Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-01-2021, 21:35   #101
Deszatie
Markiz de Szatie
 
Deszatie's Avatar
 
Reputacja: 1 Deszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputację
- Idź sam. - odpowiedział elfowi, zapatrzony gdzieś ponad dachy domostw. - Wrócę do gospody, poczekam na resztę kompanów. Wtedy wspólnie wybierzemy się do cesarskiego astrologa.

Szedł ulicami przyglądając się mijanym ludziom. Wykonywali swoje codzienne obowiązki, by zarobić na chleb dla siebie i dzieci. Przy straganach trwał ruch i gwar, umorusane dzieciaki wesoło biegały, strojąc miny i psocąc się handlarzom. Kupcy zachwalali towar, rzemieślnicy prezentowali swoje wyroby. Szarlatani wmawiali i przekonywali do zakupu amuletów, kolorowych specyfików i driakwi chroniących przed wszystkimi zarazami świata. Najbardziej zachwalali „poświęconą” bretońską wodę ze zdrojów Couronne. Nikt nie dostrzegał cieni zbierających się nad stołecznym miastem. Żyli powszednim dniem, w którym nie było czasu na zamartwianie się myślami o przyszłości.

Co czekało wyniosłą stolicę Imperium i jej mieszkańców?

Kres rozważaniom najemnika położył szyld, ze skrzydlatą świnią.. tfu.. knurem. Ee.. w zasadzie to samojedno - pomyślał rozbawiony i mimowolnie się uśmiechnął. Nabrał nagle ochoty, by wypić kufel tutejszego, mętnego piwa i odpędzić chmurne myśli. Po prostu zasmakować zwykłego dnia, którym tętniła altdorfska ulica. Nie przeczuwająca zbliżającej się burzy...
 
Deszatie jest offline