Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-01-2021, 14:15   #114
Lua Nova
 
Lua Nova's Avatar
 
Reputacja: 1 Lua Nova ma wspaniałą reputacjęLua Nova ma wspaniałą reputacjęLua Nova ma wspaniałą reputacjęLua Nova ma wspaniałą reputacjęLua Nova ma wspaniałą reputacjęLua Nova ma wspaniałą reputacjęLua Nova ma wspaniałą reputacjęLua Nova ma wspaniałą reputacjęLua Nova ma wspaniałą reputacjęLua Nova ma wspaniałą reputacjęLua Nova ma wspaniałą reputację
Jezioro, gdzieś w górach

Widok rozległego jeziora zachwycił przepatrywacza. Nigdy w całym swoim, w sumie już nie krótkim, życiu nie widział czegoś podobnego. Wzmianka Cichego o stworzeniach, które żyły pod powierzchnią spokojnej teraz wody, go zaintrygowała. Na powierzchni było tyle rzeczy do odkrycia, a z każdym krokiem zdawało się że przybywa ich z zawrotną prędkością. Łasica był tym przyjemnie oszołomiony, choć wrodzony instynkt przetrwania, nie pozwalał mu na choć chwilową utratę czujności. Zamykający pochód szperacz, szedł ostrożnie i czujnie rozglądał się wypatrująć zagrożenia.

Ale najciekawsze było jeszcze przed nimi. Wioska ludzi. Mieszkańcy Nadświata. Jacy byli? Czym się zajmowali? Jak bardzo byli prymitywni albo rozwinięci? W jego głowie kłębiło się tyle pytań, ale oczywiście nie mógł zyskać na nie odpowiedzi. Może uda mu się coś wywnioskować z tego, co zobaczą z daleka. Oczywiście Łowcy sie z nimi nie dogadali. Nawet go to nie dziwiło. Pytanie tylko, czy to tubylcy byli agresywni, czy jednak to Łowcy zrobili coś nie tak. Cóż, jeżeli potraktowali ich z góry, tak jak niższą kastę w Enklawie, albo jeszcze gorzej i próbowali ich oszukać, co by go wcale nie zdziwiło, to nic dziwnego, że się wkurwili. Tego jak było naprawdę, raczej się nie dowie. Łowcy nigdy nie przyznaliby się do błędu. Był i tak zaskoczony, że Cichy coś napomknął. Mógł się tylko ograniczyć do ostrzeżenia, że są agresywni i wrogo nastawieni.

Niedługo nadejdzie świt. Łasica spojrzał w niebo, swoimi oczami przywykłymi do ciemności i znającymi jedynie światło lamp. Google dadzą im jakąś ochronę, ale i tak będzie lepiej unikać słońca. Zresztą był i tak w lepszej sytuacji od albinoski.

Słońce… Zawsze chciał je zobaczyć. Kiedy był bardzo młody, a Świrek był jeszcze małym, zaślinionym szczeniakiem, w jednym z ciemnych korytarzy, w które lubił się w tamtym czasie zapuszczać, znalazł starą, zniszczoną książeczkę. Jej treść i mnogość obrazków, wskazywała, że była to książka dla dzieci. Przepatrywacz nigdy wcześniej czegoś takiego nie widział, a pomysł by tworzyć książki nie tylko do przekazywania wiedzy, ale też dla bachorów, był intrygujący. Starożytni musieli mieć ogromne ilości papieru, by marnować je na takie rzeczy. Zabrał znalezisko do domu i podarował bratu. A ta mała glizda męczyła potem Łasicę za każdym razem kiedy wracał do domu, żeby mu czytał przed snem. To był jeden z powodów, dlaczego wracał coraz rzadziej. Świrek lubił szczególnie jeden fragment, który kazał sobie czytać tak wiele razy, że szperacz wyrył go sobie w pamięci.

Gdy pełzną dwa zaskrońce,
Z nich każdy ogon ma.
To jasne jest jak słońce
I jak dwa razy dwa.

Gdy wierzgnąć kogoś koń chce,
W tył wierzga, a nie w przód.
To jasne jest jak słońce,
To proste jest jak drut.

Kij zawsze ma dwa końce,
A sroka nogi dwie,
To jasne jest jak słońce
I każdy o tym wie.

Gdy grać na trąbie słoń chce,
Nie potrzebuje nut,
To jasne jest jak słońce,
To proste jest jak drut.

Lecz co dzień, zanim zasnę,
Zamyślam się przed snem:
Choć słońce takie jasne,
Cóż ja o słońcu wiem?

W dodatku, zawsze kiedy Łasica skończył czytać, ta larwa zamiast iść spać, zasypywała go mnóstwem pytań, na które przepatrywacz nie znał odpowiedzi. Co frustrowało go jeszcze bardziej. Do tej pory zadawał sobie pytanie, co to jest słoń? A to był tylko wierzchołek całej listy pytań. Uśmiechnął się pod nosem do swoich wspomnień.


Wiersz nosi tytuł "Janse jak Słońce" i jego autorem jest Jan Brzechwa.

 
__________________
Nawet jeśliś czysty jak kryształ i odmawiasz modlitwę przed zaśnięciem, możesz stać sie likantropem, gdy lśni księżyc w pełni...
Lua Nova jest offline