Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-12-2020, 19:22   #921
Kejsi2
 
Reputacja: 1 Kejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputację
Dirith podzielił się kryształem. Właściwie nie wiedziała czy to był dobry pomysł…! A co jak sobie Xenomorphus zapamięta, ze zabrała mu zabawkę!?
- Dobry, grzeczny…! Dam ci potem w nagrodę szynki albo kiełbasy co ty na to!?

Jakie były szanse, ze to co wykopał w innym miejscu było tym kryształem!? No ale wyglądało niby jak kryształ. Kiti użyje najpierw to, a potem Dusze jakby nie działało. O ile znajdzie wieżę. Po co jej wieża…!? Miała szukać Hell Light!...
‘GDZIE JEST HELL LIGHT!?’

Zaczęła biegać pomiędzy uliczkami i gruzami jak kura bez głowy. Na szczęście tym razem bycie małym niskim zwinnym wilkiem pomogło jej unikać zderzeń z innymi biegającymi wokół osobnikami.

‘Gdzie ja w ogóle biegłam…!?’

Zatrzymała się pod osłoną murów. Wokół ludzie wrzeszczeli, jedni wzywali do walki, inni do ucieczki. Nad głowami latały czyjeś Bestie. Ptaki, pegazy, wywerny, małe smoki, latające żółwie. Ktoś miał fantazję.
‘Gdzie ja…!?’
Elfy. Jakieś elfy. Poznaje ich głosy. Ich język. Elfy. Łuki. Strzelać. Z wysoka. Im wyżej tym lepiej. Wieża! Jej wzrok padł na wieżę.
‘Wieża… kryształ…!’

Ruszyła biegiem na wieżę. Udało się jej dotrzeć prawie pod samą wieżę bez przygniecenia przez odłamki budynków i murów. I wtedy zaczęły się problemy. Wielkie, gładkie, lśniące w słońcu, pokryte łuskami problemy.
https://www.deviantart.com/alexkuhn/...nake-856830205

Wąż zajęty był co prawda innymi wojownikami i ich Bestiami, ale jego spasione zwinięte cielsko leżało dosłownie wszędzie wokół. Na tamtej ulicy. I na tej ulicy. I wzdłuż murów. I przewieszone przez mury. I owinięte wokół wieży.
‘Bardzo zabawne, bardzo, bardzo, bardzo!!! Ale w końcu ma grube łuski, no nie? Przecież nie poczuje że mały wilk go dotyka czy coś…’

Musiała przedostać się na wieżę. Nie cierpiała węży!!!
Na ile mogła starała się pozostać niezauważona i nie dotykać węża. Tu był problem, ponieważ oczywiście wąż był wielki i stale się poruszał, atakując i odpierając ataki. Nawet przypadkowo i niechcący mógł ją po prostu zgnieść i rozsmarować po ulicy czy murach.

‘Może ta wieża w ogóle nawet nie działa…!? Po co ja tam w ogóle idę!? Zaraz opanują sytuację.. Dirith już prawie załatwił jednego… Zamiast więź powinni sobie sklonować Diritha…!!! Powinni mieć kilka Dirithów!!! W sumie…!? A co jakby go sklonować u maga czy coś i stworzyć Nowe Stado z Dirithów…!? – Kiti doznała duchowego oświecenia tej chwili. – Co jakby mieć całe stado Dirithów!? Bylibyśmy niepokonani!!! Bez trudu znaleźlibyśmy Hell Light!!! I sklonowali Hell Light!!! I mielibyśmy całe Nowe Stado z Dirithów z Hell Lightami!!!’

Budynek obok zawalił się, zmiażdżony wężowym cielskiem. Jakiś wojownik uciekając wpadł na Kiti i przewrócił się.

- Czy w tym mieście ktoś umie klonować drowy!? – spytała z entuzjazmem.
Koleś popatrzył na nią jakby się urwała choinki. Pewnie jakiś mugol.
- No wiesz, magia, klonowanie, replikacja…? Coś…?

Mężczyzna wstał pospiesznie i pobiegł dalej bez udzielania żadnych informacji. Ani dzień dobry, ani do widzenia. Właściwie ona też nie powiedziała dzień dobry…
- Czy ktoś wie coś może o kimś kto by wiedział jak sklonować drowa…!? – zawołała donośnie.

‘Ignoranci. Tylko krzyczą, wrzeszczą, płaczą i biegają we wszystkie strony. Na co nam ci ignoranci…!? Trzeba jak najszybciej znaleźć Hell Light!!! Hell Light nas zrozumie!!!’
Kolejny budynek runął. Podniosła głowę. Prosto na nią!...

- Gresh Elish Qiash Ilibash!!!
Czas się zatrzymał. Świat stanął jej przed oczami. Coś długo to trwa…
Gruzy budynku zatrzymały się. Zawiły w powietrzu, nieruchomo. Lewitując. Kiti odrucho w podkulonym ogonem odskoczyła na bezpieczna odległość. Wtedy zaklęcie przestało działać i kamienie zwaliły się z hukiem na ulicę.
https://www.deviantart.com/venlian/art/Elf-325602379
Elf. Mag. Nadal trzymał różdżkę uniesioną i skierowana w jej stronę. [Verion: opluł się melisą… Mistress:…. Almanakh: [facepalm i chichot] Ekhym znaczy się mag dzierżył w dłoni swój eee długi drewniany magiczny przyrząd do robienia magii i eeee wskazywał nim w kierunku gdzie były gruzy wiecieocochodzinieudawajcieżeniewiecie.
Wasze spojrzenia na moment się spotkały. Następnie mag wrócił do eeee wymachiwania różdżką i rzucania zaklęć by wesprzeć resztę wojowników odpierających ataki węża.

Kiti czując nagły eee przypływ energii bojowej postanowiła wspomóc w walce. Szybko zrozumiała że wielki nie zostały stworzone by polować na wielkie węże…
https://www.youtube.com/watch?v=ByHwMetOeW0

Szybko wróciła wtedy do koncepcji wieży i kryształu. Przedarła się do murów i biegła po murze do wieży, kiedy wydało się jej wąż zauważył ja kątem oka i nagle zainteresował się białą plamą na murze. Głowa węża skierowała się w jej stronę a wraz z głową paszcza ostrych zębów…
- Osh Isarishash!
Fala płomiennych pocisków rozbiła się o ciało węża, skutecznie odwracając jego uwagę. Kiedy ogień i dym rozwiały się, Kiti dopadła do drzwi wieży. I… i lipa!

‘Zamknięte, no wiadomo, wiadomo, wiadomo!!! Jak mam to wywarzyć!? Jakieś klony Barbaka może…!?’

Kilka niezbyt udanych ognistych pocisków rozbiło się o mur. Wijące się poparzone cielsko węża uderzyło o rząd kamienic i zawaliło kilka z nich. Kątem oka zobaczyła jak kamienie z murów spadają gradem na ludzi na ulicy i jedne z większych kamieni przygniata kolegę maga. A Może By Tak mu pomóc…? Czy lepiej pozostać przy wyważaniu drzwi…?

Kiti nie mogła go tak zostawić. Mag był ewidentnie ranny. Klnąc pod nosem jak szewc ruszyła po murach z powrotem i do maga.
Kiedy do niego podbiegła leżał przygnieciony od szyi po kolana kawałkiem wyrwanego muru, bezskutecznie próbując go z siebie zdjąć i się podnieść. Był ledwo przytomny i kaszlał krwią. Masywny kamień miażdży jego tułów. Uleczenie go w takim stanie raczej niewiele zmieni, tylko na nowo zostanie zmiażdżony przez kamień.
- Trzymaj się!
Kamień był zbyt ciężki żeby mogła go ruszyć sama czy z pomocą swojej jakże napakowanej Bestii. A Może By Tak…?
- Na pomoc!!! – zaczęła wołać, ale wokół co drugi wrzeszczał to samo…
Kiti szybko wychwyciła w tłumie kogoś sporej postury albo najlepiej takiego z kolegami i pobiegła do nich.
- Musisz nam pomóc, szybko!!! – zawołała. – Chodź, pomóż! Trzeba zdjąć te gruzy z tego maga! On tam umrze!
‘Właściwie… właściwie no to co…? Przecież tu nie umrze… no nie…? Ale głupio tak go zostawiać…’
- Chodź, szybko!!! – próbowała przekonać ich swoim wdziękiem i posłuchem doświadczonego kleryka i podróżnika.

‘A potem muszę go spytać czy umie klonować drowy i Barbaki!!!’
 
__________________
"Bóg stworzył świat. Szatan zobaczył, że świat jest dobry i zaniepokoił się trochę. Bóg stworzył człowieka. Szatan uśmiechnął się, machnał ręką i rzekł do siebie: eee spoko, będzie dobrze!" - Almena wyjaśnia drużynie stworzenie świata....:D
Kejsi2 jest offline