- Jedzenie dobre. - Wojownik właściwie nie odpowiedział Leszkowi na zadane pytanie, ale siedział obok i poczuł się zobligowany do odpowiedzi. Wojownik miał dużo do gadania, ale większość jego repertuaru składała się na zastraszanie obsrańców i obsranych kosmitów. Raz na jakiś czas chciał być jednak pomocny, bo od małego mówiono mu, że z ludźmi z drużyny trzeba rozmawiać, bo inaczej poślą ci kulkę w plecy. Wojownik nie bardzo przejmował się tym, bo jakby ktoś mu posłał kulkę w plecy to ją złapie i w dupę wsadzi takiemu zdrajcy.
Swoją porcję już dawno zjadł, bo od małego mówiono mu, że masa i rzeźba muszą iść w parze. Dlatego jak był w domu to gotował sobie na parze.
Ogólnie sporo mówiono mu od małego. Sporo mówiono mu i teraz. Większość z tego nie wkurwiała go, ani nie nienawidził, więc wiadomo gdzie to trafiało. A jednak jakieś zasady obowiązywały. Wkurwiały go zasady i dlatego o nich pamiętał. |