Brama, rewizja... i kłopoty.
Nie Axel miał kłopoty, bo nie był ani magiem, ani kapłanem. Nie przewozili też nic nielegalnego. A raczej miał. Wszyscy mieli, bowiem Schielme okazał się szelmą i, korzystając z okazji, uciekł.
Z jednej strony trudno było mu się dziwić, z drugiej...
Axel zaklął pod nosem, jako że nie mógł rzucić się za tamtym w pogoń. No ale była nadzieja, że któryś z kompanów złapie uciekiniera.