Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-12-2020, 11:21   #486
Obca
 
Obca's Avatar
 
Reputacja: 1 Obca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputację
Pół roku po powrocie, Remer

Dzień był słoneczny choć chłodny. Przedwiośnie nadal było czasem kiedy pogoda nie była do końca przewidywalna. niby pierwsze kwiaty się pokazały ale nadal nadchodziły poranki kiedy ulice były skute lodem i śniegiem.

Ten dzień natomiast miał być radosny i pełen zabawy. Od rana koło karczmy był spory ruch, rozwieszono zielone dekoracje i gotowano jadło dla gości. Przygotowania do tego dnia trwały już od pewnego czasu dlatego wszystko szło sprawnie. W końcu zapewne w świątyni właśnie zaczynała się ceremonia.

Saxa była zestresowana, nigdy wcześniej nie wychodziłą za mąż już nie wspominając o byciu żoną. Za niedługo Franz miał ją wprowadzić do świątyni i “oddać” w ręce przyszłego męża. Normalnie robiłby to ojciec albo brat panny na wydaniu ale Saxa jako sierota nie miała nikogo takiego. Na szczęście stary traper zgodził się na wyświadczenie młodym tej posługi. Choć trzeba go było prosić przez całą zimę.
W końcu dostali znak. Saxa przekroczyła próg budynku i ruszyła ze starym traperem w stronę gdzie stał Felix. Ubrany w najlepsze ubranie i poważną miną. Saxa wiedziała że podobnie jak ona on też się denerwuje po prostu ukrywa to pod maską powagi.
Mijała kolejne ławy gdzie siedzieli zaproszeni goście i rodzina Meyerów. Saxa dumnie prezentowała się w białej sukience uszytą przez przyszłe szwagierki. Niektórzy jak to w Remer nie dowierzali w niesiony na głowie wianek upleciony z zimokrzewu, przebiśniegów i krokusów ale młodzi się tym absolutnie nie przejmowali.
Co zostało to powiedzenie sobie swoich przysiąg i rozpoczęcie dalszego życia już razem jako mąż i żona. I przeżycie wesela na które oboje dali spora sumę pieniedzy zarobionych na wyprawie z “niech ją Morr pochłonie” czarownicą.

Życie szło ku dobremu...
 
Obca jest offline