12-01-2021, 21:44
|
#109 |
Dział Postapokalipsa | Nadświat, gdzieś w górach
Cichy przekręcił głowę w bok i zerknął na Łasicę w dziwny sposób, ale na szlaku było dość ciemno, aby mrok zamaskował rysujący się na jego obliczu grymas.
- Chcieli więcej niż mogliśmy im dać - powiedział po krótkiej chwili namysłu - Od wielu lat handlowaliśmy z nimi po troszku, wymienialiśmy wodę na mięso i sól. Nie myśleliście chyba, że wszystkie te przynoszone na dół zwierzęta upolowaliśmy sami? Mędrzec nie pozwalał tylko na jedno: żeby poznali drogę do Enklawy. Póki trzymali się niepisanej zasady, że nie wolno im było za nami chodzić, nie było żadnych kłopotów, ale oni chcieli więcej wody.
- Tej wody? - Łasica stuknął zaciśniętą w pięść dłonią w obudowę niesionego na plecach baniaka - Po to Ostry kazał nam ją zabrać? Na wymianę?
- Jeśli będzie trzeba, w prezencie - odparł Łowca - Nie rozstaliśmy się ostatnio po dobroci, ale czas szybko leci. Miejmy nadzieję, że już nam wybaczyli grzechy przeszłości.
|
| |