Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-01-2021, 17:35   #110
Ketharian
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
Nadświat, gdzieś w górach

Kiedy gdzieś na przesłoniętym grzbietami górskich masywów horyzoncie nieboskłon zaczął jaśnieć w niepokojący sposób, Altego poczuła pierwsze ukłucie niezrozumiałego lęku. Naciągał świt, a wraz z nim wszechobecna światłość, na którą wychowani w głębokim półmroku i mętnej poświacie elektrycznych żarówek ludzie zupełnie nie byli przygotowani. Nie mając dotąd sposobności wystawienia stopy poza granice podziemnego miasta, dziewczyna mogła polegać wyłącznie na enigmatycznych przestrogach Krwawego i Cichego, obu sugerujących, że światło słoneczne oddziaływało w jakiś niebezpieczny i bolesny sposób na odsłoniętą skórę albinosów i że Altego we własnym interesie winna była się go wystrzegać tak bardzo jak tylko było to możliwe.

Ogołocone z wszelkiego życia góry wywierały na dziewczynie dziwne wrażenie, będące mieszaniną podziwu i niepokoju. W skalnych iglicach i stromych turniach drzemała jakaś majestatyczna potęga, uświadamiająca ludziom ich mikre miejsce w świecie.

Szlak obrany przez Cichego nie należał do łatwych, nie był też ścieżką w zwyczajnym tego słowa znaczeniu - Altego sądziła, że penetrujący okolicę Enklawy Łowcy wybrali dla swoich potrzeb naturalne ukształtowanie terenu przypominające z grubsza skalistą ścieżkę, pełną zdradliwych kamieni i dziur. W pewnej chwili przed oczami wędrowców otworzyła się majacząca w świetle przedświtu przepaść, zdająca się sięgać ku pogrążonym w smolistej ciemności trzewiom ziemi.

- Jak tam jest głęboko? - wyszeptał młody biofreak nie okazując najmniejszego zamiaru do podejścia ku krawędzi uskoku.

- Nie skoczysz, nie sprawdzisz - prychnął w odpowiedzi Cichy budząc w gardle Świrka lękliwy pomruk - Uważajcie, gdzie stawiacie nogi, bo jeśli ktoś tam spadnie, już go nie znajdziemy.

Obciążeni baniakami z wodą i plecakami ludzie przycisnęli się czym prędzej do porowatej ściany stoku po przeciwnej stronie szlaku, ustawicznie walcząc z pokusą zerknięcia w kierunku przepaści.

- Kiedy okrążymy ten kawałek zbocza, półka zacznie się obniżać w stronę jeziora - dodał Cichy spoglądając niespokojnie w stronę jaśniejącego horyzontu. Ciemne jeszcze wierzchołki gór wyrastały wysoko ponad głowy podróżnych, niemal namacalnie przygniatając ich swymi rozmiarami.

- Do osady już niedaleko, teraz zachowujcie się jeszcze ciszej - Łowca obejrzał się ponad ramieniem przybierając surową minę.


Otaczające Was dzikie i majestatyczne góry robią słuszne wrażenie! Do wzmiankowanej kilkakrotnie osady już niedaleko, dlatego poproszę Joera i Eltarina o wykonanie zaległych rzutów na Parkour (za Rudaad rzucę sam).

 
Ketharian jest offline