Stalkerzy przyszli, popatrzyli, pogadali - i gówno z tego wyszło. A dokładniej - okazało się, że nie potrafią powiedzieć nic sensownego.
I że muszą ruszać w drogę, jak najszybciej, zanim Strefa wlezie im w dusze.
- O co chodzi z tym glifem piątki? - spytał.
- Na iglicy jest numeryczny glif czyli odpowiednik cyfry 5 - odparł wyjątkowo rozmowny Nick. - Stąd wniosek, że to numer i powinny być gdzieś jeszcze te od jeden do cztery.
David skinął głową.
- Gdyby udało się zhakować system, to pewnie i nad tymi robotami dałoby się zapanować - dorzucił do tego, co powiedziała Sigrun. - Ale skoro mówicie, że nie macie czasu, to nic z tego, fakt.
Miejscówka była niezła i, na pozór przynajmniej, bezpieczna, ale zostawać tu dłużej i próbować wychodzić ze Strefy na własną rękę nie zamierzał. Spakował swoje rzeczy, a do plecaka schował kawałek iglicy, który (podobnie jak Abi) odłamał od większej całości. W końcu co dwa artefakty, to dwa.
Uzupełnił też zapas jedzenia i picia.
- Możemy iść - powiedział, dopinając paski plecaka. - Zgasimy światło, zamkniemy drzwi i w drogę. |