Gość w dom... jak powiadali niektórzy.
Wątpliwej jakości goście, jakich zapowiedzieli Alex i Igor, z pewnością nie byliby mile widziani w żadnym porządnym domostwie, nawet takim zrujnowanym jak ten zameczek.
- Jeśli uda się nam załatwić ogry - powiedział Karl - to te małe paskudy same uciekną. Skierujemy ostrzał na tego z prawej. Może się uda. Potem stawimy im czoła tuż przy fosie. Zanim wlezą, to oberwą jeszcze parę razy.
- Potem, jak mówi Anthon, wycofamy się do relikwiarza - dodał. - Albo na wieżę. Tam też mielibyśmy przewagę terenu. |