| Wolken
Białowłosy nie był nawet zbyt mocno zdziwiony, gdy podniósł wzrok znad kufla piwa i zobaczył stojącego nad nim Andersa Caromanna. Dowódca najemników kręcił lekko głową. - Mówił, że powinniście już być w Altdorfie. Jakbyście znów poszli do Białych Żagli, znalazłbym was szybciej. Nikolas powinien jutro wrócić do swojej pracowni, gdybyście chcieli się spotkać. Marval - O oddziale, który stacjonuje w tej posiadłości pod Altdorfem. Są wierni Celestiumowi, nie biorą udziału w wojskowych akcjach.
Łowca czarownic potarł oko grzbietem dłoni. - Tak, elfie, bądź ostrożny przy astrologu, a jeśli zauważysz coś podejrzanego, cień chociażby, powiadom mnie. * * *
Próba dostania się do pałacowego skrzydła przeznaczonego dla rodziny cesarskiej i najbliższych im osób skończyła się tak jak się spodziewał. Gwardziści stanowczo zagrodzili mu drogę i przyjrzeli się uważnie. Uzbrojony elf nie wyglądał na przeciętnego gościa w takim miejscu. Marval zdawał sobie z tego sprawę. - Bez zaproszenia nie można. Mistrz Celestium nie uprzedzał o planowanych wizytach. Konrad, Peter
Świątynna biblioteka stała otworem dla wszystkich wiernych. No, może nie wszystkich, ale tych, którzy wiedzieli jak się zachować. - Datki na potrzeby kościoła mile widziane. – Brat bibliotekarz wskazał dłonią na koszyczek umieszczony na wąskim, drewnianym postumencie. – Dziękuję, oby Sigmar wynagrodził was wiedzą, której poszukujecie.
Podzielili się zadaniami. Szlachcic, który co prawda odebrał należne jego pozycji nauki i czytać potrafił, nie miał wiele wspólnego z poszukiwaniem informacji w starych księgach. Starał się jak mógł, ale nie znalazł żadnego zapisu dotyczącego proroctwa. Jedynym jego sukcesem był fragment „Xięgi imion męskich”, mówiący o tym, że Goteleib to archaiczna wersja popularnego obecnie imienia Gottlieb.
Hochmeister skupił się natomiast na sprawdzaniu motywu wieży. Gdzieś z tyłu czaszki kołatała mu się myśl, że powinien tę wieżę z czymś skojarzyć, jakby ktoś, gdzieś, kiedyś mówił mu o niej. Po dłuższym czasie, wertując stare opracowanie Krebsa-Stachera o kultach zakazanych, rzucił mu się w oczy rysunek takiej budowli. Nie przypominała zbytnio tej z ich snów, ale cóż, była to wieża.
„A w wieży tej, łączącej różne wymiary, zamieszkuje Malal”
Kapłan od razu przypomniał sobie wykłady ojca Carolusa, ledwo poruszającego się dziadygi, który na dowolną wzmiankę o Chaosie zapalał się i gotów był biec po swój młot. Malal miał być jednak dawno zapomnianym bogiem, którego wyznawcy dawno już zniknęli z powierzchni ziemi.
* * *
Wieczorem, w Skrzydlatym Knurze, gdy już zeszli razem na wieczorny posiłek, podszedł do nich wyraźnie zaaferowany właściciel przybytku, Gunther. Przed boczną alkową stało dwóch halabardzistów w mundurach cesarskiej gwardii z bufiastymi rękawami i wypolerowanymi do granic możliwości napierśnikami i hełmami. Wiedzieli, że chodzi o nich, nim karczmarz zdążył cokolwiek powiedzieć. - Macie gościa. Radzę się pośpieszyć. – Karczmarz prawie się jąkał z przejęcia. - To ważna persona, pan Weinerschlosse.
Gwardziści bez zwłoki przepuścili ich, a jeden z nich uniósł ciężką zasłonę. W środku, za stołem siedział bogato ubrano mężczyzna w sile wieku, z modnie przyciętym wąskim wąsikiem. Widząc ich, wygonił siedzącą mu na kolanach barmankę. - Siadać, kto chce. – Sięgnął po kielich wina i uprzedził pytania. – Kim ja jestem, to nieważne. Ale kim są panowie przed alkową, możecie się domyślić. Macie parę dni na znalezienie tylu informacji o Nikolasie Celestiumie, ile się da. Nie przyszedłem was prosić ani wynajmować, tylko informować.
Mówił z typową dla wysokich sfer butą. - Waszym pracodawcą jest Luitpold Schleswig-Holstein, syn cesarza Karla Franza I i jego następca, a wkrótce cesarz i wasz władca. Z alkowy możecie dziś korzystać, wynająłem ją na cały wieczór.
__________________ Bajarz - Warhammerophil.
Ostatnio edytowane przez Phil : 21-01-2021 o 13:34.
|