Wszystko to zdarzyło się, zanim zdążyli spokojnie wrócić do karczmy i się dłużej rozmówić.
Rozmowie przysłuchiwał się z ubocza. Po części dlatego, iż nie był poddanym cesarza. Po części dlatego, iż do rozmowy ze szlachetnie urodzonymi nadawał się bardziej Konrad. Ale po części, a może głównie, dlatego, iż na kimś, kto rozmawiał z bogiem, ten człowiek nie robił żadnego wrażenia. Był po prostu wysłannikiem syna cesarza. Głupiec nie wiedział, że zaraza już dotarła wraz z nimi do Altdorfu i wszystkie jego tytuły i majątki nic nie znaczą.
Gdy w końcu zostali sami, zwrócił się do Petera.
- Rozmawiałem z antykwariuszem. Tym, który miał wycenić naszyjnik dla Katriny - zaczął. - Polecił mi, aby poczytać księgi niejakiego Krentzena. O symbolice. Ponoć jest tam coś o jakiejś wieży. Nie wiem, czy to wieża z naszych snów. Ale lepszego tropu nie znalazłem. Może moi bracia na coś wpadną. Jest ponoć jakieś proroctwo o trzech księżycach, ale to może być proroctwo Gotleiba - przerwał.
- Rozumiecie coś z tego? - zwrócił się do reszty, nawiązując do niedawnego spotkania. - Kto i po co miałby sobie zawracać głowę akurat nami, do zbierania informacji o Celestiumie. Nadajemy się do tego jak miecz na grzebień - pokiwał głową ze zdumieniem. - Ale i tak chcieliśmy go odwiedzić i zadać mu parę pytań, nie?
Później, przed udaniem się na spoczynek, dodał jeszcze, że chce odwiedzić kapłanów Morra. Spotkał kilku z nich, gdy poszukiwał ciała Katriny.
- Oni chyba powinni też wiedzieć o tym, co zdarzyło się w Nuln - tłumaczył towarzyszom. Będzie jednak musiał się postarać dotrzeć do kogoś wyżej w hierarchii, niż poprzednim razem. To, co przekazał Anzelmus i to co wie on sam, Bladin, może jakoś pomogą miastu. Ludziom. Kapłanom. A może morryci akurat coś wiedzą i o pladze i o trzech księżycach.
- Przy okazji zapytam ich też o Celestiuma. A potem może znowu odwiedzę antykwariusza. O Celestiuma go jeszcze nie pytałem. Może też coś ciekawgo powie o Weinerschlossie i młodym Lutipoldzie? Ktoś chce mi towarzyszyć?
Planował też o całą trójkę wypytać Grunnera, ale tam to lepiej udać się samemu.