- Rannym? Jakim rannym? - zdziwił się na słowa Gustawa. Po chwili dotarło do niego, że sierżant mówi o Olegu, o którym na śmierć Detlef zapomniał. Oby rzeczywiście nie skutkowało to śmiercią tego moczymordy.
Skinął głową von Grunenbergowi i ruszył w kierunku polowego lazaretu, który był takowym bardziej z nazwy, niż z wyposażenia i obecności cyrulików lub choćby znachora. Na miejscu okazało się, że ta sama wiejska baba, która pomagała pielęgnować Brocka, zlitowała się nad rannymi najemnikami i tymi z okolicznych mieszkańców, którzy nie mieli szczęścia i zostali poturbowani podczas potyczki o przełęcz.
Nie tracąc czasu zapytał o Olega gotów obejrzeć go i pomóc, w miarę swoich skromnych możliwości.
__________________ I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee... |