznik posłuży mi być może kiedyś jako źródło pomysłów i inspiracji.

Bibliografia
1. Mitologia Słowian, Aleksander Gieysztor
2. Wikipedia
3. Słownik mitów Kopaliński
4. Słownik języka polskiego
5. https://www.wykop.pl/wpis/23141983/d...slowo-sratac-/
6. DIALEKTOLOGIA POLSKA
 
Gladin jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem