Baldor nie mówiąc ani słowa poszedł za swoim dowódcą. Kiedy doszedł do posterunku zaczął się przyglądać łańcuchom i kołkom [wyglądają jakoś specjalnie, czy jak normalne łańcuchy i kołki?].
Następnie wziął jeden łańcuch i owinął go wokół knykci lewej dłoni tak, żeby miał zrobiony z niego kastet i coś na kształt bicza. Sprawdził jeszcze jego długość, nie chcąc żeby improwizowany kastet przeszkadzał mu w walce. Następnie włożył za pas dwa kołki. - Jakie zajmujemy pozycje? - zapytał dowódcę dość chłodnym głosem, z którego można było odczytać, że człowiek chętnie już by zabił jakiegoś potwora.
W rzeczywistości tak taż było. Przypomniał sobie jeszcze pewne zdarzenie aby podjudzić w sobie chęć do walki, a następnie usiadł na krześle i czekał. |