Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-01-2021, 16:04   #363
Ayoze
 
Ayoze's Avatar
 
Reputacja: 1 Ayoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputację
Białowłosa wykonała powoli polecenie Traivyra i Draugdina. Z uniesionymi rękoma klęknęła na oba kolana i patrzyła na obu mężczyzn.
- Nazywam się Jairess. Jairess Sonn. Zajmuję się w wieży krukami - wyjaśniła, odpowiadając na pytanie półorka. - Widząc was pomyślałam, że atakujecie to miejsce, dlatego od razu zapowiedziałam, że nie chcę walczyć. Właściwie, to chcę się stąd wyrwać. Radosek, prawa ręka wiedźmy Nazheny czyni do mnie nachalne podchody i z każdym dniem jest coraz gorzej. Poza tym strasznie tu zimno....
- Czy Vassiliovna jest w wieży? - zapytała Nadya.
- Nie, wyjechała jakiś czas temu. Ponoć sama Elvanna wezwała ją do Whitethorne - odparła Jairess. Radosek opiekuje się tym miejscem pod jej nieobecność.
- Gdzie on teraz jest?
- Na ostatnim piętrze i oby został tam jak najdłużej.
- Niebieskoskóra przewróciła oczyma.
- Jest z nim ktoś?
- Zawsze ma ze sobą jakichś przybocznych. Czasami zwykłych strażników, a czasami jakieś stwory.


Astrid, Mihael i Akial nie wyczuli, by kobieta kłamała, choć mnichowi gryzły się jej ostatnie słowa z tym, co zobaczył na samej górze. Mężczyzna przy kotle był sam, ale tiefling nie zdążył sprawdzić wszystkich pokojów, więc być może gdzieś tam kryli się sprzymierzeńcy Radoska.

Porozmawialiście z nią jeszcze chwilę, wypytując o interesujące was rzeczy, podjęliście decyzję, czy darować jej życie i skierowaliście się do jedynego portalu wychodzącego z tego pomieszczenia. Ten od razu przeniósł was wszystkich do dużej, okrągłej komnaty. Pośrodku niej, na podłodze znajdował się okręg wypełniony tajemnymi znakami, od których biła magia. Idealnie nad nim, pod sufitem, znajdowała się przezroczysta, obracająca się kula ziemska, mająca przedstawiać zapewne cały Golarion. Linie tajemnej energii jarzyły się na jej całej powierzchni, łącząc ze sobą punkty w różnych częściach świata. Pulsowało od nich światło tak jasne, że z łatwością oświetlało większość sufitu. To musiały być otwarte, zimowe portale, które należało zamknąć.

Ściany tego okrągłego pomieszczenia niemal w całości podpierały półki wypełnione księgami, mapami i zwojami, a gdzieniegdzie rozstawiono stoły, na których zalegały obszerne tomiszcza. Wielkie, zdobione lustro wisiało pomiędzy dwoma oknami wychodzącymi z tego pokoju. Jedyne, co się Mihaelowi nie zgadzało, to ponad dwumetrowy, kamienno-gliniany konstrukt stojący pod ścianą obok alkowy. I... koza, która wychyliła łeb z alkowy, patrząc na was i mecząc głośno, przez co na chwilę ujrzeliście wysokiego, brodatego mężczyznę w futrze, unoszącego rękę.
- Dalej, mój strażniku! Zabij intruzów! - Polecił, a kamienno-gliniany automaton poruszył się nagle. Czarny do tej pory kamień znajdujący się na jego piersi rozbłysł jasnym światłem, gdy ruszył w waszą stronę ociężale.



 
Ayoze jest offline