Wątek: X-COM
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-01-2021, 17:57   #242
MTM
 
MTM's Avatar
 
Reputacja: 1 MTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputację
Kwatera kierownika wydziału skanu

Law stał bez koszulki, przyglądając się swojemu odbiciu w lustrze. Przesunął palcem po świeżej bliźnie na piersi. Momentalnie przed oczami miał obraz śmiercionośnego lasera, który wystrzelił do niego, powalając go na ziemię. Bez wątpienia było to jego najstraszniejsze wspomnienie w życiu. Wspomnienie, które miało z nim pozostać na zawsze.

Japończyk nigdy nie myślał o tym, że kiedyś umrze. Jasne, służba w X-COM wiązała się z ryzykiem, które wszyscy znali. Dopóki siedział bezpiecznie w bazie, bądź pomyślnie kończył misje w terenie, nie odnosząc przy tym żadnych kontuzji, Law był całkiem pewny siebie. Teraz jednak przemyślał swoje podejście. Zrozumiał, jak kruche jest jego życie i jak łatwo jest je stracić.

Bał się. Bał się, że na następnej takiej misji może nie mieć tyle szczęścia. Wspomnienie wieżyczki strażniczej wywoływało u niego dreszcze. Gdzieś zniknęła dawna pewność siebie, która kiedyś popchała go w rozwścieczony tłum. Powinien bardziej na siebie uważać. Ludzie na nim polegali. Tylko czy on może okazywać lęk? Nie był żołnierzem i nikt po nim nie oczekiwał, że będzie walczył na froncie. Mimo to jego obecność w terenie polepszała morale i ułatwiała dowodzenie. Nie mógł tak po prostu się teraz wycofać z działań w terenie...

Narzucił na siebie koszulkę operatora X-COM i podszedł do swojego stanowiska pracy w kwaterze. Ostatnio dużo się działo w bazie. Wkrótce mieli otrzymać nowy moduł. Poza tym mieli do podjęcia kilka decyzji, jak na przykład przygotowanie zapasowej bazy, rozdysponowanie zasobu ludzkiego czy przemyślenie kolejnych operacji.


Law otworzył mail podsumowujący spotkanie rady. Były do niego załączone trzy najmocniejsze typy potencjalnej siostrzanej bazy. Każde miejsce odznaczało się zaletami i wadami, jak chociażby odległość od miasta, ukształtowanie terenu i komunikacja. Ze wszystkich trzech, ośrodek wczasowy Sunnen Lake przypadł hakerowi najbardziej do gustu. Proponował kompromis pomiędzy odległością nowej bazy do centrum miasta. Otaczające to miejsce pustkowie niwelowało problem z niechcianymi gośćmi kręcącymi się wokół bazy. Zaś urokliwa okolica i kontakt z naturą zapewniało lepszy komfort psychiczny przebywających tam operatorów, niż odrapany browar. Problemem mogła być komunikacja, którą trzeba by jakoś zabezpieczyć legendą, jeśli mieli wysyłać tam większe transporty. Jednak Law-Tao był przekonany, że warto było chociaż zbadać temat. Dlatego polecił, by kilku ludzi pokręciło się na miejscu. Zaproponował Aiję z produkcji ciężkiej, Jarla z lekkiej i Yoshiaki z dronem. Miał to być tylko zwiad i zbadanie potencjału.


Temat Cole był właściwie najprostszy i rozwiązany w czasie posiedzenia rady. Świeża pani inżynier nadawała się najbardziej do pracy z MEC’ami, jako iż miała doświadczenie w robotyce i nikt inny się tym obecnie nie zajmował.

Podobnie prosta była sprawa ze zdobyczną wieżyczką strażniczą. Kierownik skanu zasugerował, by przetrzymać ją tymczasowo. Mogli ją zawsze zamontować w browarze Lempa bądź w nowej bazie, gdziekolwiek by nie planowali ją założyć.


Bardziej skomplikowany był temat z Gretą. Gangsterka, która uniknęła pochwycenia w czasie obławy Czerwonych Dłoni miała dla nich, czy właściwie dla Nancy robotę – to jest, o ile niczego nie kombinowała. Gdyby chodziło o jakąś inną robotę, Law zapewne poleciłby to zignorować. Tym razem chodziło jednak o przedwojenny sprzęt, a taki rzadko wpadał w ich ręce. Japończyk nie spodziewał się, że trafią na drugiego sierżanta Yuana, jednak każdy kawałek starej technologii mógł stać się znaczącym atutem. Dlatego Law polecił, by Nancy i Ruben spotkali się z tą całą Gretą i przedyskutowali szczegóły. Co dokładnie zamierza, jaki ma sprzęt oraz czy bierze jeszcze kogoś do pomocy, plus czego oczekuje po Nancy i jak planuje podzielić łupy. Na szczęście Nancy i Ruben nie brali bezpośredniego udziału w obławie, więc istniała szansa, że Greta nie powiązała ich osób z tamtym wydarzeniem. Musieli być jednak ostrożni, dlatego Law domagał się spotkania na neutralnym gruncie.


Ostatnią kwestią była robota z Nowym Orleanem. Wyglądało, że potrzebowali jednej załogi do rekonesansu. Law stwierdził, że wysłanie jednego wozu z paroma ludźmi nie powinno zanadto nadwyrężyć ich zasobów. Właściwie sam się zgłosił, że może się tam udać. Po części dlatego, że nie chciał siedzieć w bazie, pogrążony w lęku o swoje życie; po części też dlatego, że zwyczajnie ciekawiło go odnalezienie śladów dawnej bazy X-COM. Kto wie, może jakimś cudem natrafi na ślad po swoim ojcu? W każdym razie tym razem Law planował zabrać ze sobą „Dunkierkę” i „Juniora” jako obstawę i Rubena jako kierowcę. Mógłby też przydać się dron.


Law odchylił się na fotelu i przetarł oczy. Mieli dużo do zrobienia, a były też jeszcze sprawy, które nie rozwiązali w przeszłości. Jednak według kierownika skanu powinni się skupić na naglących potrzebach. A jedną z nich było wypicie drinka w saloonie na odreagowanie. Kto wie, może powinien zaprosić Matyldę? Dawno się z nią nie widział.
 
__________________
"Pulvis et umbra sumus"
MTM jest offline