Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-01-2021, 12:09   #241
Ketharian
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
24 Maius 816.M41, przestrzeń systemowa Grace

Kiedy grupa najwyższych rangą zauszników rodu Coraxów obradowała w bezpiecznej sali konferencyjnej, będący dziedzictwem Kruków okręt przemierzał pustkę przestrzeni systemowej Grace badając czerń kosmosu sensorami pokładowych instrumentów. Tkwiący nieprzerwanie na stanowiskach załoganci monitorowali wszystkie odczyty szukając śladu zagrożenia. Odlegli o dwa dni lotu od wysokiej orbity Grace, wciąż nie natrafili na najmniejszy ślad istnienia innych statków kosmicznych ani instalacji orbitalnych. W eterze rozbrzmiewało wiele powtarzalnych transmisji radiowych stanowiących znane już błagania o pomoc, ewidentnie sklasyfikowanych jako komunikaty nadawane przez automatyczne urządzenia radiowe. Skany dalekiego zasięgu poszerzały w tym samym czasie bazę danych o samej planecie, analizując skład jej atmosfery, szacowaną grawitację, potencjalny klimat i biosferę.

Wstępne odczyty dawały powody do optymizmu sugerując, że warunki na Grace umożliwiały normalne funkcjonowanie na jej powierzchni przy zachowaniu odpowiedniej dbałości o bezpieczeństwo osobiste, dostępie do aparatów tlenowych i ochronnych strojów oraz unikaniu coraz wyraźniejszych na skanerach anomalii pogodowych. Jednoczesny brak silnych sygnatur energetycznych pozwalał domniemywać, że planetarna infrastruktura Grace uległa ogromnej zapaści, a wraz z nią degradacji technologicznej uległa również zamieszkująca planetę populacja - co pod wieloma względami mogło być na rękę Coraxom.

Zgromadzeni w Chórze astropaci tkwili w głębokiej medytacji łącząc swe wysiłki w próbie przejrzenia mentalnego kodu ukrywającego sporadyczne astropatyczne sygnały wysyłane z powierzchni planety. Posłuszni rozkazom Mistrzyni, astropaci nie próbowali nawiązać bezpośredniego kontaktu z Grace, monitorując Aether w gwarantujący pewną dyskrecję pasywny sposób. Przewodzący im Malechiel wciąż nie zamierzał formułować daleko idących wniosków, ale czuł coraz głębsze zaniepokojenie niezrozumiałą strukturą planetarnego kodu.

Nieświadomi poczynań coraz bardziej niespokojnego Chóru podwładni porucznika Kovacsa trzymali straż wokół apartamentów lady Winter Corax, wpuszczając do ich środka jedynie dysponujących odpowiednimi kartami serwitorów medycznych i zadając sobie po tysiąckroć dręczące wszystkich pytanie o zdumiewającą nieobecność dziedziczki Glejtu. Lecz żołnierze gwardii przybocznej nie byli załogantami pośledniego sortu, słynęli ze swej dyscypliny oraz lojalności wobec Amelii de Vries, jeszcze niedawno ich dowódcy. Wierni jej rozkazom, trwali na warcie gotowi bronić intruzom przystępu do komnat lady Winter choćby po kres swego życia.

Podczas gdy oni zadawali sobie pytania o powody nieobecności lady kapitan na mostku, celebrujący kolejne publiczne nabożeństwo w świątyni arcykapłani rozdarci byli innymi jeszcze wątpliwościami. Ich myśli biegły w stronę najwyższego kapłana Błysku, świątobliwego Ahalliona, przebywającego od tak dawna u boku czcigodnej lady Winter i konsekwentnie ignorującego wysyłane mu przez duchowieństwo pokorne prośby o widzenie. Błogosławiący wiernych z wysokości ołtarza arcydiakon Nestor Cadavius z trudem dusił w sobie złe przeczucia, których źródła nie potrafił jednoznacznie określić, podzielane zresztą przez arcydiakonów Absolvusa Hirosiusa i Solara Icarusa. Wszyscy trzej podejrzewali, że coś naprawdę poważnego musiało stać za niedawno otrzymaną prośbą o spotkanie wystosowaną przez seneszala Barcę, chociaż we wzajemnych rozmowach starannie wystrzegali się wymiany spostrzeżeń. Walka o władzę i wpływy na szczytach kościelnej hierarchii w niczym nie ustępowała brutalności pola bitwy, toteż żaden z arcykapłanów nie zamierzał wykonać przedwcześnie błędnego ruchu mogącego osłabić jego pozycję w oczach świątobliwego Ahalliona po powrocie Cane do świątyni.

Wszędzie w obrębie metalowego kolosa tysiące mężczyzn i kobiet wykonywało swe codzienne obowiązki wyczekując kolejnych wieści z trzewi wieży dowodzenia Tempesta. Przeważająca większość tych ludzi urodziła się na pokładzie okrętu, na nim dorastała nie opuszczając częstokroć obrębu kilku sąsiadujących ze sobą podpokładów. Zamknięci na całe życie w pancernej skorupie Błysku, byli całkowicie zdani na łaskę i niełaskę lepiej od siebie urodzonych, stoicko znosząc trudy codziennego życia i wyczekując kolejnych rozkazów wysyłanych albo przez radiowęzły Błysku albo przez modułowane szczeknięcia alarmowych klaksonów.

Dostojnicy decydujący o ich życiu konferowali w tym samym czasie w zabezpieczonej przed podsłuchem sali konferencyjnej na mostku fregaty, zdecydowani podjąć decyzje mające zaważyć na losie dziesiątków tysięcy wasali rodu Coraxów.
 
Ketharian jest teraz online