Semen bez namysłu ciął toporem atakujący go badyl. Widząc co się dzieje na dziedzińcu, bez większego namysłu ruszył do wnętrza klasztoru rąbiąc w razie potrzeby toporem. A że potrzeba była to i się spocił i zasapał. Że też mu się zamarzyła emerytura na wsi. W mieście normalnie ludzi rąbał, za uczciwe pieniądza, a tu? Po lasach się włóczy i spierdala przed chaotycznymi wypierdkami. Do rzyci z taką emeryturą.