[Kapitan Bomba +18] Misja: Opanować teren! Rok wcześniej, kwatera Gwiezdnej Floty -ale panie admirale… -Mówiłem nie przerywać!
Porucznik Andrzej Pocisk ponownie stanął na baczność.
Admirał kontynuował połajankę: -Co ty sobie kurwa myślisz, że jak stracisz wszystkich ludzi, to ciebie pochwalę? I to w taki głupi sposób! Dobra, niech stracę, dostaniesz nowy oddział, jutro lecisz na Kuuutaxx… -Unitarka? - Pocisk się przeraził, admirał chciał go wysłać do bazy szkoleniowej, znowu będzie musiał wycierać noski tych żółtodziobów! -Tak, dostaniesz ludzi, przeprowadzisz ich przez szkółkę, potem na poligonie zobaczymy, czy się do czegoś nadają. Na manewry „Padalec” mają być zwarci i gotowi. -Tak jest – manewry miały być przecież już za pół roku. -Odmaszerować. Obecnie, wysunięta baza operacyjna i Akademia Gwiezdnej Floty, planeta Kuuutaxx.
Biuro pułkownika Twardego:
-Sułtan kosmitów przeprowadził niespodziewany atak w tym sektorze – pułkownik Twardy przedstawiał zebranym dowódcom oddziałów sytuację, popukał w wyświetlaną na monitorze mapę galaktyki. -Zajęli planetę Ce Ha Zero Zero Jot (CH00J) i jej wszystkie księżyce: PI-zda mała, PI-zda duża, PI-x.D oraz WWZL– w jego ustach brzmiało to jak WuWuZeLE. Rozdzielił zadania. Bez przydziału pozostał tylko Porucznik Pocisk – Poruczniku Pocisk, weźmiesz swoich ludzi i opanujesz WWZL, według wywiadu tam nic nie ma, więc nikt nie będzie do was strzelał – na twarzach zebranych oficerów zagościł uśmieszek, pamiętali co odwalił oddział Pociska na manewrach „Padalec”. -Panie Pułkowniku – odezwał się Pocisk – melduję że nie mam pojazdu, Orzeł 20 jest na przeglądzie, rozkręcony aż po syfon w kiblu. - to była prawda, przy okazji montowali tam instalację LPG.
Pułkownik popatrzył na porucznika z wrednym uśmieszkiem:
-No to polecisz Osłem. -Eee… a co z Rzubrem?
-Też się nada, bierz piątkę. Odmaszerować i do rakiet. A ty Pocisk, nie spierdol tego. Kantyna w bazie Gwiezdnej Floty, planeta Kuuutaxx
Oddział purucznika Pociska jak gdyby nic siedział w kantynie i żarł. To samo robiły inne oddziały. Od kiedy pozwolono na przyjmowanie Kosmitów Sprzymierzonych w szeregi Gwiezdnej Floty, musiano na gwałt (albo i samogwałt) dorabiać nowe przepisy. Owocem tego były m. in. dwie nowe tabliczki, jeszcze nie zardzewiałe:
"ZAKAZ SRANIA"
oraz
"ZAKAZ WĄCHANIA KAŁU GÓWNA "
A w oddziale (mającym numer 20, tak samo jak rakieta) było aż trzech Kurvinoxów. To bolało. W telewizorze podwieszonym pod sufitem Pan Wołodyjowski przemierzał mroczne korytarze (szer. Gajer i szer. Wons błyskawicznie rozpoznali gips-karton, nawet nie szpachlowany). Tak, po raz kolejny puścili Faraona Mumię 3. Znali już ten film na pamięć.
Rwetes, do sali wpadają dowódcy oddziałów, całe stoliki rzucają żarcie i biegiem opuszczają salę. Nie było alarmu, Pocisk też nie przylazł. Na pewno to nie jest misja – pomyśleliście wszyscy – rakieta i tak jest w remoncie, więc mamy wolne. St. szer. Ndong i szer. Gwałt dostrzegli na twarzy jednego z oficerów wredny, przelotny uśmieszek. O co mu chodzi? Pewnie jak zwykle co chwila o „Padalca” (wylądowali na strzelnicy artyleryjskiej, zaraz potem zaczęto strzelać).
st. szer. Ndong: W przypadku alarmu (trzy następujące po sobie sygnały akustyczne) należy bezzwłocznie przerwać czynności niebojowe i udać się po broń i wyposażenie, następnie zająć przydzielony rejon bazy.
Alarmu jednak nie było.
__________________ Ten użytkownik też ma swoje za uszami.
Ostatnio edytowane przez JohnyTRS : 11-01-2021 o 11:14.
|