Berni pałaszował kupione podpłomyki i leniwie gawędził z Leonardem. Pytanie kompana wybiło go lekko z humoru. Spoważniał i odparł.
- Bardzo dobre pytanie. Widzisz... Czasami jesteś zmęczony i masz dość, tym że jesteś cały czas zmęczony i masz dość? Znasz to uczucie, Panie Geldmann? Na początku naszej drogi to były zwykłe zlecenia, ale wraz z odkrywaniem podłości tego świata, coś mnie w dołku ścisnęło. I się przejadło. Wszędzie chaos, szczuroludzie, zgnilizna, kultyści Purpurowej Dłoni. Czego się nie dotkniemy śmierdzi. Chciałbym to trochę ograniczyć... Nie wiem czy wyraziłem się właściwie? Ale chciałbym parę rzeczy w naszym cesarstwie zmienić, naprostować... Dlatego pomogę Ci i w twojej misji i każdej, która oczyści trochę ten wychodek
Zagryzł podpłomykiem i puścił oko. - To co, idziemy do "Oręża Templariusza"? |