Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-01-2021, 21:08   #75
Ketharian
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
Post wspólnie tworzony

Przed Prosektorium przy ul Radiowej; noc 26/27 lipca 1996 około 01:00

Nie światła spodziewał się czujny śledczy, a cienia, świecenia, jawnego właśnie przez swą pomroczność. Zdeterminowane ukryciem, na tyle by skraść jego uwagę. A wydarzył się nieoczekiwany dla wampira suspens, reflektorem w twarz. Przypomniał sobie pijackie imprezy Kosmy ze starym i opowieści o świeceniu w twarz. Poczuł policzek. Oszust okazał się sprytniejszy niż mógł Kordian przypuszczać. Odrzuciło mu na moment twarz w bok, uskrzydlony jeszcze vitae usunął się z drogi pojazdu, już odgrywając przed kierowcą spektakl, kiedy, kątem oka dostrzegł nadchodzącą Arystokratkę w dwójnasób roztoczył czar, delikatnie machając na taxi, zaraz w amorach wskazując na Alicję. Szepnął jej do ucha - Widziałem niewidzialnego, myślę, że to Ernest. Czarój ze mną.

Nie odmówisz bez słowa młodej parze! - poczuć miał kierowca, kiedy zobaczył tą duszną czerwcową nocą ową piękną parę. Beztroskę, zagubioną i radosną. Nie mógł minąć obojętnie, choćby, by życzyć miłego wieczoru, albo nie spytać, czy zadzwonić po kumpla, jeśli załadowany, Błyszczeli, kipieli miłością, coś skrywali.

Zgodnie z życzeniem Toreadora, auto nie przemknęło ignorując zakochaną parkę. Może był to fluid miłosnej aury, jaka biła od Alicji i Kordiana, może taksówkarz zwietrzył dobry interes w gorącą noc, a może tak właśnie tak, a nie inaczej było zapisane w niezbadanych ścieżkach losu. Taxi zatrzymała się obok pary. W fotelu kierowcy siedział około czterdziestoletni mężczyzna. Brunet z wąsem i brzuszkiem i zapalonym papierosem na pożółkłych od tytoniu wargach. Taksówkarz uśmiechnął się cwaniacko do kobiety i mężczyzny, nie siląc się nawet o wyjęcie z ust papierosa:

- Dobry wieczór gołąbeczkom. Może gdzieś podwieźć? - zapytał z franta.

- A jakże, mości cietrzewiu - uśmiechnęła się promiennie Alicja, w duchu zgrzytając kłami na dźwięk plebejskich manier kierowcy - Już myślałam, że nie znajdziemy tu żadnej taksówki. Kochanie, zechcesz łaskawie otworzyć mi drzwi?

- W rzeczy samej. A one niepotrzebnie zamknięte. - Otworzył drzwi - Cóż za upojna noc, już myślałem żeśmy tu utknęli, zjawiasz się pan jak z nieba - widząc między uwielbieniem ziarno zwątpienia, pokazał portfel, a znów pożądanie, wyjął banknot, schował portfel.

- A pan wolny? Nie trzasnęły drzwi przed chwilą? - wręczył banknot, zatrzymał z niesmakiem dłoń na dłoni taksiarza. Kierowca uśmiechnął się cofając dłoń obronnym gestem przed banknotem i jowialnym tonem oświadczył:

- O nie gołąbeczki. Ja jestem porządna firma. Rozliczymy się po kursie. U mnie w taksówce są już zachodnie standardy, a nie komuna. A drzwi owszem trzasnęły, bo byłem się… znaczy za potrzebą na stronie.

Kordian zdołała dostrzec jedynie mglisty jasnoniebieskawy błysk aury. Nic więcej, być może nie skupił się wystarczająco,a może rozproszył go zalew innych percepcyjnych bodźców. Fałszywie odetchnął, zgwałcił wzrokiem wnętrze pojazdu, jak przed chwilą ostatnią pamięć kierowcy. - Pan poczeka, szukamy jeszcze przyjaciela, przed chwilą tędy przechodził.

- Oczywiście. - kierowca odwrócił się, ale co jakiś czas Alicja dostrzegała jego wzrok obserwujacy ich w środkowym lusterku. Taksówkarz chyba dostrzegł rozglądającego się czujnie wokół Kordiana, bo rzucił nagle niespodziewanie do wiercącego się na tylnej kanapie Toreadora: - Pan niech tak nie szuka Madeja. Bo tak to najwyżej szyja zacznie boleć od rozglądania. Ale mogę was do niego zabrać.

Toreadore ściągnął twarz, w mgnieniu zmieniając maskę. Wbił wzrok w oczy w lusterku. Na prawdę kompletnie zabraniał, ale nie pozwalał po sobie nic poznać.

- Świetna myśl - podchwycił - tylko jeszcze na kogoś czekamy jak mówiłem.

Gdzie ten Craver? Dobrze że pan spytał , bo byśmy tak kwitli do rana i nie wiadomo jakby się to skończyło.

Wychylił się - Craver! Rusz tu dupę!

Phillip, który niedawno co opuścił prosektorium, zerkając na telefon i myśląc czy by samemu nie udać się do Elizjum, westchnął ciężko widząc Kordiana. Podszedł do taksówki i bez słowa wsiadł do środka.

Podróż nie trwała długo, niewiele dłużej niż minutę, a taksówkarz z jowialnego cwaniaka zmienił się w milczącego nudziarza. Auto tylko minęło szpital i wjechało w ulicę Bodzentyńską. Zatrzymali się w pobliżu Placu Partyznatów. Kierowca, przetarł pot z czoła, wysiadł i gestem pokazał aby weszli za nim w bramę. Sapiąc odciągnął, ciężką, żeliwną studzienkę kanalizacyjną. Koteria chyba nie mogła się spodziewać niczego innego. Gdzież indziej mogli urzędować szlachetni przedstawiciele klanu Nosferatu? Kanały były przypisaną im przez Księcia domeną i Nieuchronnie nadszedł czas aby nieco pobrudzić ręce i odwiedzić szczura w jego naturalnym środowisku. Ze środka uderzyła fala smrodu kanałów, tym trudniejsza do wytrzymania ze względu na upał. Niezrażony taksówkarz poinstruował:

-Idźcie z prądem ścieku. Dwieście kroków stąd, przy rozwidleniu będzie na was ktoś czekał. - mężczyzna obcenił z góry na dół Alicję, zatrzymując wzrok na dłużej na jej szpilkach, zaciągnął się nieodłacznym szlugiem, po czym dodał już swoim normalnym jowialnym tonem z uśmiechem: - Panience to współczuje. Te buciki będą po tym do niczego…

Na kainitów czekała otwarta czeluść, przejście do innego, nieznanego im świata. Taksówkarz, nie wiadomo czy w porywie współczucia, czy może chcąc być pomocnym postawił obok włazu plastikową latarkę na płaską baterię. Sprawdził ją uprzednio i przynajmniej można było sądzić, że nie zawiedzie ich w egipskich ciemnościach kanałów.

-No to to by było na tyle z mojej strony. Dobranoc. Kurs był gratis od firmy. - mężczyzna wrócił do auta, zostawiając wampiry same przed studzienką.
 

Ostatnio edytowane przez Ketharian : 22-01-2021 o 21:41.
Ketharian jest offline