Szeregowa Andżeja Wons nie była brzydka, nie była nawet ładna. Z twarzy podobna zupełnie do nikogo blondyna i tak przez większość czasu chodziła w przepisowym hełmie nie tylko ze względu na regulamin ale i własne bezpieczeństwo. Wciąż żywa była w niej pierwsza reakcja na widok bazy. Aż ją srebrna taśma zabolała i wd40 się ścięło.
Powiedzenie “Panie, kto to tak spierdolił?” nie opuszczało jej od samego początku służby. Wystarczyło spojrzeć na stołówkę… karton gips na odpierdol walnęli, w ogóle nie szanując metrażu.
Podobny brak poszanowania ją wkurwiał, ale potem przypominała sobie że jej żołd nie ma magicznych właściwości powiększania się w miarę odbierdolenia szerszej pańszczyzny, więc stawiała na minimalny wysiłek przy minimalnym zainteresowaniu.
Kiedy zaczął się rwetes i część żołdaków opuściła w pośpiechu kantynę, Andżeja nie ruszyła się z miejsca choćby o milimetr. Nadal rozsadzała dupsko na krześle i bez pośpiechu siorbała kleistą papkę z cynowej michy. Jebło to jebło, na chuj drążyć temat? Aż tak jej nie odwaliło aby latać i za frajer szukać roboty jak ostatni debil. Jeszcze by ktoś pomyślał że taka chętna i wyrywna do pracy, pokazać się chce… jasne. Praca na trzeźwo była pogwałceniem praw człowieka, należało się szanować. Albo brać zaliczkę z góry.
Wojsko nie było takie złe, płacili na czas, dawali ubezpieczenie i towarzystwo nie było takie po chuju. Pewnie jako jedna z nielicznych w bazie Andżeja nie miała nic ani do różnokolorowych, ani do kosmitów. Lubiła ich towarzystwo, znając doskonale z Erasmusa zalety które mieli nad resztą ziomków z osiedla. I Ich kolegów. I kolegów ich kolegów…
Westchnęła nostalgicznie, przypominając sobie wymiany studenckie z których przywiozła gnidy. Sama zostawiła za granicą rzeżączkę, więc niby remis, ale że bramki na wyjeździe liczyły się podwójnie, czuła się zwycięzcą.
- Chleba sobie weź, bez chleba się nie najesz - powiedziała do Wojownika, przerywając jedzenie i dla odmiany pociągnęła zdrowo z kubka. Niestety bezalkoholowej lury.
Do ich dowódcy Pociska też nic w sumie nie miała.
Nawet szacunku.