W sumie to przemyślałam sobie sprawę i jakbyśmy wzięli się serio za przechodzenie scenariusza, to mogę wrócić do ekipy. Wodolejstwo i przestoje totalnie wypaliły u mnie hajp na przygodę, a bez weny i hajpu to ja nie jestem w stanie spłodzić żadnego wpisu. Jednak jak ruszymy z kopyta i zaczniemy popychać akcję do przodu, zamiast rozpisywać przydługie i nudnawe story arc'i, to jestem chętna do gry. Miała być przygoda ala Tomb Raider, wartka akcja i zagadki, a nie telenowela postapokaliptyczna. Co wy o tym sądzicie? |