Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-01-2021, 20:19   #102
rudaad
 
rudaad's Avatar
 
Reputacja: 1 rudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputację
Właz do Nadświata, poziom -1


Miarowy pomruk modlitw doprowadzał Altego do szału, choć skupione i pełne nienawiści spojrzenia Łowców przyjemnie równoważyły pasję wędrówki do ostatniej z sal odpraw, w której się dzisiejszej nocy mieli spotkać z przełożonymi Enklawy. Z nieskrywaną przyjemnością dziewczyna obnosiła się ze swoimi świeżymi ranami, dzięki którym jej biała sylwetka znów nabrała barw szkarłatu. Włosy zaczerwieniły się po bokach głowy, a oczy zgubiły w cieniach karmazynu rozmytych na poziomej linii od skroni do skroni. Dzięki wszystkim swoim bezbożnym skazom znajdowała się dokładnie w miejscu, w którym pragnęła być. Na świeczniku złości i pogardy rzucającej wyzwanie jej samej oraz jej świętej misji.

Po przekroczeniu progu okutej metalem sali Żyleta objuczona nowym i starym ekwipunkiem wyprostowała się przed obliczami członków starszyzny. Stała tam z kpiącym uśmiechem na twarzy, choć bez jednego nawet słowa. Wysłuchała przygotowanych mów pogrzebowych, których połowa była tylko straszakiem na niegrzeczne, ogłupione wieczną ciemnością dzieci, jakimi wybrańcy sami przez wiele lat byli. Wiedziała już od Krwawego, że komunistów nie spotkają. Jemu więc posłała ostatnie spojrzenie, które warte było poświęcenia mrokom wszechobecnego na dole dewoctwa. Wyłapując z tłumu przelotny wzrok Łowcy uśmiechnęła się hardo do niego po raz kolejny rzucając mu wyzwanie. Będzie musiał się z nią liczyć, jeśli nawet nie mierzyć kiedy już tu wróci. Któregoś przedświtu w ciągu trzydziestu minut rozszczelnienia bigockiego spokoju. Mimo płaczliwej przemowy Łasicy, nie miała w planie porzucać zabawy, która czekała na nią po powrocie. Cichy miał być ich przewodnikiem, kompanem, towarzyszem broni. Będzie miał swoją szansę na powiedzenie wszystkiego tego co zostało przemilczane.

Teraz czas był wyruszać.

Nim przekroczyli ostatni próg znanego sobie świata wskazano im jeszcze dziesięciolitrowe zbiorniki wypełnione cieczą i wyposażone w szelki. Woda w nich, według słów Ostrego, miała być nie dla nich, a jednak dźwigana na ich spracowanych barkach. Wypowiedź Łowcy jawiła się jako kolejna enigma rozpoczynającej się wyprawy. Albinoska wiedziała, że mieli zabrać jej dużo. Krwawy twierdził, że właśnie dla nich samych... Myśl o sprzeczności motywacji do wykonania wybrzmiałego rozkazu dała Żylecie chwilę na opanowanie euforii spowodowanej ferworem zapachów i blasków spoza Krypty. Stanęła przy towarzyszach wycieczki, na granicy rozwartego włazu, czekając na objuczenie się w bukłak Cichego. Rozkazy miała zamiar wykonywać tylko te, które będą skłonni wykonać je wydający. Jeśli Cichy nie poweźmie wspólnej męki o los wyprawy, Altego też się do tego nie wyrwie.
 
__________________
"Najbardziej przecież ze wszystkich odznaczyła się ta, co zapragnęła zajrzeć do wnętrza mózgu, do siedliska wolnej myśli i zupełnie je zeżreć. Ta wstąpiła majestatycznie na nogę Winrycha, przemaszerowała po nim, dotarła szczęśliwie aż do głowy i poczęła dobijać się zapamiętale do wnętrza tej czaszki, do tej ostatniej fortecy polskiego powstania."
rudaad jest offline