31-12-2020, 14:49
|
#40 |
Kapitan Sci-Fi | Fowler skrzyżował ręce na piersi, spoglądając na wszystkich spode łba, nie wyłączając własnych towarzyszy. Znowu wpakował się w jakieś gówno. Jak na razie współpraca z Raidenem nie zdała mu się na nic. Co więcej, jeśli znaleźli się w miejscu, o którym myślał, mógł ponownie zwrócić na siebie uwagę Quan Chiego.
- Lepszy jeden przeciwnik na arenie niż setka tutaj - rzucił w stronę John Doe i Setsoru, ale sam nie ruszył się z miejsca, czekając na ich reakcję. |
| |