Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-12-2020, 20:36   #266
Dekline
Opiekun działu Warhammer
 
Dekline's Avatar
 
Reputacja: 1 Dekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputację
 Dla reszty

- Inżynier? Ktoś tam sie pewno bardziej zna, ale żeby od razu inżynier... To stary sprzęt, pewno jakoś nim ruszają, ale to nigdy nie była nasza rola.
- Tak właściwie to jesteśmy już prawie pod zamkiem, tak by wypadało, że zaraz jest wejście do niższych poziomów.

Mag z lekkim zaciekawieniem podszedł do maszyny, podrapał się po głowie, wygładził brodę i stwierdził że ni cholery nie wie jak dokładnie to działa.
- ... A biorąc pod uwagę że jest tu dużo pułapek, to możliwe że właściwa kombinacja otwiera przejście a zła zapadnie.

Wilhelm poczuł w nozdrzach niepokojący swąd dymu pochodzący z miejsca skąd przybyli. Nie możliwym byłoby dojrzenie czegokolwiek z uwagi na ilość zakrętów jakie pokonali.


 Dla Arthura

Nicollo w ciszy wyczekiwał odpowiedniego momentu, strażnicy pokręcili się chwilę, a Karaluch upewniając się że może opuścić kryjówkę dosłyszał dziwną rozmowę, przytłumioną, urywaną i jakby pochodzącą z ... jego głowy.
- ... Nie można ... sensu ... rady .. nie zabije ... chociaż ... udało
- ... Chcesz ... kazała ... wiem ... sensu
- ... uzasadnisz ... pozabija?
- ... zyje ... umiera
- Dobra ... za sobą
Gdy Nicollo ponownie skupił się na rzeczywistości, zorientował się iż stoi na dole i z ukrycia obserwuje port. Z bliska widział doskonale wszystkie szczegóły, znajomków z armi, przyjaciół z podwórka ... członków rodziny.. i ci wszyscy ludzie współpracowali z piratami, pędzili więźniów, przeładowywali skradziony, szemrany towar.

Karaluch spojrzał na ojca, wyraz jego twarzy nie wskazywał na to aby coś mówił, ale do uchu Nicolla dochodziły słowa:
- Fak! Mówiłem ci że tak %#!$ będzie, za dużo na raz, stara się %@%$$3 jak go stracimy. Dawaj, dawaj!
Głos był głośny i wyraźny, zupełnie jakby ktoś stał nad nim i prawie krzyczał mu do ucha. Twarz ojca zaczeła się rozmywać, zresztą nie tylko jego, innych też. Świat który go otaczał rozmywał się na jego oczach aż zapadła ciemność.

Nicollo mimowolnie zamknął na chwilę oczy, a gdy ponownie je otworzył zauważył że leży na jakimś podwyższonym łożu, w pomieszczeniu które widział już wcześniej jako przebłyski. Wokół jego kostek i nadgarstków leżały skórzane pasy, jeden - przy nodze cały czas trzymał jego ciało na miejscu. Karaluch czuł się jakby właśnie ukończył maraton, był zlany potem i strasznie zmęczony. Potrzebował chwili na odzyskanie pełni świadomości, a gdy to w końcu nastąpiło ujrzał pochylonego nad nim mężczyznę w kitlu rzeźniczym który z determinacją w oczach zbliżał się do niego, zapewne aby podać zawartość trzymanego w ręku kubka.

 
__________________
ORDNUNG MUSS SEIN
Odpowiadam w czasie: PW 24h, disco: 6h (Dekline#9103)
Dekline jest offline