Widząc zakrwawionego człowieka próbującego wydostać się na pokład, zostającego z powrotem wciągniętego wgłąb łodzi przez przerażając łapę, Daniel cofnął się odruchowo o dwa kroki w tył i potknął o niedbale porzucony zwój liny. - Cco to było?! - Zapytał się kustosza nieco roztrzęsiony, wbijając wzrok w ciemny otwór prowadzący w trzewia Eona. - Da sie to zatrzymać? Zamknąć? - Szybko rozejrzał się po pokładzie, sprawdzając gdzie stali pozostali kultyści i ile ich jeszcze zostało. Trzech? Jeśli kustosz nie kłamał, to powinno być ich już tylko trzech.
__________________ Our sugar is Yours, friend. |